Elena Stover to genialnie uzdolniona w wielu dziedzinach dziewczyna, która pokochała grę w pokera. Niestety niełatwo ją namierzyć, bo większość czasu spędza na walizkach.
Czasami spotkać można ją na lodowisku, gdzie porusza się bardzo zgrabnie. Innym razem spędza godziny w swoim laboratorium. Wieczorami bawi gości klubu jako DJ. Warto o tym pomyśleć następnym razem, gdy znowu wymigacie się od czegoś „brakiem czasu”.
W tym tygodniu Elena gości jednak na festiwalu World Series of Poker (WSOP) w Las Vegas, gdzie jak każdy szanujący się pokerzysta walczy o bransoletkę i jakieś dodatkowe pieniądze na skryte marzenia i codzienne wydatki.
Kim dokładnie jest Elena Stover? Dziennikarz pokerowy Lee Davy zaraz przybliży Wam nieco jej sywletkę.
– Lee Davy: Opowiesz nam kim jest Elena Stover?
– Elena Stover: „Ciągłym procesem doskonalenia, który przebył wiele form, aby osiągnąć tę, którą obecnie jestem.
Swego czasu jeździłam zawodowo na łyżwach, uczyłam w żydowskiej szkole i pracowałam jako kasjerka. Byłam też telemarketerem, DJ-em radiowym i neurologiem. Moi uczniowie znają mnie jako profesora akademickiego, a znajomi jako pokerzystkę.
– LD: Dlaczego zainteresowałaś się pokerem?
– ES: „Gram w pokera okazjonalnie, bo jestem w tym dobra, a skoro muszę, tak czy inaczej, jakoś zarabiać, to sądzę, że poker nadaje się idealnie do dorobienia kilku dolarów.”
– LD: Czy Twoim zdaniem teraz jest dobry moment, aby zacząć grać w pokera?
– ES: „Prawdopodobnie jest to kiepski moment, zwłaszcza po tym, co Pokerstars zrobiło swoim graczom. Gry z roku na rok stają się i bez tego coraz trudniejsze i niełatwo jest się utrzymać.
Sama gram głównie online, więc moim priorytetem w minionym roku było podróżowanie i gra na Pokerstars oraz innych dużych stronach. Mieszkałam więc trochę w Meksyku, na Malcie i w Niemczech. Ostatnio interesują mnie jednak bardziej turnieje na żywo.
Gra w kasynie nie jest moim ulubionym zajęciem, ale poker na żywo kwitnie teraz w USA, a nowe eventy pojawiają się jak grzyby po deszczu. Pokerstars okaleczyło swoją ofertę w taki sposób, że nie ma sensu nigdzie wyjeżdżać, żeby grać na ich stronie. Lepiej siedzieć tu na miejscu.
Oczywiście możliwość podróżowania to jedna z najlepszych rzeczy w życiu pokerzysty. Ostatnie kilka tygodni spędziłam w Europie. Zaliczyłam Irish Open i kilka innych eventów w Niemczech i Belgii”.
– LD: Jak postrzegasz siebie? Łączysz w sobie tak wiele zawodów i pasji.
– ES: Jestem sobą, choć nie wykluczam, że to tylko wirtualna symulacja (śmiech).
Jestem marką tylko w takim sensie, że mój pseudonim “thegroupie” jest rozpoznawalny w pokerowym środowisku. To moje alter ego od czasów, gdy zaczęłam grać w pokera.
Jestem jednoosobową firmą, bo każdy gracz pokerowy sam prowadzi swoją firmę, ale nie uważam, abym wypracowała coś rozpoznawalnego na całym świecie jako zawodniczka pokerowa. Jeszcze nie.
Wielu ludzi ma dziwne spojrzenie na to, co dostaje kobieta grająca w pokera. Wydaje im się, że obsypują mnie gratisami, torebkami, laptopami, jachtami i darmowymi biletami na turnieje, ale tak nie jest. Muszę walczyć o swoje tak jak każdy inny gracz.
Dzięki pokerowi zarabiam tylko w jeden sposób – grając przy stole w pokera.
– LD: Jakie są Twoje największe zalety i dlaczego zaczęłaś streamować?
– ES: Zaczęłam swój stream na Twitchu w roku 2015, po tym, jak spotkałam na festiwalu WSOP kilku przyjaciół, którzy już się tym zajmowali i postanowiłam sama spróbować. Byłam już wcześniej zaangażowana w podobnej społeczności i mimo nerwów i niepewności dało mi to sporego kopa i mnóstwo przyjemności.
Jestem zwolenniczką wymiany zdań na czacie i często prowadziło to do ożywionych dyskusji. Fajne było to, że mogłam pokazać swoim widzom muzykę, której sama słuchałam. Tworzyłam więc niczym DJ listy utworów do każdego streamu.
Streamowanie dało mi okazję do podzielenia się z innymi graczami, z całego świata, tym co myślę w danym rozdaniu. Bawiłam się świetnie, ale jestem raczej introwertyczką i w końcu mnie to zmęczyło.
Grałam online zawodowo, na pełen etat, a streamowanie kosztowało mnie dużo czasu i nie umiałam tego wszystkiego pogodzić. Kiedy ubiegłej jesieni postanowiłam przenieść się do Berlina, myślałam, że będę kontynuowała swój stream, ale w Europie grałam tyle eventów, że po prostu nie miałam już na to miejsca w swoim harmonogramie.
Coraz więcej podróżuję, więc moja kariera na Twitchu będzie musiała poczekać, ale może kiedyś do tego wrócę. Na razie eventy na żywo dają mi dużo frajdy!”
– LD: Jakie są Twoje cele na rok 2017?
– ES: W tym momencie staram się wywalczyć coś na WSOP. Od kiedy tylko zaczęłam grać w pokera, przyjeżdżam na ten festiwal co roku, ale zazwyczaj wytrzymuję w tym upale tylko tydzień lub dwa.
W tym roku planuję nieco dłuższy pobyt. Fajne jest to, że co roku pojawiają się nowe eventy. Można grać w różnych kasynach, a buy-iny są dostępne praktycznie na każdym poziomie.
Nigdy nie marzyły mi się jakoś specjalnie bransoletki, ale miło byłoby wygrać Ladies Event, ponieważ był to mój pierwszy turniej WSOP i chciałabym, aby więcej kobiet grało w pokera.
– LD: Co cenisz w życiu?
– ES: Jeśli chodzi o mnie, to cenię niezależność, poszukiwanie siebie i indywidualność. Uwielbiam mieć kontrolę nad moim czasem i podejmować swobodne decyzje, pomimo tego, że czasem czuję się przytłoczona wieloma możliwościami.
Chciałabym bardziej korzystać z tego, że tyle jeżdżę po świecie. Oby udało mi się zwiedzać nowe miejsca. Czarny Piątek był bolesnym przeżyciem, ale jestem teraz bogatsza o wiele doświadczeń i dotarłam w wiele niezwykłych miejsc dzięki temu, jak potoczyło się moje życie. Gdyby nie tamten feralny dzień, nie wiadomo gdzie bym dzisiaj była.