Organizatorzy WSOP zdają się nie przejmować zagrożeniem wynikającym z epidemii potencjalnie śmiertelnego koronawirusa, jednak społeczność wie swoje i nie wyklucza odwołania lub przeniesienia tegorocznej imprezy. Na Twitterze pojawiły się już pierwsze zakłady.

Drugi raz na łamach PokerGround wracamy do sprawy koronawirusa, który przedostał się już z Azji do Europy i zaczyna opanowywać również i nasz kontynent. O tym, jak zagrożenie rozprzestrzenia się na kolejne obszary, możecie przeczytać w innych źródłach. Nas interesuje najbardziej wpływ jego działania na funkcjonowanie podmiotów z naszej branży.

W poprzednim artykule na ten temat pisaliśmy o sytuacji w chińskim Makau, które jak większość Chin kontynentalnych stało się strefą, w której obecność wirusa determinuje sposób codziennego życia. Zaostrzone procedury bezpieczeństwa, wszechobecne maski i wyludnione ulice to codzienność w tamtym miejscu. Odwołanie obchodów chińskiego nowego roku, co właściwie nigdy się nie zdarzyło, pokazuje, że sprawa jest naprawdę poważna. Gospodarka, w tym branża hazardowa, notuje ogromne straty. Wygląda na to, że nie tylko Makau, ale znacznie więcej ośrodków, w tym Las Vegas, ucierpi z powodu występowania medycznego zagrożenia.

Stawiam XYZ, że tegoroczny WSOP zostanie odwołany

Kończyliśmy ostatni wpis informacją o tym, że WSOP nie planuje przenosić lub odwoływać swoich dorocznych mistrzostw świata, ale sytuacja rozwija się na tyle dynamicznie, że wcale nie jest to tak niemożliwe, jak mogło się to wydawać jeszcze w pierwszych dniach lutego. Póki co władze serii w żaden sposób nie dały odczuć graczom, że coś może wisieć w powietrzu, jednak swoje domysły zaczęli snuć znani członkowie pokerowej społeczności, m.in. Doug Polk, Mike McDonald, Ryan Laplante.

Wygląda to co najmniej dziwnie, jeśli aktywność graczy chcących obstawiać odwołanie WSOP-a w bieżącym roku połączymy z tweetem, który dzisiaj pojawił się na profilu WSOP.

Postarajmy się ocenić sytuację na chłodno

Każdego roku na WSOP z całego świata przylatują dziesiątki tysięcy gości. Wielu z nich pochodzi z krajów, w których pojawiły się już zachorowania na koronawirusa. Podróżowanie między kontynentami nie jest obecnie sprawą prostą, a przy tym sprawą bezpieczną. Nie ma mowy, żeby taka sytuacja nie odbiła się negatywnie na frekwencji na festiwalu.

Ogromne sale kompleksu RIO, w których jednocześnie przebywają tysiące osób, są doskonałym miejscem do rozprzestrzeniania się wirusa. Wystarczy jedna zarażona osoba niebędąca jeszcze świadoma tego, co ją trapi, która zacznie kichać przy pokerowym stole, a następnie zainfekowanymi rękami zacznie dotykać kart i żetonów, które będą wędrowały potem do innych osób. Nietrudno sobie wyobrazić, jaki będzie rezultat tej gry.

Inna sprawa, że instynkt samozachowawczy sprawi, że wielu graczy na czas trwania pandemii wybierze w miarę bezpieczne zacisze domowe. Ludzie się po prostu boją kontaktu z chorobą, dlatego wielu z nich może zrezygnować z przyjazdu do Las Vega.

Ciekawą opinie na ten temat wygłosił dzisiaj na Twitterze Bryan Paris, który stwierdził, że osoby, które na całym świecie zrezygnują na jakiś czas z gier live, mogą znacząco przyczynić się do rozwoju kolejnego pokerowego boomu w grach online.

Jak to już w życiu bywa – gdy jedni tracą, inni zyskują i tak też może być i w tym przypadku. Póki co traktujemy to wszystko jako spekulacje i uważnie śledzimy komunikaty organizatorów wszystkich największych tourów. O zmieniającej się sytuacji będziemy informować Was na bieżąco. Pomijając już to, czy WSOP lub inne serie zostaną odwołane, nie mamy żadnych wątpliwości, że dla branży live w tym roku nadchodzi ciężki okres.

Deal

Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?