Czy znacie wszystkich graczy z Polski, którzy na Unibet Open odnosili największe sukcesy? Postanowiliśmy przypomnieć i wyróżnić tych pokerzystów. Zapraszamy w podróż do przeszłości. Nasza przygoda rozpoczyna się w grudniu 2007 roku.
Kontynuujemy przegląd polskich sukcesów w różnych seriach turniejowych. Cykl rozpoczęliśmy od zebrania najpoważniejszych prób zdobycia przez Polaków bransoletki WSOP. Następnie zestawiliśmy Poczet Polskich Władców Pierścieni (WSOP-C). Dziś przygotowaliśmy dla Was kolejne zestawienie – tym razem zajmiemy się najlepszymi występami Polaków w eventach serii Unibet Open.
Warszawa, grudzień 2007
Wszystko zaczęło się w grudniu 2007 roku w Warszawie. Gospodarzem imprezy było kasyno Casinos Poland, mieszczące się w budynku hotelu Hyatt. Patrząc na to, co dzieje się teraz z polskim pokerem, wręcz wydaje się to niemożliwe, nierealne. To jakaś prehistoria. A trzeba zaznaczyć, że Unibet Open był drugim co do ważności eventem pokerowym, jaki odbywał się w naszym kraju. Pierwszym był oczywiście przystanek EPT. Naprawdę łza się w oku kręci…
Gdyby nawet Polacy nie zameldowali się na finałowym stole, a tak na szczęście nie było – o tym piszemy dalej – to i tak byśmy trochę szerzej rozpisali się o tym evencie. Tamtej atmosfery nie da się już powtórzyć. Wielkie pokerowe święto, które do warszawskiego kasyna ściągnęło czołówkę polskich pokerzystów, ale i np. muzyków zespołu Ich Troje, Dariusza Michalczewskiego czy Grażynę Wolszczak. Łącznie 120 osób, które zdecydowało się na opłacenie ponad 4.000 zł wpisowego.
O wydarzeniach z tego eventu pisał na Pokertexas Pawcio. Reporter z zaprzyjaźnionego portalu – co ciekawe PG powstało wiele lat później – doliczył się w puli nagród 492.000 PLN.
Na stole finałowym mieliśmy dwóch reprezentantów Polski. Na czwartym miejscu grę ukończył Leszek Krawczyński (39.360 PLN), a oczko wyżej, czyli na najniższym miejscu podium, finiszował Marek Piecha (54.120 PLN).
Zwycięzcą turnieju został Norweg Stale Lokse, który zainkasował 159.900 PLN.
Jak na pierwszy raz nie było źle, a goście sponsorowani przysporzyli temu wydarzeniu sporo wrzawy medialnej, co miało zaowocować większą frekwencją w przyszłości. I tak też się stało.
Warszawa, grudzień 2008
Rok później cykl Unibet Open znowu wrócił do Warszawy. Zanim to nastąpiło, w Madrycie i w Mediolanie rozegrano kolejne przystanki tego festiwalu. Tam Polacy nie odnieśli sukcesów lub w ogóle nie brali udziału w grze.
W czasie drugiej odsłony Unibet Open Warszawa frekwencja była znacznie lepsza. Na starcie zjawiło się 270 pokerzystów, którzy opłacili wpisowe w wysokości 5.500 PLN. Dzięki temu łączna pula nagród urosła do kwoty 1.485.000 PLN.
Tym razem mieliśmy jednego rodaka na finałowym stole, a był nim Andrzej Tabaszewski (na zdjęciu). Polak dzielnie walczył o wygraną, ale jego przygoda z turniejem zakończyła się na siódmym miejscu. W nagrodę nasz gracz odebrał z kasy 57.915 PLN.
Po jego eliminacji zwycięstwo w turnieju stało się wewnętrzną sprawą Skandynawów, głównie Szwedów, ale też jednego Ukraińca. Ostatecznie triumfatorem został reprezentant Szwecji Simon Johansson. Jego konto zwiększyło się dzięki tej wygranej o 464.805 PLN.
Londyn, lipiec 2009
Nie udało się ani w Budapeszcie ani w portugalskiej Vilamourze, za to udało się w Londynie. To właśnie w tym mieście kolejnych dwóch Polaków pojawiło się na finałowym stole Unibet Open. Byli to Marek Sokół oraz Rafał Arendt.
Turniej odbywał się w Grosvernor Casino. Wpisowe było znacznie wyższe niż w Warszawie i wynosiło 2.750£. Wiadomo, że w Wielkiej Brytanii panuje trochę inna „finansowa rzeczywistość”, dlatego nie było żadnego problemu z tym, żeby uzbierać chętnych do gry. Ostatecznie uzbierało się 266 rejestracji.
