Kiedy człowiek przez dłuższy czas gra w pokera, to bardzo łatwo może pogubić się we wszystkich niuansach. Co powinienem zrobić tutaj z A-10? Zagrać samemu czy zrobić check-raise? Pogubienie się w pokerowych strategiach może być niestety bardzo kosztowne, zwłaszcza w długim czasie. Koniec końców w naszej ulubionej grze dominuje jednak los, który dochodzi do głosu zwłaszcza wtedy, gdy nie wykorzystujemy w pełni naszych umiejętności.

Ed Miller ma na ten temat kilka słów do powiedzenia. Oczywiście nie chodzi o to, aby ignorować konkretne sytuacje, jak ta z AT, ale jego doświadczenie pokerzysty podpowiada mu, że gracz powinien być świadomy całości gry zamiast obsesyjnie czepiać się szczegółów. Ignorowanie istotnych, ogólnych zasad pokera prowadzić może bowiem do nieprawidłowego rozgrywania rąk. Oto kilka przykładów, które Ed podaje na potwierdzenie swojej teorii:

• Czekanie na idealną sytuację na stole
• Ostrożna gra, tylko o małe pule
• Unikanie każdego ryzyka (straddle, granie niczym totalny nit)
• Obsesyjne podejście do selekcji stołów
• Wiele aspektów pokera turniejowego

„W roku 2018 będę omawiał pewne istotne, dosyć ogólne zagadnienia oraz to jak znajdują one zastosowania w pokerze. Pokażę Wam też jak niektóre koncepcje są stosowane nieprawidłowo przy kartach.

Przykłady chciałbym brać z innych gier hazardowych. Powód tego jest prosty. Poker to złożona gra z wieloma dynamicznymi elementami. Często łatwiej będzie mi pokazać pewien mechanizm w prostszej grze. Potem odniesiemy się do pokera. Pokerzyści nierzadko lubują się w innych grach, więc przykłady powinny do nich dobrze trafić.

Rozpocznę od pewnej prostej koncepcji. Mianowicie od tego, że wariancja w pokerze to tak naprawdę żaden wróg.

Wariancja to Twój przyjaciel

Wiem co sobie myślicie. Od lat słyszę bowiem, jak pokerzyści starają się zniwelować wariancję. Nikt jednak nie myśli o tym, jak kreatywnie ją zwiększyć.

Wszyscy narzekają na wahania bankrolli i rozmawiają tylko o tym, jak stabilnie i powoli zarabiać pieniądze, prawda?

To podejście jest jednak błędne. Już tłumaczę dlaczego.

Pomyślcie przez chwilę, jak działają kasyna. Każda oferowana tam gra daje uczestnikowi tak naprawdę marne szanse na wygraną. Każdy bet nacechowany jest przewagą dla kasyna. To cena, którą płacimy za usługę i szansę szybkiego, łatwego wzbogacenia się.

Na chwilę zapomnijcie o opłacalności. Nie mówicie, że nigdy nie zagralibyście w grze, w której kasyno ma przewagę. Otwórzcie umysły.

Postawmy się przez chwilę na miejscu ludzi, którzy chodzą do kasyn. Ilu z nich realnie sądzi, że za pomocą tych gier za kilka lat będzie milionerami? Bardzo niewielu, uwierzcie mi.

Czemu więc tam chodzą, skoro wiadomo, że muszą w końcu przegrać? Ha! Oni po prostu „kupują” wariancję.

Wariancja tworzy grę. Dobry przykład to ruletka. Jeśli postawimy 38$ na jakiś numer, to mamy szansę na wygranie 35 razy tyle, ile postawiliśmy, czyli 1330$. Średnio daje nam to 36$ zysku za każde statystyczne zakręcenie kołem. (37 na 38 razy otrzymamy okrągłe 0$, a raz na 38 wygramy 1368$. Dzieląc 1368 przez 38 otrzymujemy właśnie 36$.)

Inny prosty sposób na wygranie tych 36$ to postawienie 1$ na każdy z 38 numerów. Wygrana jest wtedy gwarantowana, z tym, że w oczywisty sposób widać jak za każdym takim razem „zamieniamy” 38 dolarów w 36. Interes życia, prawda?
W długiej perspektywie czasu każdy sposób daje nam taki sam rezultat. Tracimy pieniądze. Co robią więc gracze i co uznawane jest za normalne? Obstawiają jeden lub maksymalnie kilka numerów. Gdyby ktoś postawił na wszystkie na raz uznalibyśmy go za wariata.

Koszt jest bowiem taki sam. Statystycznie tracimy tyle samo. Nasz winrate, (a w zasadzie loserate) jest tak samo paskudny. Obstawianie wszystkich liczb jest jednak bez sensu, bo nie dostajemy nic w zamian na swoje straty. Obstawiając wybraną liczbę otrzymujemy wariancję. Taka transakcja z kasynem.

Wariancja wywołuje emocje, zarówno pozytywne jak i negatywne. Może też powodować uzależnenie. Ludzie chętnie płacą za rozrywkę. Gdyby nie nikła nawet szansa na wygraną, nikt nie chodziłby do kasyn.

Jeśli prowadzisz kasyno, to wariancja jest Twoim najlepszym kumplem. Bez niej nie ma gier i prawdopodobnie klientów też byś nie miał.

Jeśli jesteś pokerzystą, to tak jakbyś prowadził swoje jednoosobowe kasyno. Wygrywasz dlatego, że robisz to co kasyno. Obstawiasz wiele razy mając przewagę. Twoimi “klientami” są słabsi zawodnicy. Musisz zaoferować im coś w zamian za ich straty. Wariancję. Bez niej gracze szybko zdadzą sobie sprawę, że marnują pieniądze i przestaną grać.

Nie bądź nitem, nie staraj się wyeliminować wariancji. Pewnie wydaje Ci się, że leży to w Twoim interesie, ale niekoniecznie musi tak być. Wygrywanie przy mniejszej wariancji może być bowiem bardziej kosztowne niż nam się wydaje.

Przeciwnicy szybko zauważą też, że zabierasz im wariancję i grasz tylko jak masz mocne, trudne do pokonania karty. Poker ma w sobie zawsze jakiś element losowy, ale gra z Tobą stanie się dla nich nudna i nie będą już chcieli grać.

Oczywiście nie można także przesadzać. „Sprzedawanie” wariancji kosztuje nas trochę. Trzeba zawsze brać pod uwagę na jakie swingi możemy sobie pozwolić. To definiuje z kolei stawki na których gramy.

Twoim celem powinno być zarządzanie wariancją. Za duże wahania nie są dobre, bo ryzykujemy swój bankroll. Za małe z kolei odcisną się na liczbie Twoich „klientów”, którzy będą czuli, że „zdzierasz” z nich ostatni grosz. Jeśli nie chcesz, aby odeszli, dbaj o nich, jakby każdy był Twoim przyjacielem. Wariancja jest nim bowiem z pewnością.

baner Freeroll Noworoczny Poker Fever

ŹRÓDŁOCard Player
Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.