Kolejny tekst o tabelkach? Wygląda na to, że tak, bo dochodzę do wniosku, że przydatne są one jedynie w najwcześniejszym stadium nauki, tzn. wtedy, kiedy nie potrafimy jeszcze sami poprawnie ocenić sytuacji, a na dalszym jej etapie sprawiają, że gramy na autopilocie i albo przepuszczamy dochodowe sytuacje, albo wikłamy się w sytuacje problemowe.

Jeśli jesteś graczem, który od jakiegoś czasu uczy się grać w pokera, wyrzuć wszystkie tabelki za okno. Oczywiście mówię o graczach cashowych w grach, w których efektywne stacki wynoszą 100 BB, a nie np. spinowych i specjalistach od satelit hyper-turbo, dla których tabelki są filarem dochodowej gry.

I właśnie, skoro już zrobiliśmy takie wykluczenie, warto zadać sobie pytanie dlaczego. Wielu początkujących graczy tego nie wie i gdy sytuacja się zmienia, w sensie głębokość stacków, oni nie potrafią się przystosować i popełniają bardzo kosztowne błędy, które objawiają się zbyt zachowawczą grą (przy płytkich stackach) i zbyt luźną (przy stackach bardzo deepowych). Jasne, że z pełnym przekonaniem wpychamy za linię QQ za 100 BB, ale czy to samo chcielibyśmy zrobić za 500 BB?

Strefa wolna od GTO

Mikrostawki to terytorium, w którym rządzi tzw. „exploit”, czyli gra polegająca na wykorzystywaniu błędów słabych, nieświadomych przeciwników. Powinniśmy stosować tę strategię do bólu – sprawdźcie np. serię Bankroll Challenge Charlie Carrela, aby się przekonać, o czym mówię – a tabelki po prostu nie spełniają tej funkcji. Ich głównym celem jest danie uniwersalnej wskazówki, drogowskazu, graczom początkującym, a jeśli coś jest uniwersalne, dla wszystkich, to oznacza, że z pewnością nie jest to maksymalnie skuteczne, za to jedynie poprawne.

Siadamy do stołu i w trakcie dwóch orbit dostajemy tak słabe karty, że cały czas foldujemy. W międzyczasie przyglądamy się naszym przeciwnikom i widzimy, że rywal znajdujący się dwa miejsca od nas gra jak szaleniec. Blefuje z układami śmieciowymi, a potem pokazuje wszystkim swoje karty; do tego bierze udział w każdym rozdaniu. Gdy akcja dochodzi do naszego BTN, podnosimy AJs i otwieramy. SB pasuje, a BB zagrywa all-in za efektywne 100 BB. Co robimy? Tabelka mówi fold, ale czy naprawdę chcemy to zrobić? O ile od tego nie zależy nasze życie, to zamykamy oczy i gramy call… a przy tym liczymy się z tym, że średnio raz na trzy próby przegramy swój stack.

Rywale potrzebują różnego traktowania

Tabelki w ogóle nie uwzględniają tego, z jakim przeciwnikiem mamy do czynienia i to jest ich największa wada. Podstawą gry exploitem – że sobie ukujemy taki zwrot – jest opieranie się na konkretnych tendencjach naszych rywali. Dzięki rozpoznaniu strategii przeciwnika możemy zastosować odpowiednią strategię, która będzie dominowała tę jego. Tabelka zakłada, że naszym przeciwnikiem jest przeciętny gracz, a to w moim mniemaniu jest zbyt duże uproszczenie.

Dla graczy o bardzo różnych tendencjach – porównajcie sobie gracza tight passive z ultra loose aggresive – musielibyśmy mieć dwie różne tabelki, mimo iż na pierwszy rzut oka przy stole akcja wyglądałaby podobnie.

Weźmy pierwszy przykład z brzegu. Bardzo zachowawczy gracz otwiera z CO, a my jesteśmy na BB i podnosimy parę JJ. W 99% przypadków raise nie będzie poprawnym zagraniem, bo sprawi to, że wyizolujemy się na najsilniejszą część zakresu naszego rywala, a nie dostaniemy żadnej akcji, jeśli przeciwnik będzie miał gorsze układy. Tabelki będą mówiły raise lub call (z przewagą raise’ów). W nosie mam takie tabelki…

W tym samym scenariuszu akcję otwiera rywal grający stylem ultra loose aggresive, który otwiera, przebija, cuda wywija. Tabelka mówi raise lub call (z przewagą raise), ale my wiemy, że tutaj trzeba grać zawsze raise, a następnie liczyć na re-raise lub nawet re-raise all-in. Gdy to nastąpi, to sprawdzenie all-ina nie powinno zająć nam dłużej niż pół sekundy, gdyż mamy prawo oczekiwać tego, że przeciwnik najczęściej pokaże układ słabszy od naszego.

Odrzuć tabelki i postaw na myślenie

Jeśli kiedykolwiek przyszłoby mi kogoś uczyć gry w pokera, przysięgam, że tabelek na oczy by nie zobaczył. Po lekcji – super ważnej lekcji – w której powiedziałbym mojemu uczniowi, czym jest poker i czego może się po tej grze spodziewać, rozpoczęlibyśmy po prostu grę w pokera na najniższych stawkach. Godzinna sesja, którą byśmy sobie zapisali w trackerze, byłaby przez kolejne miesiące bazą naszego pokerowego szkolenia.

Nie powiedziałbym mu ani słowa na temat tego, od czego powinien zacząć, nie nakładałbym na jego nieskalany obiegowymi opiniami umysł żadnych filtrów, tylko dałbym mu sam myśleć, a w trakcie analizy zadawałbym mu pytania za każdym razem, gdy podejmowałby decyzje. Niechby to kosztowało go nawet 20$, to zupełnie nieistotne. Bardzo szybko by to frycowe odrobił, bo zmusiłbym go do myślenia. Za tabelki, które zabijają myślenie, dziękujemy.

Podsumowanie

Tabelki są reliktem przeszłości, przynajmniej ja je tak odbieram. Purysta GTO powie, że jak to? Mam wszystko wyliczone, przez co nie da się mnie pokonać. Pliiiiizzzzzz… Strategia gry, która w największym stopniu sprawdza się na mikrostawkach, jest bardzo daleka od tej teoretycznie optymalnej. W naszym przypadku strategię buduje się w trakcie gry, w oparciu o konkretnego rywala, z jakim mamy do czynienia. Jeśli mamy za sobą trochę pokerowego doświadczenia, będziemy potrafili bardzo szybko wymyślić coś znacznie, ale to znacznie bardziej skutecznego, czego w żadnej tabelce nie znajdziemy.

Nie polecam stosowania tabelek, za to polecam zadawanie sobie pytań, co chcę z danym układem startowym osiągnąć. Jeśli uznam, że mam bardzo duże folding equity, to mogę grać 100% otwarć, jeśli mam duże folding equity po flopie, to mogę grać 100% przed, a do tego zwiększyć sizing otwarcia. Wszystko zależy od tego, kim jest przeciwnik, ten konkretny wróg, a nie ten, z którym przy tworzeniu tabelki zmagał się jej autor.

Reload Bonus na PartyPoker - baner

Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?