Ciesząca się niegdyś niezwykłą popularnością sieć Ongame zmierza ku swojemu końcowi. Kilka dni temu rosyjski serwis Pokeroff.ru doniósł, że Ongame Network poinformowała swoich obecnych użytkowników, iż strona zostanie nieodwołalnie zamknięta z dniem 15 października. Plus całej sytuacji jest taki, że na stronie gra zazwyczaj około 100 osób, więc strata będzie niewielka.

ongame-poker-network-closing pokerOngame było kiedyś tytanem internetowego rynku pokera, ale nigdy tak naprawdę nie podniosło się po wycofaniu swoich usług na amerykańskim rynku (po wprowadzeniu w 2006 roku ustawy UIGEA).

W 2011, właściciel Ongame operator zakładów sportowych firma Bwin, postanowiła połączyć siły z PartyGaming. Fuzja ta nastąpiła na tle nieco lepiej radzącej sobie wtedy marki PartyPoker, a Ongame uznano za „dobry nabytek uboczny”. Szefostwo Bwin.party zastanawiało się jednak cały czas co tak naprawdę z tym fantem zrobić.

Rok później w 2012, kanadyjska firma Amaya Gaming zakupiła Ongame, prawdopodobnie dlatego, że Amaya kupowała wtedy praktycznie wszystko i dopiero potem przyglądała się temu co wylądowało w jej koszyku. Były to jedne z pierwszych kroków tej firmy na rynku internetowych gier pokerowych.

Listopadem 2014 roku, pięć miesięcy po zakupie marek PokerStars i Full Tilt, Amaya oddała Ongame w dobre ręce spółki NYX Gaming Group. Ongame obciążyło budżet NYX siedmiocyfrowymi stratami już w pierwszym kwartale działalności, tak więc firma ogłosiła w kwietniu tego roku, że sprzedaje Ongame nieznanemu nabywcy z Europy. Środki na koncie rzeczonego chyba się jednak wyczerpały (to albo jego cierpliwość) i postanowił wyciągnąć wtyczkę z maszyny podtrzymującej umierającą sieć pokerową.

NYX nadal posiada wyłączne prawa do marki Ongame i jej oprogramowania w Ameryce Północnej, więc może pewnego dnia niczym Feniks z popiołów powstanie room, na którym Wasz skromny redaktor zaczynał swoją.. „karierę”. Wszystko możliwe, choć trochę wątpliwe. Jak będzie w rzeczywistości czas pokaże.

źródło: calvinayre

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.