Do napisania tego artykułu skłonił mnie ostatni sukces Pawła Brzeskiego, który w znakomitym stylu zwyciężył w turnieju WSOP-C Winamax Online Event w Paryżu.
Niewiele o mnie wiecie, dlatego na wstępie zaznaczę, że jestem patriotą. Kocham polskie dziedzictwo historyczne i kulturowe. Kocham to, co dobre, a jednocześnie chylę czoła w pokorze przed tym, co w przeszłości było złe. Kocham Polskę taką, jaka ona jest, bo uważam, że kocha się w całości lub wcale. Tryumfy Polaków, w każdej dziedzinie, sprawiają mi wielką radość. Przepełniony jestem szczęściem, gdy komuś się udaje i powodzi, a jednocześnie zżymam się strasznie, kiedy widzę, że na człowieka, który zapracował na swój sukces, z zazdrości i własnej impotencji wylewa się pomyje, „bo jemu się udało, a mi nie”.
Tym wstępem chciałem Wam pokazać, że mojemu sercu bliskie są sukcesy wszystkich Polaków. Zastosowałem ten zabieg, żeby z całą mocą zaznaczyć, że jestem ze wszech miar i wręcz nadzwyczajnie rad, że bardzo okazała wygrana – przypomnę, że Polak zainkasował ponad 73.000€ – trafiła w ręce tej konkretnej osoby, w ręce Pawła Brzeskiego. Bądźcie uprzejmi posłuchać, a pokrótce wyjawię Wam, dlaczego sukces tego pokerzysty traktuję ekstraordynaryjnie.
Gdy walczy dobro ze złem, zawsze opowiadam się po stronie dobra: kibicuję mistrzowi Yodzie, murem stoję za działalnością Kapitana Planety, He-Mana i Wojowniczych Żółwi Ninja. Oko przymykam wyłącznie na przestępstwa dokonane przez Gang Olsena – muszę wręcz przyznać się do tego, że od dziecka życzyłem Egonowi Olsenowi i jego ekipie, żeby w końcu im się udało; żałuję, że w latach 90-tych nie znałem zaklęcia „one time”. No, i do Henryka Kwinto mam jeszcze wielką słabość. Owszem, był złodziejem – podobnie zresztą jak Arsène Lupin i Janosik (ten Jerzego Passendorfera z Markiem Perepeczko w roli głównej, ten dobry, ten wykreowany, ten nasz, nie ten prawdziwy z filmu Agnieszki Holland) – ale bez wątpienia był dobrym człowiekiem, a przede wszystkim był człowiekiem z zasadami. Okradał mendy i kanalie i na swój sposób wymierzał sprawiedliwość.
Pawła Brzeskiego, którego miałem okazję poznać w czasie festiwalu WPT Wiedeń, odbieram właśnie jako człowieka z zasadami. W TVN-ie powiedzieliby, że to jakiś humbug: nie dość, że hazardzista, to z mocnym kręgosłupem moralnym? Nie może być. A właśnie, że może. Mimo iż znam Pawła tyle co nic, to stawiam dolary przeciwko orzechom, że moja pokerowa czutka jest w tym przypadku właściwa.
Na stole finałowym turnieju w Paryżu mieliśmy okazję podziwiać Pawła noszącego figlarny wąs. Myślę, że nie urażę bohatera tego artykułu ani jego bliskich, gdy publicznie wyrażę swoją opinię, że do jego zawsze nienagannej „stylówy”, którą doceniła nawet Klaudia Pańka („jako jedyny na FT potrafił się ubrać w stylu smart-casual”), ten wąs pasował jak pięść do oka i prezentował się równie atrakcyjnie jak ten zapuszczony przez Mikołaja Zawadzkiego i ten – niestety – permanentny umieszczony pod nosem Dawida Podsiadło.
