12867770119803-w750Komisja Europejska rozpoczęła postępowanie przeciwko Polsce w sprawie ustawy hazardowej. Jest to więc doskonały moment na zastanowienie się nad nowelizacją tego aktu, tak by z ułomnego, nieskutecznego i martwego prawa powstał dokument, który skutecznie służy Państwu. Rokrocznie „szara strefa” na polskim rynku zakładów wzajemnych generuje obrót rzędu 5 miliardów złotych. Ile jeszcze miliardów złotych musi trafić na zagraniczne rynki zamiast do polskiej kasy, aby skuteczne zreformować prawo, tak jak zrobiły to Włochy, Dania czy Francja?

W zeszłym tygodniu Komisja Europejska wysłała oficjalny list, w którym domaga się od polskich władz wyjaśnień na temat krajowych przepisów ograniczających świadczenie niektórych usług hazardowych w internecie. Bruksela ma wątpliwości, czy polskie przepisy, zgodnie z którymi warunkiem świadczenia internetowych usług hazardowych (w tym zakładów bukmacherskich) jest fizyczna obecność w państwie członkowskim usługobiorcy, są zgodne z prawem Unii Europejskiej. Na odpowiedź Warszawa ma dwa miesiące. Być może w tym czasie będzie miała także okazję krytycznie i konstruktywnie spojrzeć na uchwaloną w 2009 i znowelizowaną w 2011 roku ustawę hazardową? Zmienić Prawo martwe i nieskuteczne?

Na mocy wspomnianego aktu prawnego działanie operatorów zakładów wzajemnych, którzy nie uzyskali stosownego pozwolenia na prowadzenie działalności na terytorium RP ze strony Ministerstwa Finansów oraz nie dokonali rejestracji siedziby firmy w Polsce, jest nielegalne. Teoretycznie ustawa dostarcza więc narzędzi do ścigania nielegalnie działających bukmacherów, jednak w praktyce żadne działania nie są podejmowane, o czym wprost mówi Ministerstwo Finansów! Tymczasem, operatorzy nielegalni praktycznie bez przeszkód oferują zakłady polskim klientom, nie płacą żadnego podatku w Polsce i korzystają z bardzo szerokiego wachlarza reklamowego.

Mamy więc sytuację, w której legalnie działający operatorzy przestrzegają nałożonych przez ustawę obowiązków oraz wszystkich obostrzeń, natomiast nielegalni bukmacherzy bezkarnie oferują swoje zakłady bez żadnych konsekwencji. Efektem ułomnego prawa jest utrzymywanie w Polsce kuriozalnej sytuacji, faworyzującej podmioty niepłacące podatków i nieprzestrzegających polskiego prawodawstwa. W konsekwencji – jak wynika z najbardziej aktualnego raport Rolanda Bergera – legalnie działające podmioty posiadają jedynie 9% polskiego rynku, gdy w tym samym czasie firmy działające nielegalnie z zagranicy zdobyły aż 91%!

Oprócz aspektów finansowych, do czynienia mamy również z aspektami społecznymi. W zakładach bukmacherskich prowadzonych przez firmy zarejestrowane na terenie polski weryfikacja wieku graczy jest zdecydowanie bardziej skuteczna niż w firmach działających poza naszym ustawodawstwem. W przypadku firm działających poza granicami naszego kraju, sprawdzanie wieku grającego jest tylko deklaratywne.

Tymczasem rozwiązanie problemu „szarej strefy” zakładów bukmacherskich jest możliwe. W ostatnich latach wiele krajów unijnych przeprowadziło liberalizację zakładów on-line. Inne państwa są w trakcie przeglądu i korekty istniejących regulacji w tym obszarze. Polska ma więc ułatwione zadanie, może bowiem czerpać z doświadczenia europejskich sąsiadów.

Przede wszystkim należy dostosować obowiązujące w kraju przepisy do prawa Unii Europejskiej. Warto więc rozważyć rozwiązanie stosowane przez Francję, które nie zmusza do założenia odrębnej działalności gospodarczej w kraju prowadzenia zakładów, a wymaga tylko uruchomienia przedstawicielstwa z obowiązkiem podatkowym w kraju prowadzenia działalności.

Konieczne jest także wprowadzenie zmian, które pozwolą na skuteczną walkę z „szarą strefą” zakładów wzajemnych, takich jak np. blokowanie dostępu do stron WWW nielegalnych bukmacherów z komputerów na terytorium danego kraju. Już dzisiaj wiadomo, że jest to sprawdzone i skuteczne narzędzie, które zdaje egzamin w Szwecji Włoszech czy Anglii. Jeżeli dodamy do tego blokowanie płatności – z powodzeniem stosowane przez Hiszpanię, Francję czy Niemcy – mamy realną szansę na sukces w walce z szarą strefą i dodatkowe wpływy do budżetu.

Rozwiązania problemu walki z szarą strefą podane zostały na tacy przez inne państwa. Najwyższy czas zastosować je także w Polsce. W kraju, w którym dziura budżetowa sięga prawie 40 mld złotych nie można pozwolić na straty setek milionów złotych rocznie z tytułu działalności szarej strefy zakładów bukmacherskich!