Domazpl to gracz z wysokich stawek w grach Spins na PartyPoker, który kilka dni temu wyrobił najwyższy status VIP, czyli Diamond Club Elite. Zapraszamy Was na zapoznanie się z zapisem rozmowy, która odbyła się dzień po tym, jak Polak osiągnął swój cel.

Zanim zaczniemy, powiedzmy jedno słowo o sprawach technicznych. Rozmowa była nagrywana przez Skype’a, a to jest jej transkrypcja. Zależało nam na tym, żeby nasz gość nie odpowiadał na statyczne pytania, zadane w formie pisemnej, ale żeby ten wywiad był interesującym, żywym dialogiem między redaktorem a gościem. Całego materiału wyszło ponad 40 minut. Dzisiaj prezentujemy Wam pierwszą część, z dwóch lub trzech, w których poruszamy tematy związane z rozwojem, ze wspinaczką po limitach i mindsetem. Zachęcamy do czytania.

– Dlaczego zacząłeś grać spiny? Co robiłeś w erze przed pojawieniem się tego formatu?

– Zanim zacząłem grać spiny, grałem głównie turnieje MTT. Spiny zacząłem grać mniej więcej pięć lat temu, zaraz po tym, jak się pojawiły. Wtedy też powstał Smart Spin, a akurat założyciele Smarta to byli moi znajomi, niektórzy z nich, więc uznałem, że spróbuję swoich sił w spinach. Na początku byłem mocno sceptycznie nastawiony do tego formatu. Wydawał mi się taki bardzo mechaniczny i matematyczny w porównaniu do MTT. Z biegiem czasu się do niego przekonałem. Okazało się, że heads-upy to jest, patrząc z perspektywy czasu, najfajniejsza forma pokera, taka w której najwięcej się dzieje. Przez to, że gramy na bardzo szerokich range’ach, to wymaga ona dużo skilla, dużo doświadczenia. Nawet gdy do spinów siadają gracze, którzy bardzo dobrze radzą sobie w turniejach MTT, to łatwo jest poznać, że nie mają dużego doświadczenia w grze HU. To mnie przekonało do grania spinów. Jest to naprawdę fajny format, szybki, wymagający dużego skilla, ale też i dużej odporności psychicznej, bo przez to właśnie, że jest szybki, że gra się na short stacku, to wariancja jest bardzo, bardzo duża.


– Czy ja dobrze zrozumiałem, że na streamie mówiłeś, że na najwyższych stawkach, przed rakebackiem, nie da się obecnie wygrywać lub mało kto jest w stanie to zrobić?  

Nie mam pełnych danych, ale z tych danych, które mam, wynika, że nikt nie wygrywa pre-rakeback. Jest to niemożliwe na $250s i $500s, z uwagi na to że reg ratio [stosunek regów do graczy rekreacyjnych – przyp. red.] jest w okolicach 90%. Są dni, że nie gram z żadną rybą i gram tylko z regami. Pytanie jest, który reg jest lepszy, który gorszy w long termie, który minimalnie wygrywa, ale faktycznie nikt z nas i tak nie bije rake’u i tak naprawdę zarabia się tylko na rakebacku. Inaczej może to wyglądać na niższych stawkach (im niższe stawki, tym sam win rate jest wyższy). Inaczej też może to wyglądać np. na Starsach (nie orientuję się, jakie tam są win rate’y), ale na Party, przez to właśnie, że rakeback jest taki wysoki, to reg ratio jest bardzo złe: praktycznie sami regowie, a już na najwyższych stawkach to jest tak naprawdę kilkanaście osób, może dziesięć lub mniej, które grają regularnie i po prostu codziennie się tłuczemy.

– Wytłumacz proszę, jak to jest, że mówi się, że „wszyscy przegrywają”, a jednak gra jest bardzo dochodowa?

Mogę to wytłumaczyć na prostych liczbach. Załóżmy, że gram spina za 500$, w którym płacę 20$ rake’u. Zakładając, że robię ten najwyższy status, czyli Diamond Club Elite, który wyrobiłem wczoraj, to rakeback jest gdzieś między 90% a 100%, zależnie od deala z affem oraz tego, ile zdołasz wygrać w leaderboardach, ale przyjmijmy, że rakeback jest 90%. Wynika z tego, że za to, że odpaliłem tego spina, dostaję z powrotem od PartyPoker 18$. A już w samym turnieju, to żeby pobić rake, trzeba wygrywać z win ratem 20 chipsów na grę. To jest podyktowane wysokością rake’u. Jeśli będę wygrywał 1 chip na grę, to będę przegrywał pieniądze z każdym turniejem. Przy tych założeniach, gdy wygrywam 10 chipsów na grę, zamiast 20 chipsów, tracę ok. 5$ na grę. Ale otrzymuję te 18$ od Party, czyli na jednym spinie tak naprawdę zarabiam 10$-13$. Gdyby tego rakebacku nie było, to każdy z nas byłby na minus.

