Czy macie czasem tak, że robicie sobie przerwę od gry, aby po kilku dniach, tygodniach czy nawet miesiącach wrócić do kart? Wszystko mimo tego, że obiecywaliście sobie dać spokój? Niejeden z nas tak ma i tego samego doświadczają też zawodowcy. Oto kilka powodów tłumaczących takie zachowania.
Stara miłość nie rdzewieje. Wszystkie zalety pokera, czyli emocje, wygrane i intelektualne pojedynki sprawiają nam masę frajdy i ciężko o tym zapomnieć. Nawet jeśli przesiądziemy się na inne gry (czy to konsolowe/komputerowe czy kasyno), to i tak nie odczuwamy tam zazwyczaj tak wielkich emocji (brak czynnika finansowego) lub gra jest dla nas za prosta i tęsknimy za wyzwaniem umysłowym.
Pieniądz nie śmierdzi. Co by nie mówić większość z nas gra w pokera przynajmniej w pewnej części dlatego, że można na nim zarabiać. Jasne, w dzisiejszym świecie istnieje wiele gier komputerowych, w których da się sprzedawać przedmioty za prawdziwe pieniądze, ale to jednak nie to samo. Poker opiera się na kartach i żetonach, a te ostatnie to (przynajmniej bezpośrednio w grach cashowych) nasz zysk.
Friends will be friends. Jak śpiewał Freddy Mercury. Więzi, które powstają bowiem na stole często wykraczają poza wartości układów i wielkości zagrywanych kwot. Coś w końcu pomiędzy rozdaniami trzeba robić, więc czemu by nie zagadać do gracza po lewej czy prawej? W końcu jedno wspólne zainteresowanie na pewno macie.
Bankroll się reaktywował. Często, najbardziej prozaicznym powodem, aby znowu usiąść do kart jest to, że nasz budżet nieco się zregenerował i znowu możemy sobie pozwolić na tego typu rozrywkę, tudzież kolejną próbę zbudowania konkretnego rolla. Żadnym wstydem jest bowiem podejmować dane wyzwanie na nowo. Wielu najlepszych pokerzystów robiło dokładnie tak samo. Nie od razu posiadali wszystkie niezbędne umiejętności, a czasem po prostu nie mieli szczęścia. Jeśli stać się na to i nie narażasz w żaden sposób swojego budżetu, to czemu nie miałbyś dać sobie jeszcze jednej szansy? Większość rozrywek kosztuje podobne pieniądze, a tu przynajmniej możesz coś wygrać. Łączysz więc przyjemne z pożytecznym.
Kto się nie rozwija, ten się cofa. Ludzką naturą jest wrodzona chęć do tego, aby cały czas uczyć się. Nawet, jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy, to nasz umysł pożąda intelektualnych, logicznych wyzwań. Czas spędzony przy stole traktujemy w końcu jak coś pożytecznego, co sprawiło nam przyjemność ze względu na to, że nie było łatwo wygrać. (No chyba, że sromotnie przegrywamy i nie mamy odpowiedniego mindsetu, wtedy jest nam wszystko jedno i lądujemy przy artykule tego typu, aby na nowo rozwinąć skrzydła).
Czy warto odpuszczać? Jeśli czujesz, że ochota na grę wróciła, to nie ma raczej sensu się męczyć i unikać pokera. To dobre, rozwijające umysł hobby, na pewno lepsze niż przysłowiowe „gapienie się” w telewizor. Pozwala stymulować nasz mózg i daje okazję do poznania nowych twarzy. Jeśli dodatkowo możesz na tym zarobić, to nad czym tu się zastanawiać? Już samo to, że zainteresował Cię tytuł artykułu świadczy, że poker nie jest Ci obojętny.