Adrian Mateos Diaz kilka lat temu wyprowadził się z Hiszpanii do Londynu. Powodem była sytuacja prawna pokera online. W ciekawej rozmowie z ,,El Mundo” opowiada o swojej karierze.
Ma zaledwie 23 lata, a w turniejach pokerowych wygrał już 13.34 mln dolarów. Na swoim koncie ma trzy tytuły WSOP. Pierwszy zdobył w 2013 roku, gdy wygrał Main Event WSOP Europe (otrzymał 1 milion euro), drugi zdobył w 2016 roku w Las Vegas (1.500$ NL Hold’em, nagroda w wysokości 409.171$), a trzeci zdobył w 2017 roku (10.000$ Heads-Up, nagroda w wysokości 324.470$). W maju 2015 roku dołożył do tego zwycięstwo w Main Evencie EPT Grand Final (otrzymał 1.08 mln euro). Na hiszpańskiej All-Time Money List zajmuje pozycję lidera, wyprzedza Carlosa Mortensena, mistrza WSOP ME 2001 i trzykrotnego mistrza WPT.
Na łamach dziennika ,,El Mundo” ukazał się artykuł z Mateosem w roli głównej, w którym opowiedział o wizerunku pokera, a także swojej emigracji pokerowej i przyszłości.
,,Uśmiech i prostota 23-latka z San Martin de la Vega (Madryt) jest w kontraście do popularnego wyobrażenia mrocznego świata, który coraz bardziej zarezerwowany jest dla filmowego świata i niesławnego użytkownika Instgrama Dana Bilzeriana”- czytamy na początku.
W rozmowie z dziennikiem, Adrian tłumaczy: ,,Świat pokera jest mniej ,,brudny”, podły niż ludzie sobie wyobrażają. [Grający] na wysokich poziomach gry młodzi ludzie są skoncentrowani, mają od 25-35 lat, są inteligentni, ukończyli studia. To zdrowy świat. To prawda, że 15-20 lat temu był on czymś innym, ale gdy pojawił się poker online, to wszystko się skończyło. Gra bardzo się sprofesjonalizowała z powodu całej tej matematyki, studiowania gry, co stało się wymogiem”.
Wyjeżdżam. Nie chcę, ale muszę
W rozmowie Mateos wspomina, że w pokera zaczął grać już w wieku 16 lat. W dwóch pierwszych turniejach, w których zagrał jako pełnoletni wygrał 130 tysięcy euro. ,,Pierwszym z turniejów był CNP w Madrycie, gdzie wygrałem 30.000€. Drugim turniejem było Estrellas Poker Tour. Zapłaciłem 1.000€ wpisowego, a wygrałem 100.000€”- opowiada. Mając zaledwie 18 lat i ogromne pieniądze na koncie, Adrian zdecydował się wyjechać z Hiszpanii i zrezygnować ze studiów ekonomicznych, które rozpoczął na uniwersytecie Carlosa III. Przeprowadził się do Londynu, gdzie mieszkała już grupa hiszpańskich pokerzystów.
Powodem jego przeprowadzki było restrykcyjne hiszpańskie prawo dot. pokera online. W Londynie mógł brać udział w międzynarodowej puli pokerzystów. ,,Hiszpania straciła pokerowe talenty, pieniądze, i ludzi, którzy zazwyczaj obracali dużymi kwotami i którzy mogliby wydać je tutaj. [W Wielkiej Brytanii] wszystko, co pochodzi z gier, jest wolne od podatków. Uważają, że pokerroom, na którym grasz już płaci podatki, a z kolei płacisz je, gdy opłacasz wpisowe do turnieju. Gdybyś więc musiał zapłacić [jeszcze raz], to byłoby to podwójne opodatkowanie”- wyjaśnia.
Kiedyś wrócę do Hiszpanii
Hiszpański pokerzysta mówi, że z chęcią zamieszkałby ponowie w rodzinnym kraju: ,,Moje marzenie to ponowne mieszkanie w domu, za kilka lat, gdy podatki będą sprawiedliwe. Nie miałbym nic przeciwko, żeby płacić [podatki], na które mnie stać, ale nie mogę oddawać więcej niż zarabiam. Chodzi o jakość życia, bycie z bliskimi osobami. Jednak dzisiaj to niewykonalne. Gdy to się stanie [wykonalne], to podejmę decyzję, choć nie spodziewam się, że nastąpi to wkrótce. W ciągu kilku lat ktoś w końcu zda sobie sprawę, że to musi się zmienić. Przynajmniej mam taką nadzieję”.
Ucz się wszystkiego
Adrian na pytanie o to, co jest najważniejsze w nauce pokera odpowiada: ,,Studiuj wszystko. To bardzo złożona gra. Gdy wchodzisz do tego świata, to musisz zacząć od prawdopodobieństwa i matematyki. Gdy to zrozumiesz, nadejdzie czas nauczenia się gry swoich rywali, z którymi będziesz rywalizować. Chodzi o znalezienie sposobu ich gry, stworzenie profilu. Musisz wejść w głowę rywala i wiedzieć, jak on myśli. Jednak najważniejsze jest to, żebyś odgadł, co rywal myśli o tobie”. I dodaje, że poza tymi umiejętności, w pokerze ważne jest także szczęście.
,,W krótkim okresie każdy może wygrać i dlatego też jest iluzja wygrywania. To dobra rzecz. Jednak w długim okresie, wygrywają najlepsi, ci, którzy uczą się najwięcej, którzy poświęcają temu najwięcej godzin. Ci, którzy najbardziej rozumieją tę grę”- dodaje.
Znakomitą formę Adriana potwierdzają jego wyniki. Za część wygranych kupił sobie m.in. Ferrari. Jak jednak tłumaczy, głównym powodem tego zakupu jest ,,zyskowna inwestycja”. ,,Nie mam go dla przyjemności, ale dlatego, że mam wypożyczalnię luksusowych samochodów. Myślę, że jestem dojrzały jak na swój wiek. Nie robię szalonych rzeczy, nie wydaję zbyt wielu pieniędzy, staram się żyć chwilą, ale bez głupstw”– mówi. Jak na razie ta strategia przyniosła imponujące wyniki. Czas pokaże, jakie kolejne sukcesy odniesie Adrian Mateos Diaz.