Jeżeli cztery lata temu, zapytalibyście o piątkę najlepszych pokerzystów, to z pewnością w gronie tym znalazłby się Sorel Mizzi. Świetne wyniki podczas Aussie Millions oraz WSOP, pozwoliły Kanadyjczykowi znaleźć się w ścisłej czołówce graczy turniejowych. Czasy jednak się zmieniły, poker ewoluował i dzisiaj pojęcie „najlepszy gracz turniejowy” praktycznie nie istnieje. Zbyt wielu graczy odnosi na tym polu sukcesy…
Jeszcze kilka lat temu, wystarczyło spojrzeć na zwycięzców turniejów World Series of Poker (WSOP), World Poker Tour (WPT) i European Poker Tour (EPT). Teraz jednak to nie wystarcza, a pojęcie „najlepszy gracz turniejowy” stało się poniekąd pojęciem abstrakcyjnym. W tych dniach, bardzo dobrzy pokerzyści są zmuszeni do rywalizacji z najlepszymi graczami. Szczególnie jest to widoczne przy stołach high-stakes, przy których często zasiada również wspomniany wcześniej Sorel Mizzi. Co prawda, Kanadyjczyk nie ma w swojej szafie żadnego znaczącego trofeum, ale przez kilka ostatnich lat odnotował wiele imponujących wyników.
W weekend, Mizzi pojawił się w Aviation Club de France (ACF),aby wziąć udział w turnieju high-roller. Mizzi jest graczem bardzo interesującym ze względu na jego luźne podejście do pokera. Większość graczy, przybyła do Francji już w piątek, aby wziąć udział w turnieju WPT Main Event, jednak Mizzi zamierza wziąć udział tylko w evencie z wysokim wpisowym. Czemu? „Nie mogę pozwolić, aby poker stał się całym moim życiem,” odpowiedział krótko Mizzi.
Redaktorzy wielokrotnie zabiegają o rozmowy z Sorelem, ponieważ jest on postacią bardzo barwną, która posiada własne odrębne zdanie na każdy temat. Podczas wizyty we francuskim klubie pokerowym, Mizzi powiedział „Mam naprawdę dobry okres w turniejach high-roller, ponieważ tylko w tym roku byłem trzeci w 3 eventach. Co prawda trochę boli mnie fakt, że nie wygrałem żadnego z nich, ale z drugiej strony wygrałem naprawdę dużo pieniędzy, które pozwalają mi swobodnie żyć i opłacić rachunki.”
Mizzi w swoich wypowiedziach bardzo często mówi o tytułach i wyraźnie widać, że jest to dla niego drażliwy temat: „Nigdy nie wygrałem żadnego tytułu i to jest chyba mój największy problem. Bardzo często chodzę sfrustrowany, ale myślę, że jeszcze wszystko przede mną.” Pokerzyści tacy jak Mizzi są już przyzwyczajeni do tego, że kiedy grają z najlepszymi zawodnikami na świecie nie mogą zawsze wygrywać.
„Nauczyłem się grać w pokera, powielając zagrania bardziej doświadczonych graczy, a następnie tworząc swój własny styl bazujący na tych zagraniach. Gra przeciwko najlepszych zawodnikom na świecie i rozmowa z nimi, jest za każdym razem ogromnym przeżyciem. Przypominają mi się rzeczy, które powinienem robić, a których nie robiłem od bardzo dawna. Gra przeciwko takim graczom jak Ivey lub Negreanu pozwala mi zobaczyć, co zrobić, aby wygrać. Ivey i Negreanu to dwa świetne przykłady graczy, którzy nie wypłynęli na fali zdolnych dzieci grających online. Obaj są przede wszystkim graczami live, którzy nadal wygrywają i są na topie.”
Co robi Mizzi, kiedy nie gra w turniejach? „Mam stronę szkoleniową, która specjalizuje się w organizacji pokerowych seminariów. Nasz pierwszy event odbył się w Londynie i zakończył się wielkim sukcesem. W sali konferencyjnej pojawiło się około tuzina zaangażowanych ludzi, dzięki czemu można było podyskutować o teorii gier. Naszym celem jest przekazanie wiedzy graczom, aby mogli stworzyć swój własny styl. Myślę, że wkrótce zorganizujemy kolejne szkolenie.
Mizzi podobno rozmawia już z PokerStars, aby podjąć współpracę z European Poker Tour. Czy mu się uda? Przekonamy się już wkrótce, ponieważ Sorel twierdzi, że rozmowy są już w zaawansowanym stadium.