Parę(naście) ładnych lat temu, kiedy zaczynałem bawić się w pokera, a gry były soczyste, znajomy pożyczył mi kilka publikacji i stwierdził, że jeśli chcę grać, to muszę je przeczytać. W dzisiejszym artykule chciałem zapytać Was, co sądzicie o aktualności tej tezy i przy okazji powiem też, co ja na ten temat sądzę.

Dlaczego w ogóle mielibyśmy zawracać sobie głowę przewracaniem kartek albo klikaniem stron PDF-a, skoro materiały dostępne są za darmo w internecie, a nie brakuje też pokerzystów, którzy twierdzą, że najlepiej uczy im się, siedząc przy stole. Szwed Viktor Blom mówi na przykład, że podczas gry zastanawia się nad co większymi pulami i poza stołem nie trenuje raczej „na sucho”.

Dla mnie usystematyzowanie wiedzy, które zaobserwować możemy w książce pokerowej to fajna sprawa. Zakładając, że autor miał jakiś cel i wiedział jak chce ukierunkować nasz umysł, jego dzieło powinno być czymś więcej niż tylko zbiorem przydatnych artykułów strategicznych. Niczym dobra powieść zakończenie powinno zostawić nas z zapartym tchem i przemyśleniami, które zaprocentują na stole.

Co więcej, do dobrej książki powinniśmy chcieć po jakimś czasie wrócić. Artykułów strategicznych na internecie jest tyle, że wątpliwe, abyśmy kiedyś przypomnieli sobie o którymś i mieli ochotę po raz kolejny się w niego zagłębić. Pozostaje też kwestia autorytetu i talentu. Nie każdy pisarz to dobry pokerzysta i odwrotnie. Sieć to śmietnik, na którym jest oczywiście wszystko. I może w tym właśnie tkwi problem? Treści tyle, że nie wiadomo, za co chwycić najpierw.

W świetle powyższego oraz zważywszy na moje zboczenie kolekcjonowania książek na półce, uważam, że fajnie jest sięgać po tomy uznanych autorów. Nowych tytułów przybywa, więc o ich aktualność nie musimy się obawiać. Co Wy sądzicie na ten temat? Doświadczenie własne, sieć, znajomi, fora czy jeszcze coś innego? Podzielcie się swoimi uwagami w komentarzach. Każde zdanie mile widziane :)

ŹRÓDŁOownsickmind
Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.