VeniVidi1993, gracz, który stoczył epicką batalię z Philem Galfondem, zamieścił na Twitterze dający do myślenia post, w którym przedstawił przepis na rozpoczęcie pokerowej kariery.
Przedstawię Wam dziś garść wskazówek jego autorstwa (z moim komentarzem), które mogą być drogowskazem dla ambitnych pokerzystów albo też przyczynkiem do pogłębionej refleksji na temat pokerowych celów i marzeń.
1. Nie rób tego
Jeśli mówi Wam to gość, który pisze o sobie, że od ponad 10 lat walczy ze swingami, to warto go posłuchać. Veni jest zdania, że poker online jest w odwrocie, i że osoby, które dopiero teraz chcą rozpocząć swoją wspinaczkę do tzw. nosebleedów, stają przed arcytrudnym zadaniem. Swoją wypowiedź podsumowuje zdaniem: „Jeśli jesteś na tyle utalentowany, że potrafisz przebić się do najwyższych stawek, możesz zajmować się czymś zupełnie innym, nie musisz grać w pokera”.
Tylko częściowo mogę się zgodzić z jego wypowiedzią, właściwie to tylko z tą częścią, w której Veni mówi, że awans do gier na wysokich stawkach jest rzeczą bardzo trudną. Trudną, ale nie niemożliwą, prawda? Przypadek Wiktora Malinowskiego pokazuje, że w relatywnie krótkim czasie można przejść drabinkę limitów. Moim zdaniem czynnikiem decydującym o sukcesie jest nie, jak pisze Veni, niezwykły talent, ale katorżnicza praca. Stąd też zmieniłbym brzmienie tego punktu na: Nie rób tego, jeśli nie jesteś gotowy pracować więcej niż inni.
2. Poszukaj mentora/nauczyciela, jeśli zlekceważyłeś poprzednią wskazówkę
W przypadku tego punktu przejdę od razu do komentarza, który zacznę od banalnego stwierdzenia: „Nawet Michael Jordan miał trenera”.
Uważam, że posiadanie mentora jest niezwykle istotne na każdym etapie naszego pokerowego rozwoju. Nie zrozumcie mnie źle – słowo mentor ma zbyt duży ciężar gatunkowy i śmiesznie brzmi w zestawieniu z najniższymi regionami mikrostawek, ale przewodnik lub trener jest już mniej pretensjonalne. Zwał jak zwał, chodzi o to, żeby od początku naszej przygody z pokerem ktoś bardziej doświadczony wskazywał nam drogę. To nie musi być wynajęty coach, to może być kolega grający na wyższych limitach; to może być zaufana społeczność, a w ostateczności strona treningowa. Nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że z takim wsparciem można spokojnie przejść mikrostawki.
Mogę tylko przypuszczać, bo sam nigdy nie grałem tak wysoko, że awans na wyższe limity – myślę tutaj o grach od NL200 do NL1.000 – jest znacznie mniej bezbolesny ze wsparciem profesjonalnego trenera. Wyjście ze świata „pokerowego ABC” jest wydarzeniem o randze kamienia milowego. W warunkach polskich, gdy gro zawodowców nie wyściubia nosa poza NL100, jest to już zawodowstwo pełną gębą, a inwestowanie w rozwój jest sprawą oczywistą. Mówiąc szczerze, nie widzę większego sensu, a już na pewno żadnego ekonomicznego sensu, w wynajmowaniu trenera poniżej limitu NL50. Biorąc pod uwagę, że dobrzy trenerzy biorą po 150$ (i więcej) za godzinę swojej pracy, przełom mikrostawek/średnich stawek jest właściwym momentem na inwestycje. Dopiero teraz to może się opłacić!
Co innego, gdy rozwijamy się w ramach stajni, która dba o nasze szkolenia. Współpraca z trenerem na każdym etapie rozwoju jest ogromną zaletą układu szkolenie+staking za procent z zysków.
3. Na mikrostawkach graj dla treningu; nie buduj bankrolla w ten sposób; graj cashe
W polskich warunkach pierwszy depozyt najczęściej nie przekracza 50$, a po jego wpłacie rozpoczyna się „kiszenie” na NL2. W krajach bogatszych normalne jest to, że bankroll startowy wynosi kilkaset dolarów (i więcej), dzięki czemu gracze pomijają najniższe limity.
Sądzę, że są plusy i minusy rozpoczynania gry od najniższego szczebelka i wspinaczki po stawkach, a każdy student musi sam zadecydować, które z poniższych czynników są dla niego priorytetowe.
Plusy | Minusy |
Brak barier wejścia – przygodę z pokerem można zacząć od minimalnego depozytu na NL2 | Strata czasu |
Harmonijny rozwój – stopniowe zwiększanie poziomu trudności | Wysoki rejk |
Przejście chorób wieku niemowlęcego tańszym kosztem (tilt, bankroll management) | Śmiesznie niska godzinówka |
Mentalny „boost”, jaki daje przejście drogi od zera do bohatera |
4. Zbuduj bankroll ze swojej pracy zawodowej i rozpocznij grę od średnich stawek, gdy mentor uzna, że jesteś gotowy
Za średnie stawki Veni uznaje limity od NL100 do NL600 online i NL600 do NL2000 na żywo. Jakieś absolutne minimum, które powinno stanowić podwaliny naszego pokerowego budżetu online, to 3.000$. W przeliczeniu na złotówki to obecnie niecałe 12.000 zł. Dla gier live bariery wejścia są jeszcze trudniej osiągalne.
Oczywiście, że są wśród nas tacy gracze, którzy mogą sobie względnie szybko pozwolić na wygospodarowanie takich kwot, lecz śmiem twierdzić, że to raczej wyjątek niż reguła. W Polsce często pierwsze zetknięcie z pokerem odbywa się w czasie studiów i/lub pierwszej pracy. Wszyscy mamy świadomość, że ten okres w życiu to głównie walka o przetrwanie a nie okres żniw, w czasie którego odkładamy na radosną godzinę.
Jeśli kogoś stać, jestem za! Z drugiej strony trenowanie „na sucho” nie do końca mi pasuje.
Zawsze śmieszy mnie, jak widzę kursantów starających się wyrobić prawo jazdy, którzy jeżdżą w jakiś dziwnych samochodach po mieście. Co im z nauki w Smarcie, skoro w WORDZIE nie ma takich aut, tylko są „Cliówki” (przynajmniej za moich czasów tak było). Analogicznie, czy zaprawa na NL10 dobrze przygotuje nas do rywalizacji na NL100 lub na wyższych limitach? Śmiem wątpić. Wobec powyższego jako poligon doświadczalny zostają nam stawki NL25 i NL50. 30 buy-inów na pięćdziesiątkach to już roll o wartości 1.500$ – strasznie to dużo, jak na polskie warunki, a to dopiero preludium przed właściwą grą…
Podsumowanie
Wydaje mi się, że rady VeniVidi1993 warto wziąć pod uwagę, jednak rzeczywistość ekonomiczna sprawia, że większy pożytek będą z nich mieli pokerzyści z bogatych krajów. Warunki polskie są specyficzne. Wprawdzie propaganda rządowa głosi, że jako naród się bogacimy, ale realia są takie, że na depozyt rzędu kilkuset dolarów, nie mówiąc już o tysiącach, to mało kto sobie może pozwolić. „Przechodzenie pokera” od zera do wyższych limitów często jest koniecznością, a nie pierwszym wyborem. Sukces osiągną tylko gracze najwytrwalsi, najciężej pracujący.