Sezon ogórkowy. Pokerowych newsów jak na lekarstwo. Przeglądam różne serwisy w poszukiwaniu inspiracji, niestety wena nie nadchodzi. W związku z powyższym zadecydowałem, że w ostatnim tekście przed Świętami zajmę się tym, co wielu z Was bardzo interesuje. Opowiem Wam o tym, co możecie zrobić, żeby w nowym roku lepiej sobie radzić przy pokerowych stołach.

W zasobach Internetu nie brakuje pytań o to, w jaki sposób stać się lepszym graczem, czy w jaki sposób zacząć wygrywać w pokera. Często na te pytania odpowiadają – wydawałoby się – uznani gracze, czy nawet popularni pokerowi trenerzy. Jednak gdy czytam rady ich autorstwa, czasami po prostu załamuję ręce. Odnoszę wrażenie, że ich jedynym celem jest po prostu sprzedaż książek, dostępów do serwisów szkoleniowych, a nie szczera chęć pomocy mniej doświadczonym pokerzystom. Od lat powtarzane są banały w stylu: „weźcie top parę i bijcie ją for value przez trzy ulice”. Inną formą „pomocy” jest zbiór „Dziesięciu (lub iluś tam) tipów, które sprawią, że zaczniecie wygrywać na mikrostawkach”. Szczególnie te ostatnie dobrze się klikają, prawdopodobnie dlatego, że dają nadzieję na szybką poprawę rezultatów. Pytanie, czy wraz z rozbudzeniem oczekiwań pojawiają się również pożądane rezultaty? Szybko odpowiem – nie pojawiają się lub w najlepszym razie są krótkotrwałe. 

Nie jestem trenerem. Nie sprzedaję książek i niczego nie promuję. O tym, co naprawdę działa, piszę Wam w najlepszej wierze i wyłącznie na podstawie własnych doświadczeń. Pewnie będziecie rozczarowani, bo moje rady – a właściwie jedna rada – nie będą ani „flashy”, ani „catchy”, a ja sam nie złożę Wam żadnych obietnic dotyczących tego, że w mig nauczycie się grać w pokera. Jednak uwierzcie mi: to dla Was lepiej. Nikt z nas nie potrzebuje obietnic, za to większość potrzebuje drogowskazu, żeby rozwinąć skrzydła.

Oto on.

Drogowskaz

Bez owijania w bawełnę – zachęcam Was do studiowania pokerowej teorii w nowym roku! Już.

To jest moja najlepsza i jedyna rada. Biorę za nią pełną odpowiedzialność. Niestety nie będzie ani łatwo, ani szybko, wręcz przeciwnie – na rezultaty trzeba będzie poczekać i trzeba będzie dać bardzo wiele od siebie.

W teorii jest siła. Myślę, że mamy tego świadomość, ale chyba na tyle jesteśmy skrzywieni przez nasze szkolne i akademickie doświadczenia, że świadomie i podświadomie unikamy uczenia się teorii. I tyczy się to nie tylko studiowania gry w pokera, ale właściwie poznawania każdej innej dziedziny. Doprowadza to do tego, że od teorii się odwracamy i trochę na własne życzenie „łykamy” to, co podają nam na tacy uznane nazwiska. Sam to robiłem. Sam kupowałem programy, abonamenty, dostępy etc. do treści pokerowych trenerów-celebrytów, aż przestałem to robić, bo po prostu nie widziałem znaczącej poprawy wyników.

W końcu powiedziałem dość. Gdy byłem gotowy, główne chodziło o zbudowanie zaplecza finansowego, zwróciłem się po pomoc do profesjonalnego trenera. Po dwudziestu tygodniach nauki mogę powiedzieć jedno – nie ma innej drogi na nabycie/zwiększenie umiejętności niż studiowanie pokerowej teorii (samemu lub z trenerem).

