No nie ma. Jeśli codziennie nie będziesz próbował stawać się coraz lepszym graczem to nic nie osiągniesz. Nie ma od tej reguły wyjątków. Nie ma drogi na skróty. Niby to takie oczywiste, a niedawno sam się na tym wyjebałem. Pisanie magisterki + zaliczenie jakiegoś gówna na uczelni sprawiły, że miałem mniej czasu niż zwykle na grę i analizy. No i wpadłem na genialny pomysł, żeby volume jeszcze jako tako wyglądało, to olałem analizy i skupiłem się tylko na grze. Po pewnym czasie wyniki zaczęły się pogarszać, a ja wszystko zrzuciłem na chujowy run. W końcu jak usiadłem do analiz, to moja rozmowa z głosem wewnętrznym wyglądała mniej więcej tak: „Perez, Ty kurwa debilu, co Ty odjebałeś w tym rozdaniu?”,”no ale tutaj to przegiąłeś pałę”..itd itp. Sporo czasu poświeciłem żeby przejrzeć bazę, ale przynajmniej wykres idzie już w dobrą stronę. Teraz żeby uniknąć takiej sytuacji w przyszłości, na środku pulpitu mam duży napis: „Jakość a nie ilość!”.

biretZmieniając tematykę, to obroniłem się. Na samej obronie było zabawnie, ale tak jak się spodziewałem, odbyło się bez komplikacji. Nie wiem na chuj mi te studia, ale papierek jest. Znaczy będzie, jak pójdę zrobić zdjęcie i oddam obiegówke. Ze studiów nie wyniosłem nic. Jeszcze nazwy nie których przedmiotów pamiętam, ale myślę, że jest to kwestia czasu. Jakbym miał porównywać studia na UE do Polibudy, to na tej drugiej uczelni trzeba było udawać że coś się robi, a na ekonomicznej nawet nie trzeba było udawać. Moim zdaniem w dzisiejszych czasach jest tylko parę powodów, w których człowiek może nie ukończyć studiów i żaden z tych powodów nie jest związany z poziomem na uczelni. No może poza jakąś medycyną czy prawem, aczkolwiek 100 % pewności nie mam, bo wydaje mi się, że samo prześlizgnięcie się przez te studia jest też do zrobienia.

Plany na najbliższy czas są następujące:

  • klasyczny reset

  • w końcu spokojny marsz po stawkach

  • bardziej szczegółowe plany dnia i konsekwencja w ich przestrzeganiu

Peace!