W grudniu, kanadyjskie władze weszły do biur firmy Amaya Gaming, wcześniej niezbyt znanej spółki, która sześć miesięcy wstecz ogłosiła, że za kwotę 4,9 miliarda dolarów nabędzie PokerStars i Full Tilt Poker.

Śledztwo związane było z podejrzanymi ruchami na giełdzie, które miały miejsce tygodnie przed ogłoszeniem tej decyzji. Funkcjonariusze weszli także do siedziby banku Canaccord Genuity oraz towarzystwa ubezpieczeniowego i firmy oferującej usługi finansowe, Manulife Financial.

amaya gaming corporationW tamtym czasie, Amaya wydała oświadczenie w którym czytamy, że nie ma o co się martwić: „Wedle naszej wiedzy nie ma to nic wspólnego z jakimikolwiek zaniedbaniami czy też niewłaściwym postępowaniem Korporacji… Nasza firma będzie przyglądała się postępom w śledztwie. Prowadzone dochodzenie nie ma żadnego wpływu na naszą działalność, pracowników czy też podlegające nam spółki.”

Jak twierdzi jednak gazeta The Globe i Mail z Toronto, jest sporo niejasności w „śledztwie dotyczącym największego handlu poufnymi informacjami w historii Kanady” zważywszy chociażby na to, że policja nie wchodzi zazwyczaj jednocześnie do siedzib trzech niezależnych spółek.

Nabycie pokerowego giganta przez firmę Amaya było zaskoczeniem dla pokerowej społeczności. Przecież to PokerStars było gigantem rynku, a Amaya drobnym graczem. Jak donosi The Globe i Mail, Amaya Gaming wygenerowała w roku 2013 tylko 155 milionów zysku i straciła 29 milionów w porównaniu z rokiem wcześniejszym. Był to trzeci spadkowy rok w historii spółki. Zarówno w 2012 jak i 2013 firma odnotowała straty.

Akcje firmy Amaya odzwierciedlały jej finansową kondycję. 16 kwietnia 2014 roku ich cena wynosiła 5,81$ za sztukę. Było to zaledwie dwa miesiące przed ogłoszeniem nowin na temat PokerStars. Przez te dwa miesiące ich cena zaczęła piąć się do góry i na początku maja wynosiła już 7 dolarów, a pod koniec tego samego miesiąca kosztowały one już 10$.

11 czerwca na dzień przed ogłoszeniem zakupu akcje Amaya kosztowały 12,02 dolara, a poprzedniego dnia tylko 10,94$, co oznacza, że ich wartość wzrosła o 10%. 28 listopada 2014 roku sięgnęły zenitu i doszły do poziomu 38,74$.

amaya stock

Po co ten cały rozbieg przed poinformowaniem o wartej 4,9 miliarda dolarów umowie? The Globe i Mail twierdzi, że kanadyjski urząd do spraw finansów (AMF), oficjalny urząd regulacyjny Kanady, otrzymał informację od „dwóch informatorów„, że osoby z wewnątrz udostępniły poufne informacje osobom trzecim, aby mogły one zarobić na handlu akcjami.

W grudniu urząd AMF poinformował, że „Śledztwo wykazało, że kilka osób będących w posiadaniu poufnych informacji przekazało je kilku osobom z zewnątrz. Te osoby wykorzystały z kolei tę wiedzę, aby zarobić na handlu akcjami Amaya.”

Dwójka z osób, które są przedmiotem śledztwa to dyrektor zarządzający w Amaya David Baazov (na zdjęciu) i dyrektor Daniel Sebag. Władze przyglądają się także działaniom dyrektora do spraw zarządzania majątkiem w Canaccord oraz jednemu z brokerów firmy. To Stuart Raftus i Peter Kirby. W Manulife, 15 pracowników zainteresowało urzędników, w tym wybitny broker, specjalista tej gałęzi finansjery Thierry Jabbour.

Oczywiście wszystkie osoby zamieszane w śledztwo stwierdziły, ze nie mają nic wspólnego z nielegalnymi działaniami.

Oprócz tych oskarżeń, urząd regulacyjny do spraw finansów w przemyśle (FINRA) przygląda się liście inwestorów, którzy kupili akcje firmy Amaya przed informacjami na temat zakupu PokerStars. Większość z nich prawdopodobnie nie zrobiła nic złego, ale mogą mieć informacje na temat handlu poufnymi danymi. Oto co można przeczytać w oświadczeniu:

„Algorytmy urzędu regulacyjnego podały ponad 300 aktywnych inwestorów spółki Amaya. Ta liczba znacznie przewyższa to co widzimy jeśli chodzi o akcjonariuszy w spółkach notowanych na kanadyjskim rynku” – informuje FINRA.

Na liście jest troje przyjaciół i współpracowników Baazova, szef operacji handlowych w Canaccord i jego ojciec, jak również ojciec Kirby’ego.

źródło: pocketfives

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.