Inspirację do napisania kolejnego artykułu ponownie znalazłem na Twitterze gracza kryjącego się pod nickiem VeniVidi1993. Tym razem porozmawiamy o brutalnej sile wariancji, z którą na samym starcie kariery – i zapewne w późniejszych etapach również – musiał zmierzyć się ten gracz.
Większość z nas jest wzrokowcami. Większość z nas jest niedowiarkami. Mimo iż procesem rozwoju niezmiennie rządzi zasada mówiąca o tym, że lepiej jest uczyć się na cudzych błędach i wyciągać wnioski z przykrych doświadczeń cudzych niż własnych, to póki nam samym się coś nie przydarzy, to często pozostajemy głusi na głosy z zewnątrz.
Na temat wariancji napisano już wszystko, jednak mimo to znakomita większość pokerowej społeczności wciąż nie zdaje sobie sprawy z tego, jak potężna jest to siła, której niestety nie sposób się przeciwstawić. Optymistycznie zakładamy, że skoro wygrywamy po rozegraniu 100.000 rozdań, to na pewno jesteśmy graczami wygrywającymi. Jest to błędne myślenie, które tylko pokazuje braki w naszej pokerowej edukacji. Rzeczywistość jest taka, że pozytywny rezultat na takiej próbce można porównać zaledwie do pierwszej, jeszcze słabo opierzonej jaskółki, której pojawienie się na niebie w żaden sposób nie przesądza o tym, że rozpoczęła się wiosna.
Kto czyta artykuły na PokerGround, ten wie, że miarodajne próbki, czyli takie, w których czynnik losowy przestaje odgrywać istotną rolę, rozpoczynają się od 500.000 rozdań, a i to jeszcze nie jest statystyczna pewność. Jeśli myślicie, że przesadzam, przeprowadźcie własne symulacje przy użyciu strony primedope.com. Jeśli po tym ćwiczeniu napiszecie mi, że „pół bańki’ to nadal mało, odpowiem, a przy tym nie dam zbić się z tropu, że wiem, tylko w niniejszym artykule nie chciałem już Was bardziej straszyć.
Powinienem wygrywać ćwierć miliona dolarów, ale coś poszło bardzo nie tak
Wyobraźcie sobie, jak musi czuć się 19-latek, który co dopiero ruszył na podbój największych pokerowych aren, gdy zamiast zysku w wysokości 250.000$, jest 60.000$ pod kreską. Myślę, że wytłumaczenie tego zjawiska zaniepokojonym rodzicom, mimo iż to misja z gatunku tych niemożliwych, to wówczas pewnie najmniejsze zmartwienie.
Gracz z wątłym mindsetem z miejsca jest rozmontowany i może zapomnieć o dalszej karierze. W jego odczuciu już nawet nie chodzi o to, że znajduje się kilkadziesiąt tysięcy pod kreską, on postrzega taki scenariusz jako kolosalną niesprawiedliwość i kradzież przez okrutny los 310.000$. Przetrwanie takiego okresu to prawdopodobnie najtrudniejszy test, jaki prędzej czy później spotka każdego zawodowca. Test, który dopiero pokaże, czy w naszym przypadku w ogóle można mówić o zawodowstwie.
Taki los spotkał VeniVidi1993 w pierwszym roku jego profesjonalnej gry. Podobne perypetie przeżywa co roku wielu świetnych graczy. Warto przy tym zaznaczyć, że przejście ciężkiego downswingu wcale nie oznacza, że jesteśmy uodpornieni na nawrót tej „choroby”. W tej branży niczego nie można przewidzieć, dlatego niezwykle ważne jest to, aby koncentrować się na tym, co możemy kontrolować, oraz na tym, co naprawdę jest w grze w pokera istotne.
Pełna koncentracja na maksymalizacji EV
VeniVidi1993 wspomina, że były to dla niego bardzo ciężkie chwile, a los sprawił, że jego profesjonalna kariera rozpoczęła się od bankructwa. Jedynym sposobem na pozostanie w grze było znalezienie inwestora. Myślicie, że trudno było mu znaleźć kogoś z zapleczem finansowym? Ja myślę, że nie. Dla kogoś, kto rozumie to, czym jest EV, i w jaki sposób wariancja potrafi wypaczyć ten wskaźnik – nie zapominajmy o tym, że w tę złą i w tę dobrą dla nas stronę – decyzja o zaangażowaniu się w ten projekt była raczej prosta. Owszem, co dobitnie zilustrował wykres, jest to inwestycja długoterminowa, tak też trzeba podchodzić do gry w pokera, ale jeśli tylko nasz „czarny koń” nie sfałszował danych dotyczących EV, to mamy inwestycyjnego pewniaka, o ile będziemy mieli na tyle zasobne kieszenie, żeby znosić kaprysy rozszalałej wariancji.
Bohater niniejszego artykułu mówi wprost: Skupcie się na tworzeniu sytuacji z pozytywnym EV i nie zaprzątajcie sobie głowy wynikiem finansowym. I teraz reszta ode mnie: Właściwie nic więcej nie możecie zrobić. Angażowanie negatywnych emocji w sytuacje, których w żadnym stopniu nie możecie kontrolować, jest pozbawione sensu. Kto będzie potrafił wyłączyć ten rodzaj toksycznego myślenia, ma ogromne szanse na to, żeby osiągnąć wiele, wykonując zawód pokerzysty.
W swoich komentarzach Veni zaznaczył jeszcze jedną ważną rzecz. Ciągle kontrolowanie gry, upewnianie się, że porażki wynikają ze zrządzenia losu, a nie z błędnych decyzji, pozwoliły mu przetrzymać ten trudny okres. Znacznie lepiej jest przegrywać, wiedząc, że ma się oparcie ze strony EV, niż wygrywać, a przy tym nie dostrzegać tego, że pociąg z EV z każdym rozdaniem oddala się w niepożądanym dla nas kierunku. Miejmy tego świadomość.