Bryn Kenney ©Melissa Haereiti/WSOP/Pokernews
Bryn Kenney ©Melissa Haereiti/WSOP/Pokernews

Turniej Triton Million sprawił, że w zestawieniu All Time Money List pojawił się nowy lider. To Bryn Kenney, który wygrywając najwięcej w najdroższym turnieju w historii dyscypliny, prześcignął Justina Bonomo i po zakończeniu gry przekroczył barierę 55,5 mln$ turniejowych wygranych. 

Organizatorzy eventu Triton Million przed rozpoczęciem turnieju określili sztywno wiele zasad, których uczestnicy tego niezwykłego eventu mieli, a przynajmniej taki był ich zamysł, przestrzegać. Jedna z nich dotyczyła ubioru na finałowym stole – gracze zobowiązani byli do noszenia garniturów…

Osoby, które znają Bryna Kenney’a, od początku wiedziały, że będzie bardzo trudno nakłonić go do podążania za wytycznymi organizatorów – to po prostu nie jest jego styl. To dumny Nowojorczyk, który przy każdej okazji demonstruje swoje przywiązanie do miejsca zamieszania. Włodarze Triton Poker też musieli o tym wiedzieć, bo nikt nie zwrócił Amerykaninowi uwagi, że jest nieodpowiednio ubrany…

On w międzyczasie był, jak mawiają Amerykanie, „in the zone”. Czuł grę. Swój występ w Triton Million ukończył na drugim miejscu, ale za to na pierwszym pod względem wielkości wygranej. 32-letni Amerykanin został pierwszym pokerzystą w historii, który w jednym turnieju zdołał wygrać równowartość ponad 20 mln$.

Miałem jakieś 30%-40% swoich udziałów w Triton Million. Tylko ja i ten turniej. Pomyślałem sobie – walić to, co będzie, to będzie. Czułem, że go wygram. Gdyby tak się nie stało, pogodziłbym się z takim stanem rzeczy. W największym turnieju wszech czasów chciałem po prostu zagrać na grubo. 

Bryn Kenney i jego wersja garnituru ©Joe Giron/Triton Poker/Pokernews
Bryn Kenney i jego wersja garnituru ©Joe Giron/Triton Poker/Pokernews

W dniach poprzedzających rozpoczęcie Triton Million Kenney wykazał się dodatkową przedsiębiorczością i dzięki temu na bocznej akcji zarobił więcej niż wynosiła minimalna wypłata w turnieju. Ludzie obstawiali przeciwko jemu i Cary’emu Katzowi – jego partnerowi w tym evencie po stronie graczy rekreacyjnych. Wszyscy przegrali, jeden z zakładów był remisowy. Większość niewiadomych rozstrzygnęła się jeszcze przed rozpoczęciem finałowego stołu.

Czułem, że byłem przygotowany lepiej niż ktokolwiek inny. Byłem zdania, że jest to turniej skrojony dla mnie na miarę. Opowiadałem różne głupoty innym graczom. Chciałem im tym trochę namieszać w głowie i sprawić, żeby pomyśleli, że jestem nazbyt pewny siebie, a może że będę trochę nadgorliwy i nie tak dobrze przygotowany, jak w rzeczywistości byłem. To był pojedynek mój kontra reszta uczestników – było dokładnie tak jak chciałem.

Przyszłość należy do Bryna Kenney’a

Wygląda na to, że w kolejnych latach ciężko będzie komukolwiek dogonić Amerykanina i odebrać mu prowadzenie na liście graczy z najwyższymi zarobkami w turniejach na żywo.

Teraz wszyscy znajdują się teraz trochę z tyłu. Gram swojego najlepszego pokera, gram dobrze i czuję się dobrze. Do rozegrania jest jeszcze wiele high rollerów oraz wiele eventów Super High Roller Bowl, a być może jeszcze więcej turniejów z wpisowym w wysokości 1 mln, w których, tak myślę, gra mi się najbardziej komfortowo, i w których jestem najbardziej zrelaksowany.

Bryn Kenney wszedł już na taki pułap, że zamierza całkowicie odpuścić grę w turniejach innych niż te z najwyższym wpisowym. Zakładając jego wciąż wysoką formę i regularne cashe, jeszcze trudniej będzie go dogonić.

Naprawdę nie miałbym nic przeciwko temu, żeby już nigdy nie występować w turniejach innych niż eventy Triton Poker oraz Aussie Millions. Kocham przebywać w Australii. Festiwal odbywa się tam w odpowiedniej porze. Jeszcze przed wygraną w Triton Million powiedziałem swojej rodzinie, że zabieram ich tam, a teraz planujemy wyjazd na święta i sylwestra do Sydney, a potem podróż do Melbourne.

poker
Bryn Kenney / ©PokerNews.com

Źródło: Opracowano na podstawie artykułu autorstwa Lance Bradley’a, który ukazał się na łamach portalu pocketfives.com. Z oryginalnym tekstem możecie zapoznać się – tutaj.

PPPoker

ŹRÓDŁOPocketfives
Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?