Artur Górczyński – poseł na Sejm, od niedawna w barwach PSL. Przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Efektywnej Regulacji Gry w Pokera, jak również autor projektu nowelizacji ustawy hazardowej, który został skierowany do notyfikacji Komisji Europejskiej.
Dzień dobry panie Pośle. Serdecznie gratuluję przejścia do współrządzącej partii.
Dziękuję bardzo tak jak wszystkim, którzy gratulowali. Skoro się nie udało powalczyć o naszą sprawę w opozycji, to spróbujemy w obozie koalicjanta – może to jest jakieś wyjście. Jest coraz mniej czasu więc jakieś decyzje trzeba było podjąć.
Czy mógłby pan zdradzić jak długo trwały negocjacje i jaki był ich przebieg?
Negocjacje trwały około dwóch tygodni, natomiast przebieg był raczej spokojny.
Szef klubu PSL pan Janusz Bury, zaznaczył na konferencji prasowej, że każdy z nowych członków partii będzie zajmował się tymi sprawami co dotychczas. Pan również powiedział, że nadal będzie prowadził batalię o legalnego pokera.
Zgadza się, była to podstawa mojej zgody w negocjacjach na przejście do klubu PSL. Oczywiście musiałem wyjaśnić kwestie dotyczące zmian w ustawie, gdyż nadal budzą one strach. Zostały jednak przyjęte pozytywnie. Przedstawiłem również argumenty finansowe, w sensie wpływów budżetowych i wydaje się, że zostało to zrozumiane. Stanowisko szefa klubu było takie, że nadal mogę się zajmować tą ustawą, tym bardziej, że jestem przedstawicielem tych posłów, którzy są podpisani pod projektem zmian. Trzeba jednak pamiętać, że został on złożony przez mój były klub – Twój Ruch i wymaga „przejęcia”. Ja złożę same podpisy jeszcze raz, nie będzie to oznaczało powrotu do stanu początkowego, tylko pozostanie na takim etapie procedury, na jakim jest obecnie. Z tym, że będzie popierany przez większą ilość posłów i myślę, że nie tylko z klubu PSL, ale także innych. Byłoby to ciekawe, gdyż wtedy byłaby to inicjatywa poselska, bez barw stricte partyjnych.
Co w wypadku jeśli władze klubowe uznają, że temat ustawy hazardowej jest dla nich niewygodny i spróbują pana powstrzymać w działaniach?
Trudne pytanie, sam sobie już je zadawałem. Natomiast na chwilę obecną przyjąłem to jako pewnik. Zobaczymy, wiadomo, że w polityce pewne są tylko i wyłącznie zmiany. Mam jednak nadzieję, że tak się nie zdarzy. Gdyby jednak, to trudno, mnie nie zależy żeby siedzieć w polityce do końca świata i jeden dzień dłużej. Bardziej zależy mi żeby rzeczy dla mnie ważne, pomysły z którymi wybierałem się do polityki przeforsować. Jeśli to nie będzie się udawało, to nie będziemy się gryźć i po prostu się rozstaniemy. Nawet gdybym znalazł się poza polityką, to nadal będę działał w tej sprawie, bo szkoda żeby to co wywalczyliśmy przez ostatnie dwa lata poszło na marne. Liczę jednak, że dane zobowiązanie zostanie dotrzymane.
Czy miał pan już okazję zorientować się wśród nowych kolegów, kto z nich interesuję się sprawą ustawy hazardowej i ewentualnie mógłby pana wesprzeć w działaniach?
Powiem szczerze, że nie było na to czasu. Przypominam jednak, że jednym z wiceprzewodniczących Zespołu do spraw pokera jest Darek Dziadzio, poseł PSL. Sam szef klubu Janusz Bury, gdy mu przedstawiłem jak wygląda sytuacja powiedział: „Okej, rób to, działamy”. Jeżeli dostałem zielone światło to nie będzie wielu oponentów, zawsze jest możliwość wyjaśnienia kwestii regulacji ustawy. Ja już się na tyle uwiarygodniłem w swoich działaniach, że osoby, które się interesują tą sprawą wiedzą, że nie robię tego dla lansu, nie ma też żadnych konszachtów czy spotkań w ustronnych miejscach. Było to widać w mediach, czy na sali sejmowej gdzie starałem się mówić o pokerze nawet wtedy, gdy sprawy dotyczyły innych tematów. Nie ma żadnych przeciwwskazań do dalszej pracy, a może ona przynieść korzyści zarówno graczom, Państwu jak i mojemu obecnemu klubowi.
Pojawiły się też negatywne komentarze na temat tego transferu. Złośliwi piszą, że członkowie Koła Bezpieczeństwo i Gospodarka się „sprzedali”. Jak pan się odnosi do takich wypowiedzi?
