Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Stare, ale prawdziwe. Zanim kupiłem sobie pierwszy samochód, marzyłem zwyczajnie, by mieć jakikolwiek środek transportu. Pruć ulicami, choćby nie był wstanie przekroczyć setki, z górki, z wiatrem… No i kupiłem sobie pewnego pięknego dnia pewien piękny automobil. Choć nie pamiętam, czy rzeczywiście dzień był piękny, fura z pewnością śliczna nie była, ale ba! Przecież miałem to, co chciałem! Dla mnie dzień był piękny i auto też! Kropka.
Do następnego dnia. Złapałem się na myśli, że fajnie by było kupić sobie kolejne auto, które będzie ładniejsze, nowsze i szybsze. I to dzień po tym, gdy spełniłem marzenie o posiadaniu własnych czterech kółek! Dacie wiarę? Ja tak. Dziś już wiem, że tak to z nami, ludźmi, po prostu jest. Pragniemy rzeczy, których nie mamy, a gdy je zdobędziemy, chcemy kolejnych, lepszych, nowszych, ładniejszych, większych etc, etc…
Takie podejście ma oczywiście swoje plusy – napędza rozwój nauki, biznesu, techniki, umiejętności, sprzyja postępowi, jak i poprawie jakości życia. Ważne jednak, by się nie zagalopować i nie stracić szerokiej perspektywy oraz zdrowego rozsądku. The Empire State Building był swego czasu, przez prawie 40 lat, najwyższym budynkiem świata. Już nie jest. Wybudowano sporo większych, ładniejszych, nowocześniejszych. Ale czy to oznacza, że jest to mały budynek…? Podobnych zestawień mógłbym przytoczyć wiele, ale chyba rozumiecie już po pierwszym, o co mi chodzi?
Ostatnio sporo kontrowersji wywołał wpis na fanpejdżu świetnego pokerzysty, przez wiele lat absolutne TOP polskiego MTT, a obecnie zarabiający na dobre życie grą w Spin&Go. Stwierdził on, mówiąc wprost, że MTT umiera. Od razu pojawiło się pytanie, czy Cu At 69Usd SnG stwierdził tak, bo rzeczywiście go to BOLI, czy po prostu chce przyciągnąć część swoich fanów, pokerzystów do SmartSpina. Generalnie trzeba przyznać, że Kajtek przytoczył tam wiele bardzo istotnych argumentów. Po pierwsze – ciągle rośnie poziom przeciętnego gracza. Nie sposób się nie zgodzić. Po drugie – stajnie i grupy coachingowe (w domyśle – świetni pokerzyści i trenerzy stojący za plecami) często ghostują swoich graczy na stolikach finałowych dużych turniejów, czasem wręcz grając za takie osoby (choć tu czuję się zobowiązany zaznaczyć, że np. Grind Clubu – polskiej grupy stakingowo – coachingowej z którą miałem przyjemność współpracować dłuższy czas, w żaden sposób to nie dotyczy, aczkolwiek jest raczej to wyjątek od reguły). Po trzecie – Spiny są generalnie atrakcyjniejsze dla graczy rekreacyjnych i właśnie tam będą się kierować tzw. fisze.
Z pierwszymi dwoma argumentami nie ma co polemizować. Poziom pokera rośnie i z tym się nic nie zrobi. Pomaganie innym na poziomie masowym przy deepach w dużych turniejach jest raczej problemem, z którym ciężko będzie sobie poradzić. Trzeci argument – tu już mamy szerokie pole do dyskusji. Czy rzeczywiście Spiny zabierają graczy z turniejów? Na pewno spada przez nie traffic na przeróżnych SnG, ale jeśli jakiś gracz rekreacyjny ma w zwyczaju zagrać sobie turniej za 20 baksów, w którym wygrać może ~15k $ (np. taki The Big $22), to czy zamieni to na 4 spiny za piątala, bo tam ma szansę wylosować gierkę o milion $, lub też jakikolwiek inny, rewelacyjny przelicznik? Szczerze wątpię. Jeżeli już, to oprócz takiego Biga po prostu odpali sobie Spina dodatkowo, być może przed turniejem, lub w trakcie. Generalnie turnieje pokerowe mają swoją renomę, prestiż. Można osiągnąć FT i walczyć o gruby hajs. W Sunday Million, zdobywając stolik finałowy, trafiamy na specjalną produkcę PokerStars i zostajemy na zawsze utrwaleni na ich stronie w sekcji filmów z najlepszych turniejów!
