Chcesz być na czasie? Aspirujesz do miana zawodowca w pokerze? W naszym materiale omawiamy trzy koncepty, które powinieneś wziąć pod uwagę, jeżeli poważnie myślisz o dobrej grze w roku 2017. W części pierwszej omówiliśmy korzyści wynikające z over bettingu. Co jeszcze jest dzisiaj „modne” przy stolikach?
To be, or… to check-raise, or to check-call
Znakiem rozpoznawczym dobrych pokerzystów jest wyciąganie maksymalnej wartości z silnych rąk. Dostać silną rękę to nie sztuka – wystarczy siedzieć cierpliwie przy stole. Większą sztuką jest wyciągnięcie od przeciwnika jak największej ilości żetonów w takiej sytuacji. Nigdzie nie jest to bardziej widoczne niż w sytuacji, gdy rozgrywamy silną rękę bez pozycji (OOP).
Gdy grając OOP trafiamy na flopie silny układ, pojawia się kwestia wyboru jednej z dwóch dróg. Problem jest w tym, że mamy bardzo mało informacji aby podjąć tę decyzję:
– Możemy zagrać check-call z zamiarem zagrania check-raise na river.
– Możemy zagrać check-raise we współcześniejszych rundach, nawet na flopie czy turnie, zmuszając rywala do zaangażowania większej części jego stacka, a co za tym idzie, niejako zmuszając go do oglądania kolejnych kart.
Mówiąc ogólnie, jeżeli chcemy na flopie zatrzymać rywali z jak najszerszym zakresem, nasza decyzja będzie najważniejsza na turnie. Według Ryana Fee, którego rozdania analizowaliśmy w części pierwszej, prawidłowe podejście do tej sytuacji jest raczej proste:
„Przeciwko graczom, którzy, jak uważasz, będą betować na turnie i czekać na river, powinieneś zagrać check-raise na turnie. Jeśli rywal jest bardziej skłonny do betowania zarówno turna jak rivera, lepszy z naszej strony będzie tylko call„
Innymi słowy, chcesz check-raisować twojego przeciwnika o jedną ulicę wcześniej, niż ta, na której zatrzyma się z betowaniem.
Oczywiście nie zawsze będziemy mieli możliwość czytania naszych rywali grając w anonimowej sieci Ignition, w której grywa nasz ekspert. Ale jeżeli gramy w standardowych poker roomach, jak PartyPoker czy PokerStars, nasz HUD pomoże nam w ustaleniu tendencji naszych rywali. Co z kolei da nam odpowiedź na pytanie, jak rozegrać naszego monstera bez pozycji, by wyciągnąć największą wartość.
A w części ostatniej – jak sobie radzić z mini-donk-betami?