Czy wiecie, co tak naprawdę oznaczają stwierdzenia: „Sprawdziłem, bo miałem top swojego range’u” oraz „Blefowałem, bo to był bottom mojego range’u”? 

Tego typu komentarze są nieodłączną częścią pokerowych analiz, które możemy znaleźć na forach. Bohater rozdania (Hero) często uzasadnia obraną przez siebie linię jednym albo drugim stwierdzeniem. Początkujący gracze, mimo iż rozumieją każde wypowiedziane słowo, często nie rozumieją znaczenia całego zdania. Nie wiedzą, dlaczego posiadanie top lub bottom range’u ma taki duży wpływ na podejmowane działania. Przyjrzyjmy się temu zagadnieniu z bliska.

Range

Zapraszam na szybką powtórkę z istoty zakresów, żebyśmy wszyscy wiedzieli mniej więcej, o co chodzi.

Gdy krupier – wirtualny bądź w grze na żywo – rozdaje Wam karty, otrzymujecie jedną z 1326 rąk startowych. Ze 100-procentową pewnością tylko Wy potraficie określić obie karty, które tworzą tę unikalną kombinację. Wasi rywale, którzy przez całe rozdanie dążą do rozszyfrowania tego, z czym weszliście w rozdanie, siłą rzeczy nie są w stanie określić wartości kart, którymi dysponujecie. Jedyne, co mogą zrobić, to spróbować oszacować prawdopodobny zakres rąk, z którymi przystępujecie do gry.

Szacunki rozpoczynają się od fazy preflop. Załóżmy, że to Wy próbujecie obstawić swojego rywala na pewien zakres. Jeśli nie macie do czynienia z maniakiem, to połowę roboty, czyli ograniczenie zakresu o 50% i więcej, może zrobić Wam już samo określenie, na jakiej pozycji znajduje się rywal. W grze 6-max gracze na pozycji LJ otwierają między 10-17% rąk, na HJ między 18-23%, na CO między 25-30%, na BTN 45- i więcej (nawet 100% przy bardzo pasywnych blindach), na SB ok. 40-45%.

Biorąc pod uwagę strukturę boardu oraz ruchy wykonywane przez przeciwnika, z każdą nową kartą jesteśmy w stanie jeszcze bardziej zawężać jego zakres. Jeśli mamy do czynienia z przeciętnym regiem z mikrostawek, możemy śmiało założyć, że będzie on zachowywał się raczej w racjonalny sposób, tj. że będzie betował silne układy dla wartości, będzie czekał z układami o średniej sile, a układy słabe będzie poddawał, a niektóre, które będą do tego się nadawały, tzn. że będą blokowały silne układy rywala lub nie będą blokować istotnych układów, będzie zamieniał w blef.

Częstotliwości 

Gracze bardziej zaawansowani przy podejmowaniu decyzji, w szczególności, gdy mają do czynienia z innymi graczami zaawansowanymi, oprócz tego, że stale próbują maksymalnie zawęzić range swojego przeciwnika, patrzą również na to, jak na każdym etapie rozdania wygląda ich zakres.

W starciach ze świadomą konkurencją istotne jest dbanie o to, żeby w zakresie, który rozgrywamy – mimo iż oczywiście w ręku trzymamy zawsze konkretną rękę – zachować odpowiednią częstotliwość zagrań ofensywnych oraz defensywnych, a także odpowiedni stosunek zagrań dla wartości do zagrań dla blefu. Tego typu równowaga chroni nas przed byciem exploitowanym przez myślących przeciwników, którzy potrafią czytać grę i poprawnie oszacować, czy wykonujemy jakieś zagranie z właściwą częstotliwością, zbyt często czy zbyt rzadko. Przykład: Gdy rywal musi podjąć decyzję o sprawdzeniu zakładu, będzie nas częściej sprawdzał, jeśli przesadzamy z agresją oraz rzadziej, gdy w danej sytuacji nasz zakres zdominowany jest przez silne układy.

Mając na uwadze myślenie w kategorii zakresów oraz częstotliwości zagrań, możemy w końcu rozszyfrować znaczenie zdań mówiących o posiadaniu top lub bottom range’u. Zajmijmy się najpierw sytuacją, gdy próbujemy zamienić naszą rękę w blef.

Zobojętnienie na blef

Przypuśćmy, że drawujemy do strita i betujemy przed flopem, na flopie oraz na turnie z OESD. Gdy na riverze uzupełni się nasz draw, sprawa jest prosta – betujemy i wygrywamy rozdanie. Gdy jednak nie spadnie żadna z ośmiu kart, których potrzebujemy do skompletowania układu, stajemy przed decyzją dotyczącą tego, czy mimo wszystko powinniśmy betować, żeby dać sobie szansę na wygranie rozdania.

