Matt Berkey

Jest jednym z najlepszych graczy cashowych live na świecie. Potrafi pisać pięknie jak Mark Twain. W społeczności ma opinię jednego z najlepszych pokerowych trenerów. Matt Berkey, bo to o nim te ciepłe słowa, udzielił wywiadu portalowi Calvin Ayre. Zachęcamy do czytania.

– Kim jesteś?

– Jetem Batmanem.

– Za co powinniśmy cię cenić?

 Nie jestem pewien, czy jest coś takiego. Jakiś czas temu Michael Phelps nienawidził mnie za to, że lepiej radziłem sobie niż on przez jakiś czas, ale załagodziliśmy tę sytuację.  

– Kiedy zacząłeś myśleć o zostaniu pokerzystą?

– Zacząłem grać na poważnie, będąc w college’u (2003), ale wzbraniałem się przed wykonaniem dużego skoku i przed obraniem bardzo ryzykownej kariery. Myślę, że dopiero w 2005 roku, gdy skończyłem studia, a moja kariera sportowa legła w gruzach, mój przyjaciel, Brian Lamanna, przekonał mnie, że mam w sobie to coś, co sprawi, że uda mi się osiągnąć sukces.

– Jak wyglądają twoje pierwsze dwie godziny po przebudzeniu?

– W zwykły dzień spędzam pierwszą godzinę w łóżku. Wówczas czytam i odpowiadam na wiadomości i trochę się relaksuję. Prawdziwy dzień dla mnie zaczyna się od drugiej godziny. Wtedy przez 30 minut uprawiam intensywny trening cardio, a następnie idę wziąć 5-10 minutową kąpiel w lodowatej wodzie. Następnie przyjmuję suplementy na resztę dnia.

– O jakiej porze dnia najlepiej gra ci się w pokera?

Moja gra jest w dużej mierze zaplanowana, gdyż głównie biorę udział w grach cash na zaproszenie lub w turniejach. Najlepiej czuję się późnymi popołudniami i wczesnymi wieczorami, ponieważ grając w tych porach, jestem w stanie wykonać swoją przedstartową rutynę. Eventy rozpoczynające się wcześnie są trochę burzą mój plan działania. Jak tylko mogę, to staram się wówczas korzystać z później rejestracji.

– Czy wyznaczasz sobie limity rozdań/sesji w tygodniu, które chcesz osiągnąć?

Nie. Nigdy nie zaliczałem się do pokerzystów, którzy wyrabiają bardzo duże volume. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek poświęcił na grę 2000 godzin w danym roku. Z pewnością też nie rozegrałem 100.000 rozdań w tym przedziale czasowym. Wolę zajmować się zdrowiem, fitnessem, relacjami z ludźmi i nauką. To są rzeczy, na których się skupiam w głównej mierze. Jeśli układa mi się w tych obszarach, wówczas ma to swoje odbicie przy pokerowym stole, bo jestem w stanie grać wówczas A+game. Stawiam na jakość, a nie na ilość.

Matt Berkey
Foto: WPT – Matt Berkey

– Gdy grasz online, to na jakich stawkach i w jakie gry?

– Wcale nie gram online. Te czasy mam już dawno za sobą. Zarabiam na życie uczestnicząc w grach na żywo.

– To samo pytanie tyczy się również gry na żywo.

– Głównie biorę udział w grach w Ivey’s Room w kasynie Aria lub w miejscach, gdzie odbywają się główne turnieje.

– Czy korzystasz ze specjalnej rutyny, gdy przygotowujesz się do sesji na żywo?

– Absolutnie. Jestem osobą, która rozkwita w chaosie. Pokera można nazwać chaosem, ale czasem nasze życie również. Niesamowicie istotne jest dla mnie utrzymanie stabilności w życiu i pozostawienie chaosu w grze. Moja rutyna jest w głównej mierze taka sama niezależnie od tego, czy gram czy nie. Po porannej części, którą opisałem wyżej, wybieram się na 90-minutowy trening, w czasie którego pracuję nad siłą i kondycją. Wówczas jem mój jedyny posiłek w trakcie dnia. Biorę prysznic. Medytuję. Potem udaję się do kasyna.

– Gdy siadasz do nowej gry, to w jaki sposób zaczynasz?

Uwielbiam akcję. Uwielbiam również dawać akcję innym graczom. Pojawiam się w grze i mocno uderzam. Ktoś zawsze przegrywa w pierwszej orbicie. Nawet jeśli jestem to ja, to to z pewnością nigdy nie jest złe dla gry.

– Z jakich programów korzystasz w czasie gry?

– Nigdy nie polegałem na jakiś programach. Myślę, że bardziej istotne jest zrozumienie od podszewki tego, w jaki sposób informacje są zbierane, deszyfrowane i wykorzystywane, niż po prostu spamiętanie treści tabelek lub rzut oka na częstotliwości. Zawsze byłem samoukiem i uważam, że to podejście sprawia, że zawsze jestem krok przed moimi przeciwnikami na ścieżce rozwoju.

Na drugą część wywiadu z Mattem Berkey’em zapraszamy już jutro.

baner książki pokerground

ŹRÓDŁOCalvin Ayre/ Foto: WPT
Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?