Która gra jest lepsza, jeśli zamierzamy jako zawodowiec przemierzać świat kasyn, pięknych pań i luksusowych samochodów? Poker czy blackjack? Która jest trudniejsza do nauczenia, opanowania i w której mamy szansę na miliony dolarów, bez konieczności stawiania drugiego miliona z własnej kieszeni?
 
Pewnie własnie teraz zgadujecie i z nadzieją spoglądacie na koniec artykułu w poszukiwaniu prostej odpowiedzi na te pytania. Oczywiście sam tytuł niniejszego tekstu i zdrowy rozsądek powinny Wam już podpowiedzieć, że zdecydowanie jest to poker (po co niby miałbym robić z tego tajemnicę?)
 
Poker to bowiem gra, w której przy odpowiednich umiejętnościach można dosyć stabilnie wygrywać pewne kwoty. Wystarczy znaleźć mniej kompetentnych graczy. Zdobycie umiejętności wymagać będzie jednak sporo pracy i to trzeba sobie od razu jasno powiedzieć.
 
Blackjack ma swoje zalety i osoby, które umieją liczyć karty potrafią sobie wypracować około 1 procenta przewagi nad kasynem, ale szansa na to, że zostaniecie okrzyknięci najlepszym graczem tej karcianej rozrywki jest nikła, nie wspominając już o tym, że milionów, niczym pokerzyści nie zarobicie.

Poker

Zastanówmy się przez chwilę, co oznacza bycie dobrym pokerzystą, czyli graczem wygrywającym w długim okresie. Warto pamiętać, że wszyscy pokerzyści dostają w długim czasie te same karty, ale to jak je rozgrywają, to już ich indywidualna decyzja. Wyniki i konsekwencje tychże wpływają z kolei na to, kto jest dobrym a kto słabym zawodnikiem.
 
Popularnych odmian pokera jest sporo, więc wspomnę tylko o elementach strategicznych wspólnych dla nich wszystkich. 
  • Wybór kart startowych. Początkujący zawodnicy rozgrywają praktycznie wszystko, skazując się na przegraną. Jeśli chcemy w pokerze odnosić sukces, to musimy nauczyć się, które ręce grać, a które spasować.
  • Najlepszy układ kart na początku rozdania bardzo często utrzyma się do jego końca, więc chcąc zarabiać musimy mieć to na uwadze. Nie samymi blefami żyje człowiek.
  • Podejmując decyzję o zagrywaniu lub spasowaniu musimy wiedzieć, czy nasze karty warte są dołożenia do puli pieniędzy. Ta pokerowa matematyka to tak zwane pot oddsy. Wyszukiwanie opłacalnych sytuacji to klucz do bycia wygrywającym pokerzystą.
  • Nigdy nie bój się spasować kart. Najlepsi gracze foldują większość kart. Poker nie polega na odgrywaniu roli Jamesa Bonda, tylko na zarabianiu pieniędzy.
  • Dobry zawodnik stara się nie tylko zostać w rozdaniu, ale także przejmuje nad nim kontrolę. Agresja (inteligentna i ukierunkowana) daje zazwyczaj więcej niż zwykłe sprawdzanie oponenta do końca. Jeśli nie masz ręki wystarczającej na przebicie, to najpewniej powinieneś spasować. 

Inni pokerzyści przy stole

Kluczowym elementem pokera jest to, jak grają inni ludzie przy stole. W grach kasynowych mierzymy się z kasynem i zazwyczaj mamy mniejsze szanse. W pokerze liczą się nasze umiejętności, a nie zasady gry i wszechobecny rake, który niczym nic innego jak podatek ograbia nas z naszych pieniędzy.
 
Jak więc rysuje się poker? Ano tak, że dobrzy zawodnicy nie wygrywają może i zawsze, ale w długim czasie mogą odnotowywać stałe zyski. Przy każdym stole siedzą zarówno dobrzy jak i źli zawodnicy. Jeśli wybierać będziesz rozdania tak, aby mieć przewagę, to w długim czasie na pewno zarobisz na grze.
 
Nie trzeba raczej chyba dodawać, że stawki wybierać trzeba tak, abyśmy się nie bali i aby bankructwo nie groziło nam w każdym rozdaniu. Dołóżmy do tego przeciwników, których umiemy pokonać i poker to świetne zajęcie, zarówno zarobkowe jak i rozrywkowe.

Blackjack

Blackjack nie jest tak dynamiczną grą jak poker. Grasz z dealerem kasyna, nie z innymi zawodnikami. Liczenie kart to w zasadzie najważniejsza „strategia” tej odmiany gry karcianej. 
 
Typowy bywalec stołów do blackjacka ma zazwyczaj 1-2% mniej szans na wygraną niż kasyno. Jeśli zastosujemy komputerowo obliczoną strategię gry, tak aby każde dwie z naszych kart rozgrywać optymalnie przeciwko odkrytej karcie dealera (13 możliwości: 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, walet, dama, król, as), to zmniejszymy przewagę do 0,5%. Aby przechylić szalę na naszą stronę potrzebne są nadprzyrodzone moce, albo jakaś egzotyczna strategia gry. Zostawmy czary mary jednak na inny artykuł i skupmy się na innym pytaniu. Czego potrzebujemy, aby liczyć karty?
  • Gry, w których kart jest na tyle, aby je ogarnąć.
  • Dobra bazowa strategia do blackjacka.
  • Dobra technika liczenia kart, taka jak Hi-Lo, Speed Count lub coś w tym guście.
  • Odpowiednio rozpisane reakcje zwiększania stawek lub ich zmniejszania w zależności od tego czy wysokich kart w talii jest więcej czy mniej.
  • Znajomość zmian, jakie wraz z liczeniem kart następują w talii.
  • Kilka miesięcy na naukę liczenia kart (plus minus).
  • Umiejętność zastosowania nabytych wyżej umiejętności w szumie i hałasie kasyna.

Są jeszcze trzy rzeczy, o których warto wiedzieć, jeśli chcemy zawodowo grać w blackjacka: 

  1. Grasz z kasynem, a kasyna nie lubią jak się je ogrywa. Twój czas spędzony w jednym przybytku hazardu powinieneś zatem liczyć w dniach, po czym konieczne będzie spakowanie walizek i przeniesienie się w inne miejsce.
  2. Nie możesz bać się obstawiać wysoko, kiedy karty policzone przez Ciebie to nakazują. Brak agresji tam, gdzie możesz na tym zyskać, to strzał we własne kolano.
  3. Przewaga, którą mieć możesz to niewielki procent, więc tak jak w pokerze, tak i tu zdarzać się będą downswingi, na które nie będziesz mieć żadnego wpływu.
Tak oto kończy się na dzisiaj epicka konfrontacja pokera i blackjacka. Owszem, ciężej nauczyć się tego pierwszego i trudniej opanować grę w stopniu pozwalającym na wygrywanie. Blackjack jest też łatwiej dostępny w kasynach, ale to pokerzyści liczyć mogą na milionowe wygrane, podczas gdy wielbiciele BJ muszą z zasady zadowolić się podwojeniem tego co sami postawią i zaledwie paroma procentami przewagi.
 
Poker to jednak jest to!
 
ŹRÓDŁO888Poker.com
Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.