Dzisiaj chciałbym zachęcić Was do przeczytania tekstu dotyczącego nauki. Piszę o nim, w jaki sposób się uczymy i na co my – konkretnie grupa osób uczących się gry w pokera – powinna zwracać uwagę, aby proces ten przebiegał w sposób efektywny.

Proces uczenia się można podzielić na kilka faz. Najpierw stykamy się po raz pierwszy z jakimś zjawiskiem. Być może od razu nie uda nam się pojąć istoty tematu i dopiero przy drugim podejściu w pełni zrozumiemy, o co w danym zagadnieniu chodzi. Niestety to jeszcze nie jest koniec – nie ma tak łatwo – wiedza, którą dopiero przyswoiliśmy, nie jest jeszcze utrwalona. Rozumiemy już sedno, jednak mimo wszystko nie jest to coś, co zostanie z nami już do grobowej deski, jak nie przymierzając pierwsze zdania inwokacji z „Pana Tadeusza”. Mądre głowy mówią, że zanim na dobre zapamiętamy jakąś rzecz, po dwakroć lub trzykroć zdążymy o niej zapomnieć, ale gdy to już nastąpi, gdy proces ponownego poznania i zapomnienia przejdziemy kilkakrotnie, to z tą wiedzą pozostaniemy do grobowej deski, a może i do chwili dojścia do piotrowych bram.

Dopóki się uczysz, to się rozwijasz

Nauka gry w pokera nie różni się niczym od nauki gry na instrumencie lub od nauki porozumiewania się w obcym języku. Ile razy ja się uczyłem oddsów, outów, szacowania equity. Gdy pozostawałem w regularnym treningu, ta wiedza ciągle się utrwalała. Gdy jednak robiłem sobie przerwę od gry, co często było spowodowane niepowodzeniami przy stole, wiedza ulatywała. Z każdą taką „rundką” coraz więcej zostawało w pamięci, ale studenckie „wiem, w której książce o tym czytałem, lecz poza tym to nie wiem nic więcej” nie bardzo sprawdzało się w realnym życiu, tym bardziej w trakcie pokerowych rozdań.

Istotą niniejszego tekstu jest pokazanie nam wszystkim, że dopóki się uczymy, dopóki robimy to regularnie, będziemy stawali się lepszymi pokerzystami. Odejście od regularnej nauki zawsze skutkuje podwójnie negatywnymi następstwami: nie tylko przestajemy się rozwijać, przez co pozwalamy się wyprzedzić konkurencji, lecz w pewnym stopniu uwsteczniamy się. Z tego powodu dystans, jaki dzieli nas od graczy regularnie uczących się, powiększa się w przyspieszonym tempie t.j. nie tylko w rezultacie przyrostu wiedzy u rywali, ale również w wyniku uszczuplenia naszej wiedzy.

Ale ja nie mam pieniędzy na grę…

Jeśli ktoś powie, że stracił bankroll, i że musiał sobie zrobić półroczną przerwę od gry, po części jestem w stanie to zrozumieć, jednak nawet będąc „torbesku”, nie musimy ani na chwilę przestawać się uczyć! Powiem więcej – czas, w którym jesteśmy na sit oucie z powodów finansowych, jest najlepszą chwilą na powrót do fundamentów, załatanie dziur w podstawach i wyjście na prostą.

Przez ten okres, w którym nie możecie sobie pozwolić na wpłatę depozytu, jesteście w stanie zrobić ogromne postępy w Waszej grze. Inna sprawa, że nauka bez praktyki nie jest do końca efektywna, dlatego też, jeśli mielibyście wpłacić 20$, co dla nikogo, kto samemu się utrzymuje, nie powinno być specjalnie trudne, i grać NL2, ze wszech miar to zróbcie. Dopóki nie uzbieracie środków na powrót do Waszej regularnej gry, po prostu podzielcie sobie czas na naukę w 80% i czas na grę w 20%. Teoria bez praktyki pozostanie tylko teorią, jakkolwiek żarliwie byśmy się nie uczyli. Inna sprawa – nie jest wcale powiedziane, że na najniższym limicie nie okaże się nagle, że dotychczasowe stawki graliście trochę (lub nawet bardzo) na wyrost. Jeśli dojdziecie do takiego wniosku i postanowicie budować rolla na niższym limicie, będzie do dla Was niezwykle cenna i pożyteczna lekcja, i tak naprawdę duży krok w przód, a nie wstecz.

Nie obwiniajcie się za błędy

W ostatnim wątku niniejszego artykułu chciałbym zwrócić się do graczy, którzy na poważnie traktują naukę gry w pokera. Nie obwiniajcie się zbyt mocno, gdy przy stosowaniu nowo poznanej wiedzy nie będziecie wiedzieli, co zrobić, lub gdy podczas analizy stwierdzicie, że popełniliście błąd. Jeśli swoją decyzję oparliście na racjonalnych przesłankach, które swoje korzenie miały w świeżo poznanej teorii, tym bardziej nie powinniście się ganić, a raczej pochwalić – za podjęcie próby przejścia od nauki do praktyki. Zidentyfikujcie to, co poszło nie tak, i wyciągnijcie wnioski. Gruntowne przepracowanie nawet jednego błędu może sprawić, że dane zagadnienie na stałe wzbogaci gamę Waszych pokerowych zagrań.

Ważne jest jeszcze to, żebyście nie skupiali się zbytnio na rezultacie konkretnego rozdania. Pamiętajcie, że w długim okresie lepiej wyjdziecie na tym, gdy przegracie pulę w wyniku poprawnego zagrania, niż gdy zgarnięcie górę żetonów w następstwie błędu.

Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?