Podsumowanie Franeczek

Wreszcie nastał koniec miesiąca o którym chce jak najszybciej zapomnieć. Volume i rezultaty chujowe do tego zagrałem jakieś 5k hands na nl50 co u mnie zawsze oznacza że stary demon małpiego tiltu i strachu i schodzenia na niższe stawki „żeby sie odbudować” powrócił.  Wyniki:

Wykres

Tak więc dostałem od Bogów pokera reality check i cóż chyba jestem dużo bardziej chujowy niż wydawało mi się że jestem. Sporo pracy nad własną grą mnie czeka. Najgorsze w tym wszystkim jest to że planowałem na drugą połowę roku wyjazd do Kolumbii ale ta opcja ze względu na koszty coraz bardziej się oddala zwłąszcza że jak to z aklimatyzacją w nowym miejscu-wymaga czasu i na dzień dzisiejszy raczej zostaje w Tajlandii na dłużej.  Granie w pokera i zarabianie 4k $/m-c mija się z celem tak więc pozostaje ucieczka do przodu albo będe sobie musiał odpuścić pokera.

Majowy challenge

Razem z kumplem z Taj (Kamil aka Dranitos na P*) postanowiliśmy zrobić profit challenge na maj. Zdecydowanie jestem underdogiem biorąc pod uwagę że Kamil co miesiąc robi pod 10k $.  Przegrany stawia grubą imprezę czyli jakieś 600$na degeństwo.  Szanse moje marne ale liczę że powalczę i przynajmniej pocisnę z volume. Grając nl100/nl200 jeżeli dogram 80-90k hands może się udać. Cichym marzeniem jest ugranie 100k hands/m-c co rok temu spokojnie mi się udawało robić. Wish me good luck.

Ze względu na challenge i majowy wyjazd na palenie zioła do Kamobdży blog pójdzie trochę w odstawkę chociaż mam zamiar napisać Part. 2 o byciu chujowym regiem- psychologiczna strona bycia chujowym regiem. Stay tuned!