Oczywiście hobbyści (czyt. hazardziści), grający okazjonalnie turnieje pokerowe, będą sobie odpalali Spiny, bo jest ten dreszczyk emocji przy losowaniu, bo jest szybka gierka i możliwa (teoretycznie) duża wygrana. Ale – moim zdaniem – nie będzie to miało większego przełożenia na granie turniejów. Po prostu w wolnej chwili, w której i tak nie mogliby zagrać dłuższej sesji turniejowej, włączą sobie soft na smartfonie, bądź też tablecie, zakręcą kółkiem w Spinie, zagrają i tym samym wypełnią chwilową potrzebę gamblingu. A wieczorem tak czy siak odpalą soft na komputerze, by powalczyć o wielką pulę gwarantowaną w Biggerze, Hotterze czy Sunday Millionie.
W czym więc jest problem? Dlaczego przeziębionemu pacjentowi Cuat wystawia diagnozę – umierasz? To jest chyba troche tak, jak z tym przykładem o The Empire State Building. Kajtek – słusznie – zauważył, że nie da się dziś na mtt z najwyższym wpisowym kręcić takiego ROI, jak dawniej. Ale czy to oznacza, że nie da się bardzo dobrze zarabiać? Przytoczył on dla przykładu wyniki jego TOP 30 polskich graczy z lat 2012-2014. W 2012 roku zrobili oni overall ponad 2M $ profitu, w 2014 – już 'tylko’ trochę ponad milion. Na pierwszy rzut oka jest niby ok, każdy z graczy na tej liście to bardzo dobry pokerzysta, jednak i tak jest to fałszywy obraz, na co zwrócił już uwagę sam Sosick PL na swoim fanpejdżu. Profit w 2012 roku robi w dużej mierze jego 700k $ shipnięte w ME SCOOP. Z kolei brakuje na tej liście kilku bardzo istotnych osób, kręcących świetne (i coraz lepsze z roku na rok) wyniki także po 2012 roku. Mam tu na myśli takich graczy, jak dadowiec, Neeeeek, Nhalabardzie, gregor7878, dulkek_jason, cwirek1982, darogio i pewnie kilku innych graczy, o których w tym momencie nie pomyślałem. Żeby takie zestawienie miało jakikolwiek sens, musielibyśmy de facto brać pod uwagę i tak sporo większe grono pokerzystów i zdecydowanie nie byłyby to non stop te same nicki. Jeśli ktoś był świetnym graczem w 2012 roku, ale nie pracował nad swoją grą, to być może z tego TOP polskiego MTT już wypadł? Nawet nie dlatego, że nie jest już tak dobry, tylko inni mogą być w danym momencie po prostu lepsi. Stąd mój wniosek – nie każdy, kto był w top30 Cuata z 2012 roku, należy do tego samego top30 w obecnym czasie. Inny przykład – simonek1323 – świetny pokerzysta, ale – jeśli ktoś z Was oglądał i słuchał relacji z Celebrity Cash Game z Rozvadowa, gdzie był on jednym z moich gości, to wie, że MTT ani holdema generalnie on już nie gra! 349 turniejów w całym 2014 roku, oczywiście z bardzo fajnym profitem. Więc fakt, że skillowo znajduje się on w takim zestawieniu nie sprawia, że możemy go w nim przy takim wyliczeniu uwzględniać.
Stworzyć prawdziwe zestawienie jednak nie sposób, gdyż nie każdy z tych graczy jest odblokowany na stronach trackujących. Co ciekawe, w trzecim punkcie swojej wypowiedzi Kajtek wskazał, że Spiny generalnie są obecnie atrakcyjniejsze od MTT dla dobrych i nawet przeciętnych regów. Mniej czasu per sesja, taka sama lub nawet lepsza godzinówka, bardziej 'ludzki’ czas sesji itd. Czyli jest szansa, że w turniejach ubędzie nam regów (a nie rybek!)? Pytanie tylko – czy jeśli tylu regów rzeczywiście zacznie grindować spiny, oraz stajnie typu SmartSpin wykształcą dziesiątki lub nawet setki kolejnych regów tychże pokerowych 'loteryjek’, to wciąż będzie można tam kręcić takie wyniki, jak Cuat podaje, że są możliwe obecnie?
Podsumowując, posłużę się słowami wspominanego już wcześniej Soscik PL:
Poziom pokera rośnie i rosnąć będzie, trzeba mieć tego świadomość, rozwijać się i adjustować do zmieniającej się sytuacji. Albo zmienić dyscyplinę. Ale nie róbmy z MTT trupa, bo mimo że nam się chłop postarzał to jeszcze trochę pociągnie. I jeśli miałbym strzelać to pociągnie dłużej niż inne odmiany.
W 100% się zgadzam.
Peace!