Vince Van Patten znany jest z wielu dokonań, ale przede wszystkim kojarzony z World Poker Tour gdzie wraz z Mike’iem Sextonem sprawdza się jako komentator pokerowy. Obecnie Vince pracuje nad nowym projektem – filmem, który pokaże jak wyglądają gry pokerowe w Los Angeles.
58-letni pokerzysta był kiedyś zawodowym tenisistą i pokonał nawet Johna McEnroe, w drodze do 25 miejsca światowego rankingu tej gry. Gry w pokera uczył się od swojego ojca, nieżyjącego już aktora Dicka Van Pattena, kiedy miał zaledwie 14 lat. 40 lat później i Vince Van Patten porzucił karierę sportowca, zajął się telewizją, aktorstwem i pisaniem tekstów. Jest również współautorem fikcyjnej powieści pokerowej Flop Picasso.
Mężczyzna, którego okrzyknięto niegdyś “królem domowych gier pokerowych w Hollywood” zjawił się niedawno w Las Vegas na WPT Five Diamond World Poker Classic i postanowił podzielić się kilkoma informacjami na temat swojego filmu.
Julio Rodriguez: Trasa World Poker Tour ma już na koncie 14 sezonów. Czy masz uczucie, że zajmujesz się tym już bardzo długo?
Vince Van Patten: I końca nie widać (śmiech). Mamy świetną frekwencję i dobrą oglądalność na stacji Fox. To prawda, że po jakimś czasie wszystkie eventy zaczynają się nieco ze sobą zlewać, ale każdy przystanek jest inny. Mike Sexton i ja jesteśmy dobrymi przyjaciółmi i lubimy razem grać, więc bawimy się w pracy naprawdę nieźle. Uwielbiam tę pracę i cieszę się, że ją mam.
JR: W tym sezonie zająłeś dwa miejsca płatne w turniejach WPT. Byłeś 27. w evencie Seminole Hard Rock Poker Showdown i 14. w WPT Choctaw. Czy to najbardziej lubisz podczas wyjazdów?
VVP: Całkiem niedawno dopuszczono nas do gry. Wcześniej nie mogliśmy brać udziału w evenatch. W tym roku zagrałem chyba 5 czy 6 turniejów i zdołałem w dwóch dotrzeć daleko. To świetny wynik. Lubię też zwiedzać miasta gdzie gramy, cieszyć się widokami i odwiedzać dobre restauracje.
JR: Jakie są Twoje ulubione miejsca?
VVP: Uwielbiam kasyno Hard Rock na Florydzie. Świetna jest też Borgata w Atlantic City. Los Angeles to mój dom, więc zawsze miło jest przyjechać do Commerce Casino albo Bike.
JR: Jak dużo grasz w pokera kiedy nie jesteś akurat w trasie?
VVP: Podczas turnieju, jeśli w nim nie uczestniczę grywam na stołach cashowych, ale poza tym raczej niewiele mam kontaktu z kartami. Od wielu lat nie organizowałem gry domowej. Sporo czasu zajmuje mi moja rodzina i bardzo mnie to cieszy.
JR: Czy pracujesz w tym momencie nad czymś jeszcze?
VVP: W maju przyszłego roku nakręcę film o pokerze. Napisałem komediowy scenariusz i mam już pewną wizję. To moim zdaniem bardzo dobry projekt. Oparty jest na prawdziwych wydarzeniach i grach na wysokie stawki w Los Angeles. Sporo jest tam szalonych zakładów. Postacie są bardzo kolorowe. Pojawi się tam wiele znanych nazwisk z branży. Gary Marshall będzie naszym producentem, a pomoże mu David T. Friendly, który pracowal przy Little Miss Sunshine. Castingi odbędą się wkrótce i zobaczymy jak się wszystko potoczy.
JR: Jak Twoim zdaniem radzi sobie Hollywood jeśli chodzi o filmy pokerowe?
VVP: Póki co nie udało im się moim zdaniem oddać charakteru tej gry. Mam nadzieję, że ja będę potrafił to pokazać. Myślę, że Cincinnati Kid był doskonałym filmem, a Hazardziści to przyzwoita produkcja, ale poza tym jest słabo. Trzeba jednak pamiętać, że niełatwo jest zrobić dobry film, a co dopiero o pokerze. Ciężko jest stworzyć coś co będzie oddawało rzeczywistość, a jednocześnie będzie bawić widza. Nie można pokazywać rozdań, bo to znudzi widownię. Dlatego właśnie ja zamierzam skupić się na postaciach.
źródło: cardplayer