PartyPoker - najlepszy deal - baner

– Gdy rzuciłeś MTT na rzecz spinów, związałeś się ze stajnią. Moje pytanie brzmi: czy możliwe jest dotarcie na najwyższe stawki „solo”, bez wsparcia jakieś społeczności szkoleniowej?

Zależy głównie od tego, z jakiego punktu startujesz. Jeśli robisz to z poziomu gracza początkującego, to wydaje mi się, że najlepszą decyzją dla takiej osoby może być przystąpienie do stajni. Jak wiemy, największym minusem rozwoju w takim układzie jest oddawanie części zysków, natomiast jeśli jesteś początkującym graczem, to i tak ten profit albo nie istnieje, albo jest bardzo mały. Stąd też długoterminowo nie oddajesz zbyt dużo, natomiast możesz bardzo szybko podnieść swój poziom, dzięki temu co stajnia ofertuje w zakresie coachingów. Według mnie jest do dobry pomysł dla ludzi, którzy zaczynają.

Gdy jednak jesteś już graczem profesjonalnym, to prawdopodobnie bycie w stajni nie musi być najlepszym pomysłem. Każdy z nas musi traktować tę sprawę indywidualnie. Jedni mają np. problemy z mindsetem, a stajnia daje jakieś wsparcie mindsetowe. Inni mają problem z trzymaniem bankrolla, a współpraca ze stajnią również sprawia, że ten problem przestaje istnieć. Ja mogę powiedzieć, że już na najwyższych stawkach, które gram, trzeba pracować samemu. Mój system nauki opiera się na współpracy z jednym graczem, który od bardzo dawna gra na tych limitach co ja; razem analizujemy strategię. Specyfika gry na najwyższych stawkach – mało pokerzystów bierze udział w tych grach – sprawia, że w zakresie samej strategii stajnia nie jest w stanie dużo zaproponować. Natomiast dla początkujących graczy to jest bardzo dobra opcja.

Jak wyglądała Twoja wspinaczka po limitach. Jakie metody nauki były dla Ciebie najbardziej efektywne?

Zacząłem swoją przygodę od turniejów za 7$ (to było jakieś 4-5 lat temu) i w miarę szybko, w ciągu kilku miesięcy, doszedłem do $60s na Starsach. Potem zacząłem grać na $100s, ale nie szło mi to za dobrze, i praktycznie od roku/półtora, od chwili przejścia na spiny, do chwili, powiedzmy, półtora roku wstecz od teraz, bujałem się pomiędzy $100s a $50s; byłem graczem ze średnich stawek, który nie mógł przebić się do najwyższych limitów. Coś jednak zmieniło się w moim podejściu. Jeśli miałbym powiedzieć, co to było, to myślę, że zmieniłem sposób analizy gry i dużo popracowałem nad mindsetem. To właśnie były czynniki, które sprawiły, że zadomowiłem się na najwyższych stawkach.

Wchodząc w szczegóły dotyczące strategii – wiadomo, że obecna era pokera oparta jest o GTO. Dla wielu graczy, którzy zaczynają pracować z teorią gry, jest to miecz obosieczny, który sprawia, że ich strategia ulega, mówiąc kolokwialnie, rozwaleniu; nie potrafią przełożyć teorii na praktykę, ponieważ zapominają, że cały czas gramy przeciwko ludziom, którzy nie odwzorowują w wystarczającym stopniu optymalnej strategii, do czego musimy się dostosować. Ze mną było tak samo. Starałem się grać stylem możliwie zbliżonym do GTO, mimo iż sam nie rozumiałem tego jeszcze zbyt dobrze, ale próbowałem imitować rekomendacje z solverów. To sprawiało, że przegrywałem, gdyż główną różnicą pomiędzy GTO, a tym, co grają ludzie, jest to, że po prostu ludzie za mało blefują, i to nawet na tych najwyższych stawkach. W większości spotów ich zagrania ciągle częściej zagrywane są dla wartości. Tak więc, jeśli będziemy ślepo podążali za tym, co mówi GTO, to staniemy się „calling stations”, i będziemy przegrywali.

Growth Mindset - Poker

– Wspomniałeś też o przyłożeniu się do rozwoju mindsetu. Po czym poznać, że na dobre coś zmieniło się w tej dziedzinie?