Jeśli za każdym razem, gdy nie trafimy naszego układu, będziemy decydowali się na blef, słaby przeciwnik tego nie zauważy i często będziemy odbierać mu pulę, jednak możecie mieć pewność, że rozsądny przeciwnik szybko połapie się w naszej strategii, tj. dojdzie do wniosku, że nadużywamy tego zagrania na riverze i sprawdzi nas z jakimkolwiek showdown value.

Abyśmy sami nie wystawiali się na strzał, musimy betować odpowiednio często, a nasz range powinien w tej sytuacji mieć odpowiedni stosunek kombinacji for value i for bluff. Chodzi o to, żeby rywal nie mógł automatycznie zarabiać na tzw. bluff catchowaniu lub na foldowaniu do naszych zagrań.

Przykład: Gdy range’owo jesteśmy w stanie równowagi, rywal nie uzyska nad nami przewagi dzięki zastosowaniu strategii overfoldowania, gdyż w naszym range’u zagraniom dla wartości towarzyszyć będzie odpowiednia ilość blefów. Z drugiej strony, gdy rywal będzie chciał użyć strategii overcallowania, również straci EV, bo w naszym range’u blefom będzie towarzyszyła odpowiednia ilość zagrań dla wartości.

„Blefowałem, bo miałem bottom range’u”

To zdanie pewnie jest nadużywane, bo nie każdy najsłabszy układ, z którym dostaniemy się na river, nadaje się do tego, żeby podjąć próbę zagrania blefu. Rozumując w ten sposób, gralibyśmy zbyt wiele blefów i opuścilibyśmy stan równowagi w stronę „zbyt częste betowanie”. Poprawne zastosowanie powyższego stwierdzenia zakłada, że do chwili, w której zdecydowaliśmy się na blef, dotarliśmy z takim układem, który:

a) nie ma showdown value;
b) nadaje się do tego, aby zamienić go w blef, czyli np. blokuje układy, z którymi rywal mógłby pokusić się o sprawdzenie oraz nie blokuje układów, które zwiększają prawdopodobieństwo posiadania słabej karty przez rywala, np. nie blokuje drawu do koloru, który nie uzupełnił się na riverze.

Minimalna częstotliwość sprawdzeń (MDF)

Analogicznie, gdy to my jesteśmy stroną broniąca, zależy nam na tym, żeby przeciwnik nie mógł automatycznie zarabiać w sytuacji, gdy będzie blefował. Stan równowagi uzależniony jest od wielkości puli przez postawieniem zakładu oraz przez samą wysokość zakładu. MDF obliczamy według wzoru: wielkość puli / (wielkość puli + wielkość zakładu).

Przykład: Jeśli w puli znajduje się 200$, a rywal zagrywa za 100$, to po postawieniu do wzoru wychodzi nam 0,67, czyli 67%. Interpretujemy ten wynik w ten sposób, że jeśli będziemy sprawdzali zagranie rywala częściej niż w 33%, to sprawimy, że przeciwnik nie będzie mógł zarabiać poprzez nadmierne blefowanie.

„Sprawdziłem, bo miałem top range’u”

W przypadku drugiego stwierdzenia prawdopodobnie jeszcze częściej niż ostatnio będziemy mieli do czynienia z nadużyciami i usprawiedliwianiem się. Wynika to z tego, że na mikrostawkach pieniądze zarabia się na overfoldowaniu w marginalnych sytuacjach, a nie na wyłapywaniu blefów. Z racji tego, że rywale są słabi, a ich gra daleka jest od stanu równowagi, najczęściej poprawnym zagraniem vs trzy barrelle, duże sizingi etc. jest po prostu foldowanie. Wszystko dlatego, że zakresy graczy na tych limitach są bardzo value heavy. MDF należy stosować przy analizie rozdań z dala od stołów, a jeśli już w samej grze, to WYŁĄCZNIE przeciwko najlepszym regom na danym limicie.

Co zatem powinno oznaczać stwierdzenie dotyczące sprawdzenia z top range’u? W idealnym świecie oznacza to, że rywal był bardzo dobry, dobrze zarządzał swoim zakresem i żeby nie dać mu możliwości exploitowania nas, zdecydowaliśmy się na sprawdzenie (mimo iż struktura boardu umożliwiała skompletowanie silnych układów). Aby wypełnić normę MDF, często musimy sprawdzić z zakresem szerszym niż nasz top w danej sytuacji. Tak też robimy, dlatego nie ma mowy o foldzie, gdy jesteśmy najsilniejsi, czyli gdy mamy top swojego range’u.

Na koniec mam dla Was alternatywę wobec stosowania MDF-u. Jeśli będziecie mieli wątpliwości, najpierw rozważcie fold, a jeśli nie będziecie przekonani co do tego zagrania, to policzcie pot odds, porównajcie je z szacunkowym equity vs betting range i wtedy będziecie wiedzieli, czy sprawdzenie może się Wam opłacić.

Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?