Jeśli czytacie tytuł artykułu, to pewnie wracają do Was wspomnienia tych „fantastycznych” rozdań, kiedy to zadowoleni z trafionego układu – seta – z jakąś niską czy też średnią parą wciągacie przeciwnika i nagle na riverze dostajecie reraise all-in. „Jak to?” – pyta zdziwiony mózg, a z tyłu głowy szydercze ego odpowiada: „ano normalnie, wyższy secik”.
Szybkie spojrzenie na board, gdzie nic specjalnie stritowego ani kolorowego się nie klei i mały chochlik w głowie już wie, co się święci. Dzisiaj rzadko kiedy bywa przecież tak, że ktoś postanowi wariacko zablefować na riverze z niczym. Value bet z dwoma parami to też rzadkość, choć oczywiście i to zdarza się na stole.
No i co teraz szefie? Call, przecież wiadomo. Żetony przesuwają się w drugą stronę, a Ty nie wierzysz własnym oczom, choć 5 sekund wcześniej powiedziałeś na głos rękę przeciwnika, czując już, że musi mieć wyższego seta. Czy można było tego uniknąć? Nie ma rzeczy niemożliwych, ale seta ciężko złożyć, kiedy już zainwestowaliśmy w pulę, w myślach liczymy pieniądze, a stół wydaje się nieskoordynowany na tyle, aby sprawdzający podbicie preflop przeciwnik uskładał tam strita z jakimś 35 w małych drzewkach.
Niestety stare dobre pokerowe przysłowie mówi, że nie wygrywa się puli dorzucając do niej pieniądze. Jak masz gorzej w kartach, to masz gorzej, a kasa nie ma z tym nic wspólnego. Jasne, że nie zrzucimy kart, kiedy na środku leży już 80% naszych pieniędzy, bo jakaś tam szansa na niższego seta czy też dwie pary u oponenta zawsze jest, ale z dobrego foldu też można być naprawdę dumnym. Pieniądze oszczędzone to w długim czasie grubszy portfel. Na tym w końcu polega ta gra. Wyszukujemy sytuacji, w których przeciwnik ma słabszy układ lub popełnia błąd i uciekamy z tych, gdy my znaleźliśmy się w przysłowiowej czarnej.. dziurze.
Płacenie za ciekawość to kiepska strategia. Nikt wprawdzie nie widzi kart przeciwnika odwróconych koszulkami do góry (no chyba, że Ivey i jego urocza partnerka), ale wyczucie nabierane z czasem spędzonym przy stole rzadko Was zawiedzie. Czasem warto posłuchać tego wewnętrznego głosu, nawet jeśli oznacza to oddanie puli. W długim czasie to się opłaci, gdy przeciwnik znajdzie się po drugiej stronie takiej sytuacji jak set vs set.