Najważniejsze jest zrozumienie. Jeśli nie rozumiemy, szukamy dróg na skróty. Wtedy chwytamy się wszelkich tipów i exploitów, które są skuteczne wyłącznie na krótką metę i/lub tylko w określonych warunkach. Wtedy jesteśmy też najbardziej podatni na oddziaływanie reklam obiecujących szybkie efekty.

Osobiście znam pewnego Amerykanina, który z zawodu jest analitykiem danych. Andy kupił bazy z milionami rozdań, nabył licencję na H2N i użył swoich umiejętności do formułowania strategii gry opartej na wykorzystywaniu tendencji populacji. Jego „kariera” skończyła się na NL100, gdzie został graczem wygrywającym. Gdy atakował NL200, za każdym razem odbijał się od ściany. Wtedy zrozumiał, że żeby osiągnąć wyższy pułap, musi zagłębić się w poznanie pokerowej teorii. Jeszcze nie wiem, jak potoczyły się dalsze jego losy – tydzień temu skończyliśmy szkolenie – dlatego o tym pewnie opowiem Wam w późniejszym czasie, ale myślę, że Andy będzie ostro „drabinkował”.

Pomyślcie, jaki potencjał tkwi w graczu, który rozumie teorię, a do tego potrafi zrobić użytek z analizy tzw. mass data. Toż to prawdziwa bestia.

Epilog

Myślę, że z mojej rady skorzysta zaledwie garstka Czytelników – może dwie osoby, może trzy. 99% z Was po przeczytaniu niniejszego artykułu stwierdzi, że nie odnalazło w nim niczego interesującego. Doskonale to rozumiem: ja nie obiecuję szybkich efektów i w dodatku zachęcam do wysiłku, do pracy. A pracować chce mało kto i pewnie to jest przyczyną, że wygrywających graczy jest jak na lekarstwo.

Pamiętam, jak czułem się po przeczytaniu książki Napoleona Hilla „Myśl i bogać się” (chyba nawet nie dobrnąłem do końca za pierwszym razem). Poczułem się trochę oszukany, bo nie znalazłem w niej prostej instrukcji mówiącej o tym, jak osiągnąć bogactwo. Zachowując proporcje, w niniejszym artykule też nie napisałem o tym, jak wygrywać w pokera, a jedynie dałem Wam wskazówkę dotyczącą tego, jaki obszar eksplorować, żeby stale się rozwijać. Korzystając z analogii biblijnych, cieszę się, że dałem Wam wędkę – zaproponowałem oparcie rozwoju na solidnych teoretycznych fundamentach – a nie rybę – łapcie „10 tipów na przejście mikrostawek”.  Wierzę, że zwrócenie się ku teorii to jedyna słuszna droga, która może zagwarantować nam długotrwały i pozytywny efekt. Widzę to po moich rezultatach.

Celowo też nie wymieniam w tym artykule nazwiska trenera, którego polecam, ani tytułów książek, bo jestem za tym, aby to Wasza determinacja doprowadziła Was do miejsc/osób/materiałów, a nawet do stanu mentalnego, w którym będziecie najlepiej się rozwijać. Sami zadbajcie o rozwój swojego pokerowego know-how.

Odnosząc się jeszcze do książki, o której wspomniałem powyżej. Ja też przeczytałem ją w chwili, gdy nie byłem na to gotowy i w mig rzuciłem ją na półkę. Dziś mogę powiedzieć, że rozumiem jej przekaz w znacznie większym stopniu niż 10 lat temu. Gdyby ktoś jeszcze rok temu zaproponował mi to, co ja Wam dzisiaj zaproponowałem, też bym powiedział, że chyba oczekiwałem czegoś innego. Teoria, uczenie się teorii nie brzmi jakoś przesadnie atrakcyjnie…

Na wszystko przychodzi czas.

Wesołych Świąt. Najlepszego w Nowym Roku!

GGPoker: 10.000.000$ w promocjach grudnia. Ekstra dodatki od PokerGround!

Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?