Zawsze będą komentarze złośliwe. Nie mam pretensji do osób, które je wypisują. Tym którzy rozumieją mój ruch dziękuję, a tym którzy nie, mam nadzieję, że udowodnię swoim działaniami, że to nie chodziło o „sprzedanie” się. Powinienem przeprosić osoby, które w 2010 roku namówiłem na akcję pod tytułem „Ruch Palikota”, gdyż to, co im przekazywałem, okazało się, że zostało sprzeniewierzone. Szedłem do Sejmu z hasłami na sztandarach, a okazało się, że nie były one realizowane. Zaczęło mi się robić duszno w tym ugrupowaniu i stąd decyzja o wystąpieniu. Od września była kilka innych propozycji, które odrzucałem zdając sobie jednocześnie sprawę, że może to oznaczać koniec z polityką. Zgodziłem się na przystąpienie do PSL, gdyż tam pozwolono mi pracować dalej nad ustawą. Proszę również popatrzyć z jakich okręgów są osoby, które przeszły do PSL. W tych okręgach ludowcy są bardzo silnie obsadzeni, więc nie ma co marzyć o ewentualnym dobrym miejscu na liście. Jako członek tego klubu będę pracował nad sprawami, które prowadzę, ale też przyjrzę się propozycjom PSL i będę ich wspierał, bo to jest jakby transakcja wymienna, ale wygląda ona właśnie w ten sposób, a nie tak jak twierdzą niektórzy wypowiadający się w negatywny sposób.
Chciałbym poruszyć temat spotkania Parlamentarnego Zespołu ds. Efektywnej Regulacji Gry w Pokera, któremu pan przewodniczy, z nowym wiceministrem finansów Jarosławem Nenemanem, które miało się odbyć we wtorek 16 grudnia. Do spotkania jednak nie doszło, gdyż pan Neneman je odwołał. Czy dojdzie do niego w innym terminie?
Pani, która jest sekretarzem naszego Zespołu, ma próbować umówić nas z panem ministrem zaraz po Nowym Roku i spotkanie najprawdopodobniej będzie zorganizowane na pierwszym posiedzeniu Sejmu, które odbędzie się w połowie stycznia.
Pan Neneman wydaje się być bardziej otwarty na dialog niż wiceminister Jacek Kapica. Może chociażby świadczyć o tym zgoda na spotkanie z Zespołem. Czy miał pan już okazję rozmawiać z nowym wiceministrem?
Z panem ministrem nie miałem jeszcze przyjemności rozmawiać, miałem nadzieję, że dojdzie do tego podczas wspomnianego posiedzenia. Tak jak pan mówi, wszystkie jego dotychczasowe działania i wypowiedzi wskazują na to, że będzie patrzył przychylniejszym okiem na zmiany w ustawie hazardowej. Tym bardziej, że moim zdaniem, nie robi się dodatkowego miejsca na stanowisku po to, żeby iść w kierunku dokładnie tym samym co poprzednik. Byłoby to trochę dziwne, gdyż zmiany robi się po to, żeby dokonać ewaluacji założonych celów. Mam nadzieję, że w tym przypadku właśnie o to chodzi.
Gdyby zrobić podsumowanie kończącego się 2014 roku, jakby pan ocenił swoja pracę pod kątem zmagań o zmiany w ustawie hazardowej. Co traktuje pan w kategoriach sukcesu, a co nie tak poszło, jak pan by sobie życzył?
Zacznę od tego, co poszło nie do końca tak jakbym sobie życzył. Jest to sprawa projektu zmian w ustawie, którego procedura się przeciąga. Czasu do końca kadencji obecnego Sejmu zostało niewiele i to jest niepokojące. Mam jednak nadzieję, że druk zostanie poddany debacie w Sejmie jeszcze w pierwszym kwartale. Pokaże to nastroje społeczne jak i opinii publicznej, które w dużej mierze są zbieżne z naszymi założeniami. Co innego jest dotykać sprawy ustawy, mówiąc w przenośni, w świetle reflektorów, a co innego gdzieś na cmentarzu. Natomiast co do rzeczy, z których należy się cieszyć, to na pewno stworzenie klimatu do zmian w ustawie hazardowej. Składając na początku roku projekt zmian, nie sądziłem wtedy, że obecnie aż tak dużo osób będzie o tym mówiło i pisało, że będzie tyle debat na ten temat i wyrazów poparcia. Gdybym wiedział, że tak to będzie wyglądało, to nie ograniczylibyśmy się wtedy tylko do pokera, ale poruszylibyśmy także sprawę zakładów bukmacherskich.
Pod koniec roku sporo się działo w związku z ustawą – pan Kapica ogłosił, że służby mają nazwiska 17 tys. graczy, którzy brali udział w nielegalnych zakładach, zapadło nawet kilka wyroków. Pan wraz z posłem Arturem Dębskim zorganizowaliście konferencję, na której domagaliście się wyjaśnień od wiceministra. Wysłaliście też pismo do Ministerstwa Finansów z 19 pytaniami, by otrzymać laicką odpowiedź w trzech punktach. Pojawił się też pomysł blokowania stron. Jak pan ocenia te ostatnie wydarzenia?
