Każdy zdrowo myślący człowiek szuka powodów swoich porażek, aby móc je jak najszybciej wyeliminować ze swojego życia czy też gry. Czasem jednak mimo usilnych starań kręcimy się w kółko i nie możemy przełamać złej passy. Kryć się za tym mogą trzy powody, o których dzisiaj opowie nieco znany i lubiany Daniel Negreanu.
Kiedy pokerzyści zastanawiają się nad przyczynami swoich słabych wyników zazwyczaj radzi im się, aby grali bardziej tight preflop, lepiej zarządzali bankrollem i wybierali gry, w których wiedzą, że dysponują przewagą. Niekiedy jest to jednak za mało i nie rozwiązuje problemu, który leży niestety gdzie indziej.
1.Twoja gra się nie rozwija, choć tak Ci się wydaje
„Gracze stają się z czasem przewidywalni i rywale ogrywają ich, ale to nie jest głównym problemem. Sedno leży bowiem w tym, że zawodnicy Ci zatrzymali się w rozwoju i mimo, że uważają, iż nadal się czegoś uczą, to tak naprawdę osiedli na laurach.
Co to oznacza? Poker, zwłaszcza w odmianie NL Hold’em, stale się zmienia. Ewolucja ta sprawia oczywiście, że taktyki z roku 1997 nie działały w 2007, a te z tego właśnie dzisiaj też zapewne nie wystarczą.
Zastanówcie się tylko ilu profesjonalnych pokerzystów zniknęło ze sceny przez minioną dekadę. Wielu z nich nie umiało dostosować się do nowych realiów i musieli porzucić pokera lub grają na innych stawkach, gdzie (jeszcze) udaje im się zarabiać.
Doświadczyli tego szczególnie gracze z okresu przed pokerowym boomem. Poker został zrewolucjonizowany i strategie z dawnych lat, spokojnego czekania na dobre układy, dawno odeszły już w niepamięć, a z nimi wielu pokerzystów.
Zadaj sobie szczere pytanie, co sam robisz, aby się rozwijać w grze?
2.Grasz za dużo turniejów
Istnieją naturalnie zawodnicy, którzy na turniejach zarabiają. Większość ludzi nie tak jednak dorabia się w pokerze. Eventy tego typu to bowiem losowe zdarzenia, w których nawet najlepsi odpadają w 70% przypadków bez kasy. Najsławniejsi pokerzyści miewają okresy turniejowe, kiedy przegrywają naprawdę sporo buy-inów. O tym jednak nikt nie mówi, w przeciwieństwie do wygranych, o których zawsze jest głośno.
Nawet jeśli wygrywałbyś pieniądze w większości turniejów, które grasz, to i tak mogą to być min cashe i w długim czasie nie wyjdziesz z nich na plus. Pieniądze zarabia się mozolną pracą, nie pojedynczymi atakami na pule warte miliony dolarów. No chyba, że chcemy mieć potem miliony w długach do spłaty.
Jeśli grywasz turnieje, to sprawdź ile tak naprawdę na nich zarabiasz. Możesz się mocno zdziwić.
3.Musisz zmienić trenera i to zaraz
Twój coach zapewne daje Ci sporo rad i jesteś gotowy podbijać świat. Siadasz więc do stołu i.. przegrywasz. Zdarza się, że nawet więcej niż zdarzało Ci się tracić przed wynajęciem wspomnianego „kolegi”.
Jeśli ten trend spadkowy się utrzymuje, to pora, abyś rozważył zmianę trenera. Na świecie nie brak jest bowiem ludzi, którzy sami (już) nie grają, ale są świetni w dawaniu rad. Szkoda tylko, że nie mają kontaktu z grą i powoli zaczynają bredzić zamiast uczyć czegoś pożytecznego, co w danych czasach rzeczywiście przynosi profit.
Warto sprawdzić czym na co dzień zajmuje się Twój trener. W co gra i na jakich stawkach? Jak mu na nich idzie? Jeśli ktoś uczy innych, ale sam nie bierze kart do rąk, to zapewne jest tego jakaś przyczyna. Czy warto komuś takiemu zawierzać swój bankroll? Dobrych doradców nie brakuje, tak więc szkoda czasu na tych, którzy gadają głupoty.”