Wielu pokerzystów postanowiło kilka lat temu zainwestować zyski ze stołów. Ich wyborem nierzadko padły kryptowaluty. Dziś, kilka lat później, powstaje pytanie, czy inwestorzy Ci wrócą do gry w karty, aby po raz kolejny obrócić zdobytymi pieniędzmi?
Ci, którzy mieli szczęście zainwestować na samym początku raczej bawić się kartami już nie muszą, ale na Twitterze praktycznie każdy zawodowy pokerzysta wspomina o tym, że temat walut cyfrowych w ten czy inny sposób go interesuje. Niejeden zawodnik doradza też za pomocą mediów społecznościowych na temat tego, w co dokładnie zainwestować.
Oczywiście nie każdy jest ekspertem jak Jason Mo. Charlie Carrel przyznaje na przykład, że nie miał wielkiego pojęcia o kryptowalutach, kiedy w lipcu postanowił zakupić „spore ilości Ethereum”. Po kilku miesiącach Carrel narzekał nawet na zakup po zbyt wysokiej cenie, bo jego waluta odnotowała spory spadek. Na szczęście po paru tygodniach notowania poszły w górę jak szalone i Charlie na pewno nie żałuje swojego zakupu.
Nie oznacza to naturalnie, że mamy bez jakiejkolwiek wiedzy skupywać wirtualne monety, ale wydaje się, że pokerzyści bardzo ładnie odnaleźli się na nowym rynku, kiedy zaczął on rosnąć w siłę. Amerykańscy pokerzyści wiedzieli prawdopodobnie szybciej o możliwościach, jakie oferuje bitcoin, bo stosowali go na stronach, aby móc grać po Czarnym Piątku. Niektórzy mieli po prostu szczęście, bo cyfrowy pieniądz, który zakupili, aby grać w karty okazał się inwestycyjnym strzałem w dziesiątkę.
Niektóre liczby nabytych bitcoinów przyprawiają dzisiaj o zawrót głowy. W jednym z wątum na forum 2+2 ktoś zażartował, że Cole South (zdjęcie powyżej) ma 10.000 BTC, ale wtedy ktoś przypomniał, że Cole przegrał kilka tysięcy bitcoinów w czasie, gdy kosztowały kilka dolarów. Prawdopodobne jest, że nie był to jego cały bankroll. Jedyne pytanie więc to to, czy sprzedał wtedy resztę zakupionej waluty czy postanowił ją zatrzymać.
Jeśli pokerzyści zarobili lub nadal zarabiają pieniądze na kryptowalutach, to bardzo możliwe, że już wkrótce powrócą do gry. Niektórzy z nich tęsknią zapewne za grą i przyjdą jako gracze częściowo rekreacyjni. Jak to mówią, stara miłość przecież nie rdzewieje.
Kilku zawodowych pokerzystów i guru rynku krypto, Jason Mo zostali nawet zapytani o taką możliwość. Oto co odpowiedzieli ci pierwsi: „Prosi, którzy grali dawno temu i nie uczyli się gry mogą teraz zacząć traktować pokera bardziej jak hobby, bo ich na to stać. Mają sporo na kontach, dzięki krypto.”
J-Mo potwierdza te słowa, ale mówi jednak, że nie można patrzeć na to aż tak entuzjastycznie: „jeśli ktoś mocno siedzi w kryptowalutach, to nie ma pieniędzy na pokerowe gry highstakes, bo cały czas je inwestuje. Wraca więc raczej, co najwyżej na niższe stawki.”
Nie ma oczywiście cienia wątpliwości, że fajnie byłoby, gdyby byli pokerzyści, którzy dorobili się fortun na bitcoinie, wrócili do gry szastając na lewo i prawo żetonami. Trochę tak jakby znowu był rok 2009!
Czy tak będzie nie wiadomo, ale pomarzyć zawsze można…