Kółka zainteresowań tworzone na uczelniach wyższych mają daleko idące tradycje. W krajach, w których nacisk w trakcie nauki kładzie się na umiejętności praktyczne, dostać się do takiego klubu jest równoznacznym ze staniem się członkiem pewnej elitarnej społeczności. Podobno prezydentowi Barackowi Obamie pierwszy raz powiedziano, że stanie się wielkim człowiekiem, gdy jako pierwszy Afroamerykanin objął rolę redaktora naczelnego gazety prawniczej wydawanej przez studentów Harvardu.

Poker jest relatywnie młody w mainstreamie. Efekt Moneymakera oraz rozwój informatyczny społeczeństwa sprawił, że dopiero od początku tego wieku wielu ludzi poznaje uroki tej gry, głównie przez Internet. Toteż uniwersyteckie kluby pokerowe nie mają aż takiej tradycji, jak chociażby sportowe czy też chóry.

Queens-UniversityNatomiast istnieje kilka klubów dosyć dobrze rozwiniętych, niestety poza granicami naszego kraju. Prym wiedzie tutaj chociażby kanadyjski Queen’s University. Na tej uczelni stworzono klub pokerowy z inicjatywy kilkorga jej studentów. Na początku duży nacisk położono na promocję, głównie poprzez social media. Co miesiąc organizuje się tam turnieje z wpisowym 10 $. Na ów turniejach pojawia się najczęściej od 60 do 100 graczy. Klub stara się również zapewnić dodatkowe nagrody bezgotówkowe. Wyróżnia akurat to kółko zainteresowań fakt, że aż 40% wartości wpisowego przeznacza się na cele charytatywne, niezwiązane z Uniwersytetem.

Zdawałoby się, że domena będą tutaj uczelnie techniczne, na przykład politechniki. W przypadku Uniwersytetu w Waterloo czy Berkeley (których kilkoro absolwentów zostało profesjonalistami z licznymi sukcesami) jest to prawdą, ponieważ duża ilość tamtejszych uczniów uczestniczy w rozszerzonych zajęciach z wielu dziedzin matematyki. Jednak w przypadku wspomnianego wcześniej Queen’s University jest wręcz odwrotnie – jest to ośrodek w znakomitej mierze humanistyczny.

Podobne studenckie zgromadzenia amatorów pokera da się znaleźć m. in. w Toronto, Pitsburgu (na Carnegie Mellon University), Melbourne, Michigan czy Dublinie. Z racji naszej specyficznej sytuacji prawnej, w Polsce pewnie na takie kluby jeszcze troszkę poczekamy.