W środowisku pokerowym trochę się zagotowało. Jeszcze nie wiemy, na ile to duża sprawa, ale warto o niej wspomnieć, ponieważ zaangażowane są w nią dwie, znacznie różniące się od siebie kobiety Liv Boeree oraz Annie Duke. Pierwsza jest uosobieniem wszelkich cnót, druga… no, już niekoniecznie.
Annie Duke – przedsiębiorcza siostra przedsiębiorczego brata
Być może nie każdy zna Annie Duke, siostrę Howarda Lederera (afera FTP), która była kiedyś zawodową pokerzystką (ponad 4 mln$ wygrane, w tym bransoletka WSOP). U schyłku kariery zawodniczej była współorganizatorką cyklu dla zawodowców Epic Poker League. Niestety – co można było przewidzieć – ona również nie najlepiej zarządzała pieniędzmi, warto dodać, że cudzymi pieniędzmi. Liga ogłosiła bankructwo, a dług firmy wynosił wówczas ok. 5 mln$.
Sama Duke została „ukrzyżowana” przez społeczność, gdyż nie wywiązała się z obietnicy zorganizowania freerolla na koniec rozgrywek, w którego puli miał się znaleźć milion dolarów. Co ciekawe, „przedsiębiorcza siostrzyczka” zdołała przed zatonięciem EPL wypłacić sobie 6-cyfrowe wynagrodzenie. Ciężko też nie zapomnieć o tym, jak Duke zaciekle broniła poker roomu UltimateBet, mimo iż już wtedy istniały niepodważalne dowody na to, że działały tam konta „super userów”.
Od tych wydarzeń minęło już wiele lat. Lederer w 2016 roku powrócił na WSOP. Niby nikt nie skoczył mu do gardła, ale ciężko wierzyć w to, żeby kiedyś udało mu się pozbyć łatki „oszusta”. Natomiast Annie Duke całkowicie zmieniła branżę. Obecnie jest trenerem, konsultantem i wziętym mówcą motywacyjnym. Ostatnio napisała też książkę. Ponownie stała się kobietą sukcesu.
Liv Boeree wychwala Anie Duke
Amerykanka wydała niedawno książkę pod tytułem: „Thinking in bets”. Na temat tej książki publicznie wypowiedziała się sama Liv Boeree. Czy była to celowa reklama, czy tylko szczere wyznanie pokerzystki, która w środowisku uznawana jest za osobę cieszącą się ogromnym kapitałem zaufania, tego się nigdy nie dowiemy. Faktem jest to, że po tweecie Angielki w sieci zawrzało.
“When we make a decision… we are making a bet against all future versions of ourselves that we are not choosing”
– love this quote from @AnnieDuke ‘s new book “thinking in bets”. If you enjoy reading about rationality, I highly recommend it.— Liv Boeree (@Liv_Boeree) April 18, 2018
Jako pierwszy mocno oburzył się Scott Siever, nazywający Duke złodziejką, która nigdy nie poniosła konsekwencji za swoje przestępczą działalność.
How are you going to promote this con woman and thief who defrauded people of millions of dollars, has shown no remorse, and has never suffered any consequences for her actions?
— Scott Seiver (@scott_seiver) 18 kwietnia 2018
W sprawę włączył się również Todd Brunson oraz Jason Mercier. Ten ostatni stwierdził, że za swoje numery w przeszłości Duke powinna być pozwana, ale… pokerzyści są zbyt leniwi.
it’s incredible she didn’t get sued for that. Poker players too lazy
— Jason Mercier (@JasonMercier) 18 kwietnia 2018
Boeree odpowiedziała na zarzuty i powiedziała, że napisała o tej książce, bo to jest po prostu dobra książka i jeśli społeczność ją przeczyta, będzie to dla wszystkich +EV. Dodała jeszcze, że ona, jako jedna z niewielu osób na świecie, zna wersję zdarzeń z obu stron. A my nie. I – oczywiście w domyśle – Scott Siever (i reszta świata) powinniśmy siedzieć cicho.
Rozmowę trafnie skomentował Parker Talbot, który tak odpowiedział Boeree.
Prawdopodobnie powinnaś rozpocząć do umieszczenia tzw. Disclaimera (o tym, jak to my niczego nie wiemy i musimy ufać ci na słowo), jeśli decydujesz się na promowanie książki osoby generalnie znienawidzonej, w tym również przez większość twoich followersów. Dla mnie Duke jest oszustką i jeśli ktoś chce to zmienić, to super, ale odpowiedź w stylu „wiem więcej niż wy” jest po prosu bardzo słaba.
Na tym komentarzu może postawmy kropkę.
Epilog
Czy będzie z tego jakaś większa burza w sieci? Ciężko powiedzieć. Jedyne, co nas trochę dziwi, to sposób działania Boeree, która w pokerowym świecie jest kojarzona z uosobieniem dobra. Sama jest darczyńcą i współzałożycielką fundacji Raising For Effective Giving. Właściwie nigdy nie była związana z żadnym skandalem – no może oprócz tego, że w czasie wywiadu przed kamerami nie umówiła się z Fenkiem na drinka, gdy on tak bardzo nalegał.
Czy Brytyjka może się spodziewać jakieś formy ostracyzmu ze strony społeczności w najbliższym czasie? Ciężko powiedzieć, ale „kumplowanie” się z osobami o nieciekawej reputacji raczej nie może jej wyjść na dobre w życiu towarzyskim.