Bracia bliźniacy zapuszczając punktowy zarost, nie zrobili tego, bo zapił się ich stylista, tylko zrobili to w słusznej sprawie. Przez cały miesiąc trwała, a dzisiaj dobiega końca, akcja MOVEMBER, której celem było uświadomienie młodym mężczyznom konieczności wykonywania badań profilaktycznych, które mogą uchronić ich przed rakiem prostaty.
Dla mnie taka „demonstracja”, do której wykorzystuje się swój własny wizerunek, mówi już bardzo dużo o człowieku. Żaden samolub i egoista nigdy by się na nic takiego nie zdecydował, no bo po co. A Paweł (i Mikołaj) to zrobili. Czapki z głów przed Wami Panowie.
Dobro powraca
Teraz to już w ogóle będzie filozoficznie. W takie rzeczy się albo wierzy, albo nie. Ja wierzę.
Ok. 12 godzin po zamieszczeniu tego wpisu na swoim profilu Paweł mógł się cieszyć zdobytym pierścieniem WSOP-C i bardzo atrakcyjną wygraną pieniężną.
Nie chodzi mi o to, żebyście uwierzyli, że konkretnie to społecznie pożądane działanie, które dotyczyło udziału w akcji wspierania domów dziecka w Gdańsku, sprawiło, że los czy Bóg zesłał naszemu reprezentantowi lepsze karty w czasie finałowej rozgrywki, bardziej chodzi mi o to, że w przypadku tego pokerzysty jego godne do naśladowania czyny wydają się bardzo spójne.
Kierowanie się zasadami, altruizm, troska o coś więcej niż czubek własnego nosa to sposób na życie, a nie jednorazowa akcja. Odbieram Pawła, jako osobę, która ma w sobie szczerą chęć pomagania i dzielenia się, dlatego tak wielką radością napawa mnie fakt, że to właśnie jemu przypadła w udziale wielka wygrana w czasie festiwalu WSOP-C w Paryżu.
Paweł Brzeski nie jest jedynym przykładem osoby ze środowiska pokerowego, które osiągnęły sukces i które swoją uprzywilejowaną pozycję (status materialny, popularność) wykorzystują do pomocy osobom potrzebującym. Barry Greenstein, Liv Boeree, Igor Kurganov to pokerzyści, którzy od razu przychodzą mi na myśl, kiedy myślę o osobach szczerze angażujących się w działalność charytatywną. Gdybym skorzystał z wyszukiwarki, to uwierzcie mi, że lista nazwisk byłaby znacznie dłuższa. Jest to bardzo budujące i dobitnie pokazuje, jak bardzo mylą się te osoby, które pokerzystów postrzegają poprzez nieprawdziwe, lecz niestety mocno utrwalone w ich głowach stereotypy.
Spoza środowiska pokerowego niesamowicie imponuje mi Kuba Błaszczykowski, który bez udziału kamer angażuje się w szereg projektów charytatywnych, opiekuje się chorymi dziećmi, dzwoni, interesuje się, pyta, co słychać.
Czasami nie chodzi o pieniądze. Czasami chodzi o to, żeby po prostu być. Naprawdę niewiele trzeba, żeby zrobić coś dobrego dla drugiego człowieka.
Wszystkiego dobrego ludziom dobrej woli.
****************
Jeśli podoba się wam, w jaki sposób piszę, dajcie feedback w komentarzach i kciuka w górę. Będzie to dla mnie największą nagrodą. Jeśli się nie podoba, tym bardziej napiszcie, co mogę robić lepiej. Z góry dziękuję za lajki i każdy merytoryczny komentarz.
Zakładając konto na PartyPoker z kodem DOROPG, otrzymacie: darmowe 20 USD na start (od razu zapraszam do rywalizacji ze mną na NL2), bonus 100% do $500 przy wpłacie min. 25 USD, możliwość wyrobienia za punkty licencji na Holdem Manager 2 lub Poker Tracker 4, możliwość otrzymania za punkty PlayStation 4.
Nie będę ukrywał, że ja również coś dostanę po waszej rejestracji, a wy poprzez wykorzystanie mojego kodu możecie okazać wsparcie dla tego, co robię na PokerGround. Dziękuję.