Po niemal czterech latach finał znalazła głośna sprawa urodzinowej rozgrywki, która odbyła się w restauracji „Ceremonia” w Szczecinie. Nielegalny turniej w pokera został zorganizowany przez świętującego pięćdziesiąte urodziny Ireneusza G. Każdy uczestnik zobowiązany był do wniesienia 220 złotych wpisowego, a oprócz pieniędzy, do wygrania był również puchar.
Na szczęście całe to bezczelne i haniebne przedsięwzięcie zostało w porę przerwane przez brawurową akcję funkcjonariuszy policji, służby celnej i CBA. Nie wiemy niestety, która ze służb była odpowiedzialna za spisywanie obecnych, a która za zabezpieczenie miażdżących dowodów, niemniej możemy się tylko domyślać, że cały nalot wymagał niebywałej koordynacji i odpowiedniego przygotowania.
Zatrzymane zostały 83 osoby, z czego ponad połowa (44) nie wytrzymała na wstępnych przesłuchaniach i dobrowolnie poddała się karze. Wymierzona grzywna w wysokości 500 złotych powinna być odpowiednią lekcją na całe życie i powodem do solidnego przemyślenia swojego postępowania. Niestety, pozostali uczestnicy nie chcieli okazać skruchy, w związku z tym wytoczono przeciwko nim broń cięższego kalibru w postaci procesu.
W końcu, po trwającej rok sprawie, dzielny szczeciński sąd wymierzył sprawiedliwość. Za organizację nielegalnego hazardu o wysokim stopniu szkodliwości, wobec organizatora Ireneusza G. i pomagającej mu Agnieszce T. wymierzył karę grzywny w wysokości 6 tys. zł i 3 tys. zł. Czterech uczestników uznał za winnych, lecz odstąpił od wymierzenia wyroku. Pozostałym warunkowo umorzył sprawę, ale przez pół roku nie mogą popełnić kolejnego przestępstwa. Moim zdaniem to zdecydowanie zbyt łagodna kara. Wszyscy powinni zostać publicznie wychłostani, a następnie odbyć marsz wstydu do siedziby miłościwie panującego Jacka Kapicy i prosić go o wybaczenie. Może wtedy zrozumieliby okropność swoich czynów.
Podczas ferowania wyroku, bardzo trafnego i racjonalnego argumentu użyła sędzia Małgorzata Szacoń: w tej grze faktycznie dużo zależy od umiejętności gracza, to jednak choćby samo rozdanie kart jest elementem przypadku. Uczestnik nie ma wpływu na to jakie otrzyma karty a od tego przecież w dużym stopniu zależy, kto rozgrywkę wygra.
Święta racja! W końcu tak samo jest na przykład z egzaminem z prawa karnego. Nie mam wpływu na to, jakie pytania dostanę, a przecież od tego zależy czy go zdam. Chapeau bas dla naszych służb i sądu!
[ad id=”36108″]