Odpowiedzi pana Kapicy tak naprawdę nie było. Treść tego co nam przysłał, można było usłyszeć we wcześniejszych jego wypowiedziach w Komisji Sportu. Nie wiem czy to nie jest jakiś jeden szablon, na zasadzie kopiuj-wklej, bo przecież na dwadzieścia pytań dostaliśmy odpowiedź w trzech punktach, która nie zawierała żadnych konkretów. Jak się okazuje mieliśmy całkowitą rację w tym całym zamieszaniu, bo po pierwsze sądy uchylają te wyroki, a po drugie z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, dane osób, które wyciekły zostały pozyskane w sposób nielegalny. Można próbować o tym mówić, że jest to sukces, ale jeśli chce się uzyskać wyroki na podstawie nielegalnie zdobytych danych to jest to absurd. Przecież na podstawie samych przelewów nie da się stwierdzić czy dana osoba grała akurat na terenie Polski, Malty czy Czech. Jest to kolejny atak z motyką na słońce, który nie może przynieść sukcesu.
Wspominaliśmy już, że przyszły rok to rok wyborczy. Z wypowiedzi wiceministra Kapicy wynikało, że do końca kadencji tego Sejmu, raczej nie ma się co spodziewać większych zmian w ustawie hazardowej. Być może koalicja nie będzie chciała poruszać takiego drażliwego tematu przed wyborami.
Znam tą wypowiedź i jest ona z okresu, gdy pan Kapica był jeszcze odpowiedzialny za rynek gier. Nawet nie jestem w stanie teraz podać jakiegoś rozsądnego przykładu porównawczego, ale ja też się mogę na coś uprzeć i być na nie. Przy tej ustawie już się kombinuje, a poza tym za gry odpowiada już pan Neneman i zobaczymy co on na to. Jak już mówiłem, mam nadzieję, że ta nominacja wynika z wizji ukierunkowania ustawy hazardowej na zmiany. Pan Neneman to człowiek kompetentny, był już kiedyś w ministerstwie, a poza tym sam jest zwolennikiem gier o czym wspominał w swoich wpisach na blogu. Pisał np. , że czasami grywa ze swoimi studentami i wychodzi uboższy o parę złotych. Mam nadzieję, że styczniowe spotkanie rozjaśni nam podejście pana Nenemana. Ja jestem dobrej myśli.
Czy ma pan zaplanowane konkretne działania na przyszły rok, o których mógłby pan nieco opowiedzieć?
Konkretnie działa to po pierwsze, oczekiwanie na pozytywną lub negatywną decyzję Komisji Europejskiej w sprawie naszego projektu i ustosunkowanie się do ewentualnych zastrzeżeń. Po drugie, w najbliższych tygodniach pełnoprawne przejęcie tego projektu, żeby praca ostatnich dwóch lat nie poszła na marne. To są priorytety na nadchodzący Nowy Rok.
Chciałem jeszcze zapytać o bardziej prywatne plany. Czy zobaczymy pana w Nowym Roku na jakimś turnieju pokerowym?
(śmiech) Ja myślę, że są duże szanse. Teraz dodatkowo jedno z kasyn na terenie Warszawy zaoferowało się, że zorganizuje turniej pokazowy, taki jaki chcieliśmy zrobić w Sejmie, co się niestety nie udało. Po naszej stronie byłaby kwestia zaproszenia zainteresowanych posłów plus dziennikarzy. Wypadałoby, żeby była jakaś nagroda w postaci pucharu, w związku z czym trzeba będzie wystąpić do ministra Kapicy o zgodę na organizację. Mam nadzieję, że nie będzie blokował tego pomysłu, a może i sam weźmie udział i okaże się jakie ma pojęcie na temat pokera w praktyce.
Na koniec, z racji, że rozmawiamy tuż przed świętami, może pan zdradzi gdzie spędza pan Boże Narodzenie?
Stanowczo z rodziną – żona, syn, rodzice z jednej i z drugiej strony. Ostatnie miesiące to była tak wytężona praca i rozjazdy, że jestem gościem w domu. Mam zamiar przez te pięć dni całkowicie poświęcić się rodzinie, szczególnie mojemu synowi, który jak jestem w domu to nie odstępuje mnie na krok. Wypadałoby by wręcz się zapakować i położyć pod choinką, gdyż podejrzewam, że dla niego największym prezentem będzie wspólnie spędzony czas.
A jaka jest ulubiona potrawa wigilijna?
Nie tylko wigilijna, ale w ogóle, to barszcz czerwony. Mogę spożywać go nawet codziennie.
Dziękuję za rozmowę i w imieniu całego zespołu PokerGround.com chciałem panu życzyć spokojnych i rodzinnych świąt, a także licznych sukcesów w nadchodzącym Nowym Roku.
Za życzenia dziękuję, również wszystkim czytelnikom i całemu zespołowi życzę zdrowych, spokojnych i szczęśliwych Świąt i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Za powodzenie nie będę dziękował, żeby nie zapeszać. Mam nadzieję, że dojdzie do takiego momentu gdzie wszyscy będziemy zadowoleni i wtedy będziemy mogli sobie nawzajem dziękować i świętować.
Rozmawiał Ptaaak