Niestety nie wszystko potoczyło się po myśli Polaków. Marek Sokół musiał wstać od finałowego stołu jako pierwszy. Za zajęcie dziewiątego miejsca na jego konto wpłynęło 13.500£. Trochę dłużej – do szóstego miejsca – wytrwał drugi z naszych graczy. Rafał Arendt zarobił już naprawdę przyzwoite pieniądze, dokładnie 32.000£. Jako ciekawostkę możemy Wam podać, że w czasie kolejnego przystanku Unibet Open, który odbywał się w Pradze, ten pokerzysta znowu poradził sobie najlepiej w gronie Polaków, jednak tym razem został jednak bubble boyem stołu finałowego.
Największa część z puli nagród trafiła do Fina Thanha Doana. Zwycięstwo w Unibet Open Londyn dało mu wygraną w wysokości 187.000£.
Warszawa, grudzień 2009
Warszawskie kasyno w hotelu Hyatt wyraźnie sprzyjało polskim pokerzystom. W trzeciej edycji Unibet Open ponownie jeden z Polaków wystąpił w finale. Niestety i tym razem nie udało się zatknąć biało-czerwonej flagi na szczycie.
W tej edycji wpisowe podskoczyło do 7.000 PLN. Sala kasyna mieszczącego się przy ul. Belwederskiej 23 i tak pękała w szwach. Do gry przystąpiło 401 pokerzystów, a pula nagród, dzięki takiej frekwencji, urosła do 2.566.400 PLN. Na zwycięzcę czekało ponad 654.000 PL.
W gronie finalistów turnieju znalazł się Wojciech Frankowski. Polak przystępował do gry w finale z siódmym stackiem, ale nie udało mu się „obronić” swojej wyjściowej pozycji. Ostatecznie jego przygoda z trzecim turniejem Unibet Warszawa zakończyła się na ósmym miejscu. W nagrodę nasz gracz otrzymał 57.750 PLN.
Wydarzenia w czasie festiwalu odbywały się już w atmosferze bardzo złej dla polskiego pokera. Pawcio, na wstępie swojej relacji, pisał o tym, że być może będzie to ostatni przystanek Unibet Open rozgrywany w stolicy naszego państwa. Niestety nie pomylił się… W grudniu 2010 roku „zielony Mikołaj Unibetu” nie przyniósł prezentów do Hyatta, a zawiózł je graczom do Grosvernor Casino w Londynie.
Ryga, grudzień 2011
2010 rok nie był udany dla polskich pokerzystów występujących na Unibet Open. Żadnemu z naszych rodaków nie udało się zaliczyć występu na finałowym stole. Za to kolejne dwanaście miesięcy rozpoczęliśmy od małego polskiego akcentu. Mateusz Moolhuizen – w połowie Polak, jednak grający pod flagą holenderską – zwyciężył w evencie na Malcie. W nagrodę zainkasował aż 117.000€.
Cały rok nic dobrego dla nas się nie działo. Jednak wszystko zmieniło się w chwili, gdy festiwal zawitał do Rygi. W stolicy Łotwy zabrakło naprawdę niewiele, abyśmy cieszyli się z pierwszego zwycięstwa Polaka w historii trwania cyklu Unibet Open.
308 graczy wpłaciło niecałe 1.515 łatów, aby wziąć udział w Main Evencie. Wśród nich Arkadiusz Olszowy, biznesmen, który grę w pokera traktuje czysto rekreacyjne. I właśnie ten rekreacyjny gracz uzyskał, w tamtym momencie, najlepszy wynik w historii polskich występów na UO. Polak dotrwał aż do heads-upa, w którym niestety musiał uznać wyższość Holendra Petera Harkesa.
W nagrodę za swój rewelacyjny występ Arkadiusz Olszowy zainkasował 42.705 łatów, czyli ok. 81.000$.
Praga, luty 2012
Gdy tylko kalendarz wskazał, że mamy już rok 2012, Polacy osiągnęli kolejny sukces na Unibet Open. Tym razem akcja rozgrywała się w urokliwej czeskiej Pradze, gdzie cykl dotarł w połowie lutego.
Wpisowe w wysokości 1.650€ zdecydowało się opłacić ponad 220 graczy. W puli nagród uzbierało się ponad 377.000€. Szansę walki o największą część z tej kwoty, czyli o 100.000€, miał Tomasz Kozub.
Byliśmy jednak realistami. W gronie dziewięciu finalistów Polak dysponował zdecydowanie najmniejszym stackiem, a jego szanse na powrót do gry nie były zbyt wysokie. Dlatego też myślimy, że dużym sukcesem było już samo to, że udało mu się dotrwać aż do szóstego miejsca. W nagrodę za wytrwałość nasz gracz zainkasował 20.700€.
