W niniejszym artykule zajmiemy się czymś innym niż pokerem, zajmiemy się brydżem. Trybunał Sprawiedliwości UE stwierdził niedawno, że brydż nie jest dyscypliną sportową. Zobaczmy, czy ta decyzja może mieć w przyszłości wpływ na sytuację prawno-podatkową pokrewnych dyscyplin?
Brydż nie jest dyscypliną sportową
The English Bridge Union Limited (EBU), organizacja zajmująca się w Wielkiej Brytanii prowadzeniem rozgrywek brydżowych, nie otrzymała od tamtejszego fiskusa zwrotu podatku VAT ze swojej działalności. W tym miejscu trzeba zaznaczyć – oczywiście w dużym uproszczeniu – że o zwrot mogą ubiegać się podmioty, „które dostarczają usługi ściśle związane ze sportem lub wychowaniem fizycznym i nie działają dla zysku”. Niestety dla EBU fiskus był zdania, że brydż sportem nie jest, dlatego sprawa trafiła do sądu. Po różnych wyrokach w pierwszej i drugiej instancji opinię odnośnie klasyfikacji brydża miał wydać Trybunał Sprawiedliwości UE. Taki wyrok zapadł – według Trybunału brydż sportem nie jest.
Uzasadnienie TS UE jest co najmniej intrygujące. Brydż nie został zakwalifikowany do dyscyplin sportowych, bo w tej grze nie występuje aktywność fizyczna.
To bardzo ciekawa interpretacja. Wszyscy wiemy, że gra wymaga ogromnego wysiłku intelektualnego. Sam MKOL od kilkunastu lat uznaje brydża za sport. Jednak według dyrektywy VAT, „której ideą jest promowanie aktywności fizycznej”, brydż sportem nie jest i już. Tym wyrokiem Trybunał wprowadził wiele zamieszania. Jak zatem zapatrywać się na np. bilarda, łucznictwo, sporty motorowe? Czy jedyną miarą „sportowości” jest ilość włożonego wysiłku fizycznego?
Czy to aktywność kulturalna?
Trybunał Sprawiedliwości UE w swoim wyroku uznał, że rozgrywki brydżowe można podciągnąć bardziej pod wydarzenia kulturalne. Ale biorąc to na chłopski rozum, czy jeśli np. Polacy wygrają jakieś zawody brydżowe, to usłyszymy o tym w TVP Kultura czy TVP Sport? Dobrze dla EBU i federacji działających w innych krajach, że TS nie wykluczył zwrotu VAT-u z tytułu dostarczania usług kulturalnych. Nie ma jednak pewności, że fiskus znowu tego nie zakwestionuje.
Marne szanse na zwrot VAT-u dla organizatorów wydarzeń e-sportowych
Ten wyrok może negatywnie odbić się na organizatorach eventów e-sportowych. Z pewnością ciężko będzie „podczepić” usługi przez nich świadczone pod wydarzenia kulturalne. Podobnie trudno będzie ze sklasyfikowaniem ich jako usługi sportowe. I nawet człon „sport”, który występuje w nazwie całej dyscypliny, niewiele w tej sytuacji zmieni. Słowem, organizatorzy rozgrywek e-sportowych raczej mogą pożegnać się ze zwolnieniem z VAT-u.
To, czy branża brydżowa skorzysta z „furtki kulturalnej”, aby odzyskać zapłacony VAT, wyjaśni się dopiero w przyszłości.