Niewielu graczy radziło sobie lepiej na pokerowych stołach w 2009 i 2010 niż pochodzący z Wisconsin Eric Baldwin. W ciągu tamtych dwóch lat udało mu się wygrać łącznie około 3 milionów dolarów. Niestety przez kolejne 6 lat “Basebaldy” trochę zwolnił tempo, bo przeniósł się do Las Vegas i założył rodzinę. W tym roku jak sam stwierdza wrócił na dobre do gry i znowu odnotowuje dobre wyniki.
Powrót na stoły
Baldwin zaistniał na pokerowej scenie w 2009, kiedy to wygrał event $1,500 no-limit hold’em na festiwalu World Series of Poker (521.991$). W tym samym roku zajął też trzecie miejsce w turnieju $10,000 Pot-Limit Hold’em World Championship (kolejne 259.534$). Dzięki swoim dokonaniom zaliczył też tamtego roku tytuł Gracza Roku CardPlayer 2009.
Potem w kwietniu 2010 zaliczył największą wygraną w swojej karierze – 1.034.715$, kiedy zajął drugie miejsce za Davidem Williamsem na WPT Five Star World Poker Classic.
Rok 2017 to dla Baldwina póki co wygrana w kwocie 550.923$. Pieniądze te pochodzą z turniejów rozgrywanych głównie w Vegas.
“Mam sporo szacunku dla grinderów z Vegas” mówi Baldwin. “Wiem, że gry tutaj są trudniejsze niż w innych miastach. Zawodnicy zarabiają tu bowiem często w ten właśnie sposób na życie i są bardzo wszechstronnie wyszkoleni.”
Pokerzysta na urlopie tacierzyńskim
Pochodzący z Wisconsin Baldwin czuje się obecnie grinderem z Vegas. “Życie w tym mieście jest bardzo szybkie. Tak dużo się dzieje. Mamy z żoną jednego syna i oczekujemy jeszcze jednego dziecka w niedalekiej przyszłości. Bycie ojcem nie jest łatwe, kiedy gra się zawodowo w pokera, ale jakoś staram się łączyć obowiązki.”
„Jako ojciec gram mniej i nie jeżdżę już tyle po turniejach, co kiedyś, ale ma to sporo plusów” – mówi Baldwin. “Dużym wyzwaniem jest na przykład wyznaczanie godzin na grę w pokera. W domu zawsze jest coś do zrobienia i muszę przestrzegać planu, aby zarabiać na grze. Z drugiej strony moja rodzina też wymaga mojego czasu i zaangażowania.”
“Przy małym dziecku nauczyłem się lepiej zarządzać pieniędzmi, a więc i bankrollem. Jestem też bardziej uważny. Przy dziecku trzeba mieć oczy wkoło głowy. Tak czy inaczej nie oddałbym synka za nic na świecie. Nic nie równa się z tym, gdy przychodzą po wielu godzinach do domu, a mały przytula mnie w drzwiach.”
Baldwin planuje wykorzystać czas przed narodzinami drugiego dziecka na grindowanie w Vegas. Jak sam mówi „trzeba zarobić na tacierzyńskie, aby później mieć więcej czasu dla szczęśliwej mamy i nowego potomka.”
Tak czy inaczej wiemy już dziś, że Alec pojawi się na WSOP 2018, którego harmonogram podaliśmy jakiś czas temu tutaj.