W końcu zrobiłem coś nad wyraz pożytecznego na moim ulubionym profilu społecznościowym i w otmętach sieci znalazłem Rickiego Gustafssona, szlachetnego potomka wikingów, który stawił opór naszemu ulubieńcowi niespełna miesiąc temu w grze Head’s Up w Bratysławie. Mowa tutaj oczywiście o Michale K. Chociaż daleki krewny Isildura1 raczył uciec mi sprzed obiektywu zaraz po wygranym pojedynku i materiał video nie powstał, zapraszam teraz na krótki wywiad z tym młodym pokerzystą. No cóż nie miał śmiałości występować przed kamerą, więc będzie tzw. słowem pisanym. Zapraszam!
Cześć Ricky, chciałbym przedstawić Cię polskiej społeczności pokerowej. Powiedz mi coś o sobie oprócz tego, że jesteś ze Szwecji. Muszę przyznać, że jest to świetne miejsce do życia, sam odwiedzałem Skandynawię nie raz. Powiedz mi: jak się tam grinduje? Czy poker u Was jest legalny?
Ricky: Witam! Mam 23 lata, zajmuje się pokerem na tzw. pełny etat traktując to zajęcie jako swój full time job. Stałem się poker pro w wieku 17 lat, więc już trochę jestem w biznesie. Jeśli chodzi o nasz kraj to przyjęty model opiera się na czterech kasynach stanowych, które są kontrolowane przez rząd. Mają one również swoje odpowiedniki w sieci, więc można uznać, że grind zarówno live jak i online jest całkowicie legalny.
To świetnie! W naszych realiach sprawa nadal nie została uregulowana. Mówisz, że od 6 lat zajmujesz się tylko pokerem, jak to wszystko się zaczęło?
R: Poker zafascynował mnie kiedy miałem gdzieś w okolicach 13 lat, graliśmy ze znajomymi przed zajęciami i w wolne weekendy. Mając 17 lat rzuciłem liceum i zająłem się pokerem na poważnie. Obecnie gram głównie HU w odmianie Texas Hold’em oraz turnieje takie jak Pokertour.
Nie wiem, czy wiesz, ale jesteś pierwszym w historii graczem z poza Polski, który sięgnął po zwycięstwo w turnieju z cyklu Pokertour! Jak się z tym czujesz?
R: Wow! Nie zdawałem sobie z tego sprawy. Jest to dla mnie duże wyróżnienie, czuje się super ;)
Na stole finałowym miałeś niezły support, na turniej przyjechaliście w trójkę i zauważyłem, że każdy dobrze sobie radził. Czy to jakiś stały team?
R: Tak, razem z chłopakami założyliśmy #Team pluswajn.Traktujemy to jako zwałową sprawę. To są bardzo dobrzy gracze, z którymi często siadam do stolików. Co prawda nie zwiedziliśmy jeszcze raz wiele miejsc w Europie, ale zaczynamy się rozkręcać. Jeszcze nie raz nas spotkacie!
Jak odbierasz Pokertour pod kątem organizacyjnym oraz poziomu graczy? Warto pojawiać się na turniejach z tego cyklu? To był chyba Was pierwszy kontakt z Pokertourem?
R: Wszystko było zorganizowane na bardzo wysokim poziomie, nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń. Zwłaszcza lokalizacja hotelu i jego bliskość to coś, na co warto zwrócić uwagę. Średni poziom był O.K. dało się pograć, ale wraz z eliminacjami robiło się coraz ciężej. Stolik finałowy był naprawdę dobry. Tak, pierwszy raz udało nam się wpaść na Pokertour, było super.
Pewnie już wiesz, że w sierpniu kolejny przystanek w Pradze, a jeszcze na jesieni zapowiada się Ostrawa. Wybieracie się z ekipą? Gdzie widzisz Pokertour w przyszłym sezonie?
R: Jasne, że się pojawimy. Już zbieramy siły na Czechy. Na nowe lokalizacje wybrałbym Budapeszt lub Split to naprawdę urokliwe miejsca.
Którą rękę zapamiętasz najbardziej z wygranego turnieju?
R: Hmm, teraz nie pamiętam już za wiele, byłem nieźle zmęczony pod koniec. Chyba trzeba uznać, że ostatnia ręka, w której Kadziel próbował blefować mojego tripsa będzie chyba odpowiednia.
Co powiesz o graczach z Polski? Dają radę? Jak się zapatrywałeś na HU. Nie wiem, czy wiesz, ale Michal jest dość rozpoznawalną postacią i miał w przeszłości fajne wyniki…
R: No grało całkiem sporo dobrych graczy z Waszego kraju. Co do Kadziela to w dniu finałowym dowiedziałem się co nie co o nim. Wiedziałem, że jest doświadczonym graczem w wielu różnych odmianach. Muszę przyznać, że miałem sporo szczęścia w sytuacjach All-in w trakcie stołu finałowego
Kiedy została Was bodajże czwórka zaczęto rozmawiać o dealu. Zrobiło się lekkie zamieszanie. Co o tym powiesz?
R: Tak, większość chciała rozwiązania turnieju, ale sprawa rozbiła się o trofeum. Michał upierał się, że chce puchar do swojej kolekcji i był skłonny dołożyć ze swojej puli reszcie zawodników. Postawiłem veto, ponieważ sam chciałem zdobyć to cacko. W tym momencie liczyło się dla mnie przede wszystkim zwycięstwo, więc nie zgodziłem się na deal i graliśmy dalej. Koniec końców deal pieniężny został ustalony po kolejnej eliminacji, ale nadal graliśmy, żeby wygrać.
Granie takich turków to nie lada wyczyn fizyczny. Jak sobie radzisz ze znużeniem? HU graliście chyba z 2-3 godziny.
Nie mam jakiś cudownych metod. Uważam, że bardzo ważny jest stały poziom nawodnienia, dlatego dużo piję wody. Gdy nie daję już rady zawsze pozostaje Red Bull. Kiedy tylko jest okazja w trakcie przerw, staram się wychodzić na świeże powietrze, żeby dotlenić organizm. Grając online robię sobie często właśnie takie krótkie przerwy na chwilę oddechu.
I ostatnie pytanie do Ciebie.Ulubiona ręka?
R: Nie mogę odpowiedzieć inaczej: AA
Jeszcze raz gratuluje wygranej! Mam nadzieję, że spotkamy się na kolejnych przystankach Pokertouru, dzięki!
R: Ja również dziękuje, będziemy na 100%