Dla niektórych graczy high stakes rok 2016 rozpoczął się z przytupem. Inni prawdopodobnie woleliby, żeby się nigdy nie zaczął. Przyjrzyjmy się graczom, którzy w nowym roku osiągają największe sukcesy oraz tym, którym wiedzie się znacznie gorzej.
W momencie powstawania tego artykułu „Educa-poker” może pochwalić się osiągnięciem $259,786 zysku w nowym roku. Drugi na liście największych zwycięzców jest „Cobus83„. Od początku stycznia zarobił on już $163,829. Trzecim i ostatnim zawodnikiem, który na swoim koncie ma sześciocyfrowy profit, jest TILTMENOT. Jego wygrane w nowym roku wynoszą już $110.975.
Na przeciwnym biegunie znajduje się „SHARMOOTA„. Gracz, który podobnie jak tych dwóch pierwszych gridnuje na PokerStars, najchętniej chciałby zapomnieć o początku nowego roku. Jesteśmy trochę za połową pierwszego miesiąca, a on może się „pochwalić” już prawie $120.000 dolarów na minusie. Drugi w tym zestawieniu jest sam Viktor Blom, czyli dobrze wszystkim znany „Isildur 1”. Szalony Szwed w dwa tygodnie popłynął już na $115.000.
Bycie na liście największych przegranych to dla Bloma nie pierwszyzna. Od 2007 r. kiedy objawił się na pokerowej scenie, trafia na czołówki branżowych artykułów zarówno w charakterze największych wygranych, jak i przegranych. Istny roller-coaster. Prawda jest taka, że Isildur, który uznawany jest za jednego z najlepszych graczy cashowych na świecie, znajduje się grubo pod kreską. Pomiędzy stronami PokerStars oraz FullTiltPoker stracił on w czasie dotychczasowej kariery więcej niż 2 miliony dolarów.
Na „najniższym miejscu „podium” znajduje się Alex Millar ze stratą $112,409.
Ivey planuje się odbić
2015 r. był dla Ivey’a bardzo brutalny. Nie wiadomo, jak Amerykanin radził sobie w grach na żywo, ale online „Tiger Woods pokera” był największym przegranym minionego roku. Ivey zakończył ostatnie 12 m-cy ze stratą ok. 4 milionów dolarów. Pomimo ciężkiego roku, a takim był dla niego również 2014, Phil pozostaje jednym z największych wygranych w historii gier online. Na koncie „Phil Ivey”, z czasów, kiedy Amerykanin był w teamie FTP, ma prawie 20 milionów dolarów zysku.
W gronie tych, którzy mogą pochwalić się największymi sukcesami w historii gier online, znajdują się także: Patrik Antonius, Phil “OMGClayAiken” Galfond, Daniel “jungleman12” Cates, Di “Urindanger” Dang oraz Brian Hastings.
Ivey, który nie zaczął jeszcze grindu w bieżącym roku, po dwóch chudych latach z rzędu będzie musiał liczyć na większe szczęście albo, co w przypadku tego gracza wydaje się nieprawdopodobnym stwierdzeniem, będzie musiał popracować nad swoją grą. Od czasu „Czarnego Piątku” Ivey przegrał na FullTiltPoker ponad 6 milionów dolarów. Niewiele lepiej wiedzie mu się na koncie „RaiseOnce”. Jego wynik na PokerStars to ponad 2 miliony dolarów pod kreską.
Jungleman też ma co odrabiać
Uznawany za jednego z najlepszych specjalistów od gry heads-up Dan Cates, grający pod dwoma nickami: „jungleman12” na FTP oraz „w00ki3z” na PokerStars, w sieci próbuje odrobić straty z gier live z 2015 roku. A ma co odrabiać. Przypomnijmy tylko, że zeszłego lata popłynął on na cashówkach w Azji na kwotę… 5 milionów dolarów. Przed nim jeszcze długa droga do jasności. Na koniec zeszłego roku na obu kontach był „zaledwie” kilkadziesiąt tysięcy na plusie. Obecnie na koncie „w00ki3z” może pochwalić się $30.000 profitu. Jak do tej pory nie grał on jeszcze na FTP.
Patrząc na te wyniki, zastanawia mnie jedna rzecz. Skoro najlepsi gracze na świecie: Ivey, Blom, Cates, znajdują się miliony dolarów pod kreską, to może nie są wcale najlepsi? Czy to tylko efekt krótkoterminowej wariancji? Co o tym myślicie?
źródło: cardschat.com