Ostatecznie turniej wygrał Belg Filip Verboven. To do niego trafiło 100.000€.
Paryż, maj 2012
Z Pragi akcja przeniosła się do Paryża. Wpisowe w stolicy mody również wynosiło 1.650€, za to frekwencja, w porównaniu z czeską odsłoną serii, była znacznie wyższa. 439 pokerzystów przystąpiło do gry, a po podliczeniu liczby rejestracji okazało się, że w puli nagród znajduje się ponad 650.000€.
Do finału dotarł tylko jeden gracz z Polski, a był nim Jarosław Barglik. W decydujących chwilach wszystko ułożyło się po jego myśli, co musiało zakończyć się pierwszym w historii polskim zwycięstwem na Unibet Open. Ponad 140.000€ i okolicznościowy puchar trafiło w ręce naszego gracza.
Zobaczcie skrót finałowego rozdania kończącego turniej oraz dekorację Polaka. Zwróćcie też uwagę na osoby, które railowały Jarosława Barglika w czasie gry na finałowym stole. Same znane twarze, prawda? Przeżyjmy to jeszcze raz!
Londyn, wrzesień 2012
W Paryżu odnieśliśmy pierwsze polskie zwycięstwo i na zawsze będziemy pamiętali sukces Jarosława Barglika. Za to w Londynie, kilka miesięcy później, Polacy zaliczyli najlepszy występ „zespołowy” w dotychczasowej historii serii.
Trzeci przystanek Unibet Open w angielskiej stolicy miał obniżone wpisowe. Teraz za udział w Main Evencie trzeba było zapłacić 1.320£, właściwie o połowę mniej niż w czasie pierwszej edycji. Dzięki temu na starcie znalazło się ponad 300 osób, w tym cała masa graczy z Polski.
Polacy radzili sobie na tyle dobrze, że aż trzech z nich dotarło do stołu finałowego. Wśród finalistów znaleźli się Dariusz Charski, Piotr Jaworski, a także znany już nam z udanego występu w Pradze, Tomasz Kozub.
W tej właśnie kolejności Polacy odpadali z gry. Pierwszy z Polaków zajął ósme miejsce i zainkasował 10.580£. Drugi był piąty, dzięki czemu odebrał z kasy 24.190£. A najlepiej poradził sobie Tomasz Kozub. Polak wystąpił w heads-upie, w którym niestety nie sprostał Anglikowi Patrikowi Ghatge. Zwycięzca turnieju odebrał czek na 85.050£, a do naszego gracza trafiło 60.500£.
St Maarten, grudzień 2012
Rok 2012 zakończył się eventem w nowej destynacji. Cykl Unibet trafił na Karaiby, do St. Maarten, terytorium zależnego od Holandii. 238 osób zdecydowało się na to, aby udać się w tak egzotyczne miejsce, aby pograć w pokera.
Do raju dla „spotterów”, czyli osób podglądających samoloty, polecieli również Polacy. Do miejsc płatnych dotarł niebywale skuteczny Tomasz Kozub, ale to nie on tym razem został bohaterem w polskim obozie. W finale turnieju mogliśmy zobaczyć innego Polaka, Kamila Paluszkiewicza, który finiszował na siódmym miejscu. Z tego tytułu jego konto wzbogaciło się o 13.800€.
Czy to wszystko, co chcemy napisać o tym występie? Zdecydowanie nie! Kamil Paluszkiewicz zostanie zapamiętany na St. Maarten za coś więcej niż tylko występ na stole finałowym. Polak udowodnił, że powiedzenie „dopóki żeton i krzesło” jest zawsze aktualne.
Nasz gracz wychodził obronną ręką niemalże z każdej, nawet najbardziej poważnej opresji. Był zdominowany, wyszło na jego. Był w bardzo ciężkiej sytuacji przeciwko AK i QQ z JJ, trafił seta na turnie. Połamanie z 96 (był shortem, wsuwał za wszystko) A2 też nie było dla niego żadnym problem. Trafił swoją szóstkę. Na turnie dał rywalowi złudne nadzieje, bo krupier wyłożył „tylko” asa i draw do koloru, ale na riverze pojawiła się szóstka dająca mu tripsa i było po zawodach. Pamiętajcie, w pokerze nie ma co się poddawać.
110.000€ za zwycięstwo w turnieju trafiło do Rumuna Dana Murariu.
Na tym kończymy pierwszą część naszego zestawienia. W drugiej odsłonie przyjrzymy się sukcesom Polaków na Unibet Open po 2012 roku.
Chcecie spróbować swoich sił w wirtualnych grach na Unibecie, gdzie możesz powalczyć również o wejściówki do eventów live? Zarejestrujcie swoje konto już teraz. Możesz to zrobić z tego linku.