Oops!… I did it again. Mistrz pokerowych kantów, czyli tzw. angle shootingu, powrócił! Zobaczcie, jakiego czynu dopuścił się ostatnio Alec Torelli. Jaka jest Wasza ocena zagrania, które miało miejsce w programie „Live At The Bike”?
Alec Torelli po raz kolejny udowodnił, że za nic ma obowiązujące w świecie pokera zasady i że nie wie, co to jest postawa fair play w czasie rywalizacji sportowej. Z tym gościem naprawdę coś jest nie tak. Nie mówimy tutaj o jego kręgosłupie moralnym, bo ten prawdopodobnie się nigdy nie wykształcił, ale o braku instynktu samozachowawczego. To już nie pierwszy raz, gdy Torelli został złapany na próbie oszustwa w czasie transmisji telewizyjnej „na żywo”.
Live At The Bike
Ostatni przekręt został zarejestrowany w zeszłym tygodniu w czasie transmisji z popularnej gry cashowej odbywającej się w Bicycle Casino w Los Angeles. Tym razem Torelli użył nieczystego zagrania w sytuacji, gdy został postawiony na all-inie, a sam dysponował drugą parą. Wiecie, co się wtedy wydarzyło? „Przypadkowo” dorzucił jeden żeton do puli, co gdyby traktować to dosłownie, oznaczało sprawdzenie.
Might want to be a bit more careful there @AlecTorelli ? pic.twitter.com/u2DydbqtO1
— Sad Doug Polk (@DougPolkPoker) March 30, 2018
My nie wierzymy Torelliemu, gdyż to nie jest pierwszy przypadek nieczystego zagrania w jego karierze. Poświęćcie osiem minut – warto! – aby przekonać się, jak bardzo wyrafinowany w tym, co robi, jest Alec Torelli. Przeczytajcie też komentarze pod tweetem Douga Polka.
Wyjaśnienie oszustwa Torelliego
Doug Polk jest zdania, że jeśli ktoś naprawdę robi to przypadkowo, to nie wymusza się na nim uznania tego zagrania za sprawdzenie. Jednak trzeba będzie to egzekwować, jeśli cwaniaczki będą w ten sposób wykorzystywać graczy rekreacyjnych. Na czym polega nieczysty trick?
Jeśli po dorzuceniu żetonu przeciwnik Torelliego zapyta go, czy było to sprawdzenie czy nie, ten może zagrać perfekcyjnie. Gdy rywal będzie upierał się przy tym, że jest to „call”, Amerykanin – nadal w dość przekonywujący sposób – może bronić swojego stanowiska i twierdzić, że żeton przypadkiem wypadł mu za linię. A potem bezkarnie może sfoldować.
Gdy wyczuje u rywala słabość – w tym przypadku blef – może sam upierać się, że tak właśnie chciał zagrać i że to było sprawdzenie. W obu przypadkach ma do dyspozycji bardzo wiarygodne informacje, w których posiadanie wszedł w sposób nieetyczny.
Każdy ma prawo do własnej oceny zaistniałej sytuacji. A co Wy myślicie o zagraniu Torelliego? Wypowiedzcie się w komentarzu.