Jest takie jedno powiedzenie mówiące o tym, że „starego psa nie nauczy się nowych sztuczek”. W pokerze niekoniecznie musi się ono jednak sprawdzać. Przyzna to każdy, kto widział jak John Hesp zgarnia pule na ubiegłorocznym WSOP.
W kartach sporo jest takich momentów, kiedy zastanawiamy się co można by było zrobić lepiej. Wynajdywanie „leaków” to jedno z najważniejszych pokerowych zadań poza stołem. Dzięki niemu jesteśmy lepiej przygotowani na podobne sytuacje, które przydarzą nam się w przyszłości, a to tylko jedna istotna cecha którą warto zaimplementować w swoim codziennym życiu. Dążenie do ciągłej poprawy.
Mówi się, że szansa na to, że przestępca wróci do więzienia wynosi aż 80%. To bardzo dużo zważywszy na to, że taki „życiowy downswing” powinien nas czegoś nauczyć. Być może poker powinien być nauczany w szkołach? Ludzie mogliby łatwiej zrozumieć, że nie muszą być kolejnym punktem w niechlubnej statystyce, skazanym na powtarzanie swoich błędów.
Prawdopodobieństwo to drugie imię pokera. Świadomość tego, że statystyka jest po naszej stronie to coś, co trzyma wielu dobrych zawodników przy grze. Zdają sobie oni bowiem sprawę, że mimo nawet długiego okresu niepowodzeń w końcu zaczną odnosić sukcesy. Robią więc co mogą, aby ich decyzje były dobre. Podobnie jest w życiu. Robimy tyle rzeczy dobrze, ile się da, z nadzieją na to, że przyniosą one dobre rezultaty.
Pieniądze szczęścia nie dają. Rozwiązują wiele problemów, ale nie można na nich polegać, jeśli o nasze ogólne zadowolenie chodzi. Wiedzą o tym doskonale ci wszyscy, którzy wygrali na loterii i myśleli, że ich życie będzie przypomniało bajkę. Pieniądze to tylko dodatek, zadowolenie z życia daje nam natomiast wewnętrzna równowaga i stan, w którym pogodziliśmy się, że nasza egzystencja to nie tylko wzloty, ale i upadki.
Sukces w pokerze wymaga emocjonalnej rozłączności. Przegrane potrafią bowiem boleć bardziej niż cieszą nas wygrane. Jeśli chcemy prowadzić normalne życie, to musimy umieć odejść od stołu bez emocjonalnego bagażu. W życiu jest podobnie. Problemy w pracy nie mogą przekładać się na rodzinę. Nie zabierajmy tego co nas boli w biurze do domu. To klucz do udanego życia.
Ciężka praca to wartość sama w sobie. Przy odpowiednich warunkach przynosi nam ona ogromne korzyści. Regularność pozwala człowiekowi pokonać wiele przeciwności losu i dokonać rzeczy, wydawałoby się niemożliwych. W pokerze uczymy się jej przez grind i dobre zarządzanie bankrollem. W życiu przy codziennym dźwięku budzika i liczeniu tego, co mamy w portfelu.
Henry Ford powiedział kiedyś, że „Masz rację zarówno, kiedy myślisz, że coś możesz jak i wtedy, kiedy sądzisz, że tego nie potrafisz”. Wszystko zależy bowiem od naszego nastawienia, a niektórzy mówią, że stanowi ono nawet więcej niż połowę sukcesu.
Pokora musi jednak iść ramię w ramię z pewnością siebie. To, że udało nam się wygrać jeden duży turniej nie znaczy, że tak samo będzie z kolejnym. Całe szczęście cierpliwości i pokory poker uczy jak nikt inny.
Nie jestem pewien czy powyższy bełkot będzie miał sens dla kogokolwiek innego poza mną samym. Wiem jednak, że przygoda z pokerem przypomina życiowe przejścia. I jedno i drugie daje nam sporo doświadczeń i pozwala poznać nowych ludzi. Poker to przepiękna gra jak na stereotypowe wyobrażenie o kartach i zadymionych spelunkach.
Dziękuję Ci, pokerze. Nauczyłeś mnie rzeczy, których nie podłapałbym nigdzie indziej. Wiem kiedy zaryzykować, jak oszczędzać, bronić się i walczyć. A wszystko to poza pokerowym stołem, nie tylko na nim!