Chris Moneymaker

W 2003 roku Chris Moneymaker wygrał Main Event World Series of Poker i zapoczątkował tym samym pokerowy „boom”. Od tamtej pory wiele razy udowodnił, że jest świetnym ambasadorem pokera. 15 lat później nadal doskonale sprawdza się w tej roli.

Chris udzielił niedawno wywiadu w trakcie gry na festiwalu PokerStars Caribbean Adventure. Miało to miejsce na krótko po tym, jak w kasynie Atlantis pokazywał amatorom, jak należy grać w pokera.

Sam zainteresowany często organizuje bowiem szkolenia, na których pokazuje nowicjuszom, którzy interesują się pokerem, jak mogą stać się lepsi. Rady dotyczą więc nie tylko samych zasad, ale też i strategii.

Z czasem Moneymaker zdobył bowiem spore doświadczenie w metodologii nauczania pokera. Jednym ze sposobów jest rozgrywanie wymyślonych rozdań z odsłoniętymi kartami. Potem uczniowie mają okazję zobaczyć jak podobne rozdanie przebiega, gdy nie mają dostępnych wszystkich informacji, a karty są zakryte.

Kiedy odwracamy karty, to widać wyraźnie, że czytanie przeciwnika nie jest już takie łatwe, jak mogłoby się wydawać. Zmusza to osoby uczestniczące w szkoleniu do tego, aby myślały nie tylko o swoich kartach, ale także o tym, co może mieć w danej chwili ich rywal.

Przełamanie strachu przed nieznanym i ewentualną przegraną jest bardzo istotne. Gracz, który się nie boi może nauczyć się o wiele więcej i ma ochotę dalej poznawać pokerowe strategie.

Kiedy pokazujesz komuś pokera, to prawdopodobnie będzie chociaż od czasu do czasu grywał już do końca życia. Trzeba zrobić to więc dobrze, a warto się postarać, bo nowi zawodnicy są paliwem zasilającym stoły. Musimy o nich dbać, aby gra się rozwijała.

Wiadomo, że poker nie jest trudną grą. Zasad można nauczyć się w kilka minut. Opanowanie gry zajmuje jednak wiele lat. Nie mam tyle dla każdego napotkanego entuzjasty kart, więc skupiam się na tym, aby w kilka godzin nauczyć ludzi grać, tak aby mogli siadać do stołów i nabywać dalszego doświadczenia.

baner Freeroll styczniowy

ŹRÓDŁOpokernews.com
Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.