Jeśli chodzi o mindset, to jakieś dwa lata temu zacząłem współpracować z psychologiem sportowym. Poprawa mojej gry widoczna była na wielu płaszczyznach. Mindsetowo każdy jest inny, każdy ma gdzie indziej leaki. Zadaniem psychologa jest je zidentyfikować i dalej nad nimi pracować. Ja bym podzielił je na takie dwa główne obszary: a) co robisz w trakcie gry i b) jak ogólnie podchodzisz do filozofii pokera, twojego grania i takiego życia obok pokera.

Odnosząc się do tego, co poprawiłem w tym pierwszym obszarze, to zdecydowanie widzę u siebie wzrost koncentracji. Grając na wysokich stawkach, musisz być bardzo mocno skupiony na tym, co robisz. Bez pracy z psychologiem sportowym sytuacje, gdy byłem rozproszony, gdy myślałem o czymś innym niż o podejmowanych decyzjach, zdarzały się częściej. Zdecydowanie wpływało to (negatywnie) na win rate.

Jeśli chodzi o tilt – to jest już bardziej filozoficzna sprawa. Odpowiedzi na pytania typu: po co grasz w pokera? jak wygląda w długim okresie twój wykres? czy jesteś wygrywającym graczem czy nie? czy wiążesz z grą w pokera swoją przyszłość? (i szereg innych) sprawiają, że możesz znacznie spokojniej podejść do tego, że dostaniesz coolera czy bad beata na stole. Ważne jest również zadbanie o rozwój obszaru związanego z życiem poza samą grą w pokera (też byłem zdziwiony, że takie istnieje [śmiech – przyp. red]). Chodzi o to, żeby nie przenosić negatywnych emocji z jednego świata do drugiego.

Kwestia rozwoju mindsetu to tak naprawdę temat rzeka. Zawsze, gdy rozmawiam z jakimiś graczami początkującymi, to widzę, że nie przywiązują oni do tego wagi – każdy myśli, że sam sobie da radę, a gdy rozmawiam z graczami high-stakes, to zawsze słyszę, że właśnie dobry mindset oddziela solidnych graczy ze średnich stawek od tych najlepszych. Zdecydowanie się z tym zgadzam, jednak nie rozumiałem tego, dopóki nie zacząłem aktywnie pracować nad rozwojem. Zresztą teoretyzowanie niewiele daje, trzeba to przepracować. Jak nie ma ktoś dostępu do sesji coachingowych 1 na 1, to polecam książkę Tendlera i inne mindsetowe, które mają sporo wartości (strategicznych nigdy nie polecam, bo są w momencie wydania są nieaktualne). Jeśli traktujesz pokera na poważnie, warto jak najszybciej zacząć pracę nad tym aspektem gry.

KOD RABATOWY: PGRABAT19

­
– Kiedy pomyślałeś, że warto powalczyć o Diamond Club czy Diamond Club Elite?

W zeszłym roku udało mi się osiągnąć ten niższy próg, ale z Elite już mi się nie udało, bo dopiero w połowie roku zdołałem się zadomowić na najwyższych stawkach. Gdy tylko te oferty pojawiły się na PartyPoker, od razu zaświeciła mi się lampka, że to jest coś, co chciałbym jak najszybciej zrobić; głównie właśnie przez to, jak wygląda ekosystem spinów na Party (bardzo trudny field), w którym najwięcej zarabiają ci, którzy płacą najwięcej rake’u. Z finansowej perspektywy jest to najbardziej optymalna opcja, żeby właśnie przysiąść i grindować jak najwięcej, żeby wejść na ten najwyższy poziom rakebacku, tym samym otrzymać największe pieniądze. A z drugiej strony, wiadomo, fajna jest ta opcja wyjazdu na Bahamy, to jest takie dodatkowe value, co też mi się podoba.   

KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ

Śledźcie domaza w mediach społecznościowych

Diamond Club Elite

Od 1 lutego 2019 roku gracze mogą rejestrować się do programu Diamond Club Elite. Rejestracja oznacza, że gracz zobowiązuje się w ciągu 12 miesięcy zdobyć 200.000 pkt. Jeśli uda mu się zrealizować ten cel, może liczyć na na 60% rakebacku (40% z softu + dodatkowe 20% z programu) oraz na dodatkowe nagrody:

  • pakiet wyjazdowy 10.000$ na Caribbean Poker Party na Bahamach.
  • wejściówka o wartości 5.300$ do eventu MILLIONS Online.
  • 10.000$ w gotówce po osiągnięciu 100.000 pkt i 20.000$ po kolejnych 100.000 pkt.

Jeśli nie masz konta na platformie PartyPoker, to załóż je z tego linku i korzystaj ze specjalnych przywilejów, które czekają na graczy PokerGround:

PartyPoker - najlepszy deal - baner

Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?