Każdy pokerzysta powinien dowiedzieć się nieco na temat kryptografii. Gra w pokera jest bowiem na swój sposób właśnie formą tejże. Ed Miller naświetli Wam trochę ten temat.
„Kryptografia to nauka o kodowaniu informacji. Typowe kodowanie stosowane jest w wiadomościach pomiędzy dwoma stronami po to, aby trzeci użytkownik nie mógł zrozumieć przekazu. Przez tysiąclecia ludzie starali się szyfrować swoje dane, a dziedzina kryptografii wraz z rozwojem całej ludzkości zyskiwała na znaczeniu.
Wszystkie innowacje kryptograficzne zmagają się z jednym wyzwaniem. Przekaz musi zapewniać bezpieczeństwo, a jednocześnie być prosty w użyciu.
Ciekawe jest to, że jeśli zależy Wam tylko na bezpieczeństwie, to idealne kodowanie jest bardzo łatwe do osiągnięcia i będzie ono ekstremalnie trudne do złamania. Stosuje się do tego metodę zwaną „one time pad” (szyfr z kluczem jednorazowym).
Załóżmy, że mamy wiadomość o długości 140 znaków. Mniej więcej typowy sms z dawnych czasów. Chcemy, aby tylko jedna osoba potrafiła odczytać ten komunikat. Robimy więc listę 140 losowych liczb, od 1 do 26 (liczba liter w angielskim alfabecie). Układanie wiadomości jest proste. Do każdej litery smsa dodajemy losowo wypisaną liczbę i otrzymujemy inną literę z alfabetu (stąd 26, abyśmy zawsze mogli zatoczyć koło). Jeśli nasza litera to H, a liczba jej przyporządkowana (losowo) to 3, to wpisujemy H, bo litera ta jest 3 pozycje dalej w alfabecie.
Wręczamy odbiorcy wiadomość i „klucz” i po sprawie. Wszystko jest losowe, więc złamanie szyfru graniczy z cudem.
Dla wygody pomiędzy Z, a A dajemy spację i możemy już pisać zgrabne wiadomości (nie te potwory tworzone przez ludzi oszczędzających miejsca na spacji (wTymStylu..)
W praktyce działa to tak, że tworzę listę 140 znaków, dla typowego smsa. Wręczam ją przyjacielowi i zostawiam sobie kopię. Później, gdy chcę się z nim skontaktować przetwarzam swoją wiadomość przez „liczbowy filtr” i wysyłam mu nieład liter. Dla niego bałagan ten ma jednak znaczenie, bo dzięki przygotowanemu wcześniej szyfrowi wie, jak go odczytać.
To idealne szyfrowanie. Każdy element jest niezależny i odczytanie tego typu wiadomości bez kodu nie jest możliwe. Nie ma żadnego wzorca, a wiadomość dynamicznie zmienia się z każdym znakiem, nie pozostawiając osobom z zewnątrz żadnych szans.
Powiedzmy jednak, że chcę wysłać kolejną wiadomość, a nie mam sposobu na bezpieczne przekazanie nowego klucza. Niby wszystko proste. Mogę napisać według oryginalnego kodu, ale powstaje wtedy pewien problem. Powtarzalność tworzy wzorzec, który można porównywać i powoli łamać.
Wysłanie kilkunastu czy kilkudziesięciu wiadomości da osobie z zewnątrz pewne wskazówki. Sporo słów zaczyna się w języku angielskim na T. Jeśli literę tę zapisujemy na początku wiadomości jako dajmy na to U (+1), to ktoś w końcu to zauważy i zacznie szukać innych korelacji w naszych wiadomościach.
Na tym polega dylemat kryptografii. Jednorazowe użycie nawet tak prostego kodu jest idealnym szyfrowaniem. Ponowne zastosowanie, czyli ułatwianie korzystania z kodu, to nadszarpywanie zabezpieczeń. Coś za coś. Wygoda lub bezpieczeństwo.
W armii bardzo często używa się tego rodzaju kodów. Oficer otrzymuje książkę ze stronami zapisanymi w ten sposób. Długie ciągi losowych liczb. Po odczytaniu wiadomości daną stronę wyrywamy i niszczymy. Można ją nawet zastosować ponownie w toalecie i po problemie. O ile ktoś nie skopiuje naszego dziennika kodów, szyfry pozostaną nie do złamania.
Tak czy inaczej, cała kryptografia dzisiaj oscyluje wokół ponownego wykorzystania dynamicznie zmieniających się kodów (łatwość użytkowania) przy jednoczesnym zapewnieniu, że zakodowany tekst nie zawiera zbyt wielu identyfikowalnych fragmentów (bezpieczeństwo).
Kryptografia i Poker
Ok. A jak to ma się do pokera? W tej karcianej grze staramy się zrobić to samo, na zasadzie pewnej wymiany, niestety. Z lepszą ręką chcemy jak najwięcej pieniędzy wrzucić do puli, ale nie w oczywisty sposób, bo przeciwnik łatwo domyśli się, co mamy i widząc siłę naszej ręki spasuje.
Podobnie jak w kryptografii, tak i w pokerze idealna strategia szyfrująca jest banalna. Wystarczy wypisać sobie pełno zagrań i przyporządkować im numery. W każdej rundzie wybieramy losowo co zrobić. Nasze karty są nie do odczytania. Strategia ta jest także dosyć elastyczna, bo możemy sobie wcześniej określić, czy zagrywamy w 20 czy w 50 procentach przypadków. Dopóki zagrania dobierasz losowo, Twoja gra będzie nie do odczytania przez rywali.
Oczywiście ta idealna strategia szyfrująca to także idealny przepis na pójście z torbami. Będziemy bowiem zagrywać za dużo ze słabymi układami i za mało z tymi mocnymi.
Wielu graczy z niskich stawek idzie jednak bardzo w drugie ekstremum. Są tak skupieni na wrzucaniu pieniędzy do puli, że zapominają zupełnie o ukrywaniu siły ich ręki. Dobry oponent to maszyna odczytująca szyfry w ciągu sekund. Zagrywając w ten sam sposób z mocnymi rękami dajemy im gotowe kody do rozgryzienia naszej gry.
Dobry pokerzysta zawsze szuka równowagi w swojej grze. Chcesz oczywiście zagrywać z dobrymi układami i uciekać z rozdań, gdy jesteś zdominowany, ale należy to robić na tyle losowo, aby przeciwnik miał spore trudności z odczytaniem naszych zamiarów i kart.
Nigdy nie osiągniemy idealnej równowagi, ale chodzi o balansowanie, nie jakiś absolutny stan trwający bez końca. Istotne jest, aby spojrzeć na pokera jak na wysyłanie zakodowanej informacji. Pozwala to jeszcze mocniej zrozumieć specyfikę gry, którą przecież wszyscy kochamy.”
Jeśli masz ochotę dowiedzieć się czegoś więcej o kryptografii, Ed Miller poleca książkę Księga kodów: Od Starożytnego Egiptu do kryptografii kwantowej autorstwa Simona Singha.