Chris Ferguson

Milczenie Chrisa Fergusona na temat jego udziału w skandalu związanym z roomem Full Tilt Poker bardzo przeszkadza niektórym pokerzystom. Temat powrócił głównie dlatego, że „Jesus” zdobył szóstą w swojej karierze bransoletkę World Series oraz tytuł Gracza Roku WSOP 2017. Daniel Negreanu nie jest zachwycony tym, że twarz „Amerykanina” będzie spoglądała na niego z plakatu w kasynie Rio.

Kanadyjczyk zamieścił na swoim kanale film dotyczący tajemniczej roli Fergusona w piramidzie finansowej wartej 430 milionów dolarów, która zmusiła amerykańskich graczy do 3-letniego oczekiwania na ich środki.

Negreanu nie owija w swoim materiale w bawełnę i mówi wprost, że Chris jest tchórzem.

Phil Hellmuth napisał, że jest osobą, która umie wybaczać. Osobiście uważam się za równie dobrego człowieka, ale jest zasadnicza różnica pomiędzy tym, co zrobili Howard Lederer i Chris Ferguson. Ten ostatni powrócił jakby nigdy nic, nie rozmawia z mediami, nie przeprasza za nic i nie przyjmuje nawet do wiadomości, że marka, którą stworzył i promował swoim nazwiskiem oszukała ludzi na miliony dolarów i naraziła ich na olbrzymie problemy. Ludzie przez lata mieli zamrożone całe bankrolle i nie mieli za co grać i z czego się utrzymać.

Na jednym ze stołów World Series ktoś go zapytał wprost: czy zamierzasz kiedykolwiek przeprosić? A ten odparł tylko „za co?”. Wiem, że Phil uważa go za niewinnego i być może Ferguson nikogo nie chciał świadomie pozbawić jego pieniędzy poprzez defraudację, ale wypadałoby coś powiedzieć, kiedy wraca się po takim skandalu do pokerowej społeczności. Ciężko wybaczyć komuś, kto nawet nie prosi o przebaczenie. Chcesz być ponownie zaakceptowany przez swoje plemię, to wyraź skruchę, choćby za cyniczną postawę.

Howard Lederer przyszedł kiedyś do mnie i otwarcie przyznał, że miał pewien udział w całej sprawie. Chciał nawet napisać list do pokerzystów zanim pojedzie na World Series. To, czy mu uwierzymy i wybaczymy, to już kwestia indywidualna, ale przynajmniej zrobił coś. W sieci jest kilka wywiadów z nim. Nie pchał się przed kamerę, ale postarał się opowiedzieć swoją wersję i nie chował głowy w piasek.

To, co zrobił Chris, to po prostu zwyczajne tchórzostwo. Jeśli naprawdę nie jesteś winny, to powiedz to ludziom. Jeśli nikogo nie skrzywdziłeś swoimi działaniami, to powiedz, że nie będziesz przepraszał za nic i tyle. Byłeś jednak głównym współpracownikiem Raya Bitara, więc chyba należałoby wziąć na siebie trochę odpowiedzialności. No bo jak nie Ray i nie Lederer, to chyba ktoś musiał być za to odpowiedzialny. Logiczne, prawda?

Howard Lederer
Howard Lederer

Wszystko to jest dla mnie szokujące. Gdybym sam coś spartaczył albo oszukał kogoś, to nie potrafiłbym się ukrywać. Popełniam błędy i nie boję się prosić o wybaczenie. Czas leczy rany, ale w międzyczasie można było zrobić pewien gest, zamiast czekać aż sprawa zostanie trochę zapomniana.

Oczywiście nic by to dzisiaj nie zmieniło, ale osobiście zmieniłem trochę zdanie na temat Lederera, gdy usłyszałem, co ma do powiedzenia. Żebyśmy się dobrze rozumieli. Popełnił karygodną rzecz, ale przynajmniej nie udaje, że zrobił to ktoś inny. Coś na podobieństwo znaku pojednania to zawsze krok we właściwą stronę. Gest Chrisa to dwa podniesione w górę środkowe palce dla całej rzeszy pokerzystów.

Ludzie pytają, czy Chris powinien mieć zabronione uczestnictwo w rywalizacji o tytuł gracza roku WSOP. Uważam, że to co zrobili, w żaden sposób nie dyskwalifikuje ich w walce o ten honor World Series of Poker. Zakaz taki powinien dotyczyć tylko takich osób jak Russ Hamilton czy Mansour Matloubi, czyli ludzi, którzy rzeczywiście oszukiwali podczas gry w pokera. Rolą kierownictwa World Series nie jest zabawa w policję i niańczenie graczy. Ferguson nie oszukał na stole, po prostu znieważył grę i graczy.

Phil Hellmuth trochę się pospieszył z tym zdjęciem. Rozumiem, że lubi Chrisa Fergusona. Zawsze byli kolegami. Najpierw jednak wypadałoby dowiedzieć się, jak to naprawdę było. Nie domniemywać, ale wysłuchać, co sam Chris ma do powiedzenia. Szkoda, że sam zainteresowany udaje jakby w ogóle nie siedział w zarządzie firmy i na zarzuty graczy o narażenie ich na szwank odpowiada: „przecież w końcu dostaliście swoje pieniądze”. Fakt, po trzech latach i na pewno nie dzięki tobie, Chris.

Ferguson uciekł do Phoenix, kiedy Full Tilt legło w gruzach. Teraz unika pytań, a wystarczyłoby publicznie wypowiedzieć się o tym co zaszło. Być może jest już za późno, na pewno nic to nie zmieni, ale jak mówią, lepiej późno niż wcale.”

Jak Wy oceniacie tę sytuacje? Czy jest miejsce dla Fergusona w pokerowej społeczności?

Dołącz do najlepszych Jason Koon

ŹRÓDŁOParttimepoker
Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?