Tony Miles opowiada o swoim życiu po ogromnym sukcesie, który osiągnął na WSOP. Amerykanin przymierza się do udziału w popularnym programie.
Minęło już kilka miesięcy od finału Main Eventu WSOP. Mistrzem został Joh Cynn, który otrzymał 8,8 mln dolarów. Drugie miejsce zajął Tony Miles, który w nagrodę otrzymał 5 milionów dolarów. W turniejach live wygrał w sumie 5,05 mln dolarów, ale to dlatego, że jest przede wszystkim graczem cashowym.
Przez ostatnie dni, podobnie jak wielu jego pokerowych przyjaciół, Tony wybrał się do Jacksonville na Florydzie, aby zagrać w festiwalu WPT.
Pomiędzy kolejnymi rozdaniami znalazł czas na rozmowę z Seanem Chaffinem, reporterem WPT. Zaczęła się ona od zakładu, który niedawno Miles zawarł z Shaunem Deebem, czterokrotnym mistrzem WSOP. Chodzi o występ w programie „American Ninja Warrior”. Setki mniej lub bardziej wysportowanych osób próbują wypełnić coraz trudniejsze zadania. Eliminacje odbywają się w różnych miastach USA. Wielki finał rozgrywany jest na The Strip, głównej ulicy Las Vegas.
Miles trenuje obecnie w Orlando. „Podejdę do tego bardzo poważnie. Na razie idzie całkiem dobrze. Zawsze byłem wysportowany, a gdy dorastałem, to grałem w różne gry. Gdy byłem młodszy, to trochę zajmowałem się gimnastyką, więc nadal potrafię zrobić obrót. Podobają mi się moje szanse w tym zakładzie” – mówi. O tym, jak poszło finaliście WSOP ME dowiemy się w najbliższych miesiącach.
Wolność
W rozmowie nie mogło zabraknąć tematu tegorocznego finału Main Eventu, w którym Tony odniósł ogromny sukces. Po krótkim odpoczynku poleciał do Barcelony na festiwal EPT, a następnie zatrzymał się w Edynburgu. Stamtąd brał udział w festiwalu SCOOP na PokerStars. Odwiedził także Londyn, Amsterdam i francuskie Alpy. A co słychać u niego teraz? „Teraz jestem już w domu i staram się ponownie uczyć, a także skupić i kontynuować sukcesy. Uczę się nieco więcej strategii turniejowej. Ja pochodzę z gier casowych, więc uczyłem się więcej teorii i strategii turniejowej” – odpowiada. Dopytywany, czy za wygrane pieniądze zaszalał odpowiada, że kupił sobie Toyotę Tacomę. Jak dodaje, poza tym nie kupił „nic zbyt szalonego”.
Dzięki wolności finansowej, którą dał mu sukces na WSOP, Tony ma więcej czasu na swoje pasje – wakeboard, snowboard, oglądanie transmisji sportowych. Jego pokerowe cele? Bardzo proste. „Po prostu nadal chcę wolności. Chodzi o wolność podróżowania i robienia cokolwiek chcę, a także, żeby nie musieć chodzić do pracy” – odpowiada.
Trudne chwile
Mając wolność, o której wspomina pokerzysta nie zapomina o swojej trudnej przeszłości. Kiedyś był uzależniony od alkoholu oraz opioidów. W 2008 roku poszedł na odwyk. Jak tłumaczy, kłopoty wzięły się z braku samoświadomości oraz niepewności siebie. Najgorszy okres w swoim życiu przeżył dwa lata temu, gdy w domu swojej matki próbował poradzić sobie z rzuceniem uzależnień. „Było mi tak zimno, że leżałem pod czterema kocami. Tak się trząsłem, że moja matka trzymała suszarkę pod kocami, aby gorące powietrze oblało moje ciało” – wspominał w rozmowie z dziennikiem „Washington News Tribune”.
Od dawna jest już „czysty”, a na swoją historię spogląda jak na coś, co może zainspirować innych ludzi do zmiany swojego życia. „To część mojej historii i jedna z tych rzeczy, które mnie napędzają. Zawsze miałem nadzieję, że będę mógł użyć pokera i mojego sukcesu, jako platformę, żeby dać innym nadzieję, którzy są w podobnych sytuacjach. Wiem, jak mroczne mogą być czasy, gdy masz do czynienia z chorobą, która jest tak destrukcyjną, jak właśnie uzależnienie. Często o tym rozmawiam. To jedna z sił, które mnie napędzają w tym, co robię” – mówi.
_____
Obserwuj PokerGround na Twitterze
Zobacz także: „The Mental Game of Poker 2” – instrukcja obsługi pokerowego umysłu
_____