Scotty Nguyen. Mistrz WSOP z 1998 roku. Uwielbiany przez fanów pokera z całego świata. Nigdy nie stroni od żartów, od fanów i… od piwa. Dzięki Pokernews.com mamy szansę zobaczyć, co u niego słychać po 19 latach od jego największego sukcesu.
Scotty „The Prince” Nguyen to jeden z najbardziej rozpoznawalnych pokerzystów na świecie. W wywiadach często podkreśla, że znalazł się w tym miejscu dzięki wsparciu swoich kibiców i gra po to, aby sprawić im frajdę. Gdy pojawia się w hotelu RIO, gdzie rozgrywany jest festiwal WSOP, przejście kilku kroków zajmuje mu dobre kilka minut. Fani szybko go otaczają, a on nie rusza dalej do chwili, kiedy każdy chętny zrobi sobie z nim zdjęcie lub otrzyma od niego autograf. Taki już jest ten Scotty Ngyuen, baby.
Nigdy nie odmawiam nikomu zrobienia sobie ze mną zdjęcia. To jest moment dla moich kibiców. Bez nich nigdy bym tego wszystkiego nie osiągnął.
Jest wiele racji w tym stwierdzeniu. Wszyscy pamiętamy zwycięstwo w Main Evencie WSOP księgowego z Tennessee, Chrisa Moneymakera. 10 na 10 osób powie, że to on zapoczątkował pokerowy boom na świecie. Nie podważamy tego faktu. Jednak warto cofnąć się o 5 lat wstecz od roku 2003 i zobaczyć, w jakiej atmosferze swój tytuł wygrywał bohater niniejszego artykułu. Nguyen sam o sobie mówi, że był pierwszym graczem, którego z przyjemnością się oglądało, bo nie przyszedł tam tylko po to, żeby siedzieć i grać w karty. W czasie gry starał się bawić i starał się swoim zachowaniem zabawiać publiczność. Ludzie pokochali go za jego otwartość, za śmiech i za ciągłe dowcipkowanie. I kochają go za to po dziś dzień.
Scotty Nguyen wygrywa Main Event WSOP
Finałowe rozdanie w ME 1998 roku jest jednym z najbardziej pamiętnych rozdań w historii Main Eventu WSOP. Najpierw Scotty Nguyen mówi swojemu przeciwnikowi, że gdy ten go sprawdzi, będzie po wszystkim. Potem wydmuchuje papierosowy dym, bierze łyk piwa, a po chwili słyszy, że jego rywal gra kartami z boardu i że sprawdza. Mamy nowego mistrza WSOP. Publiczność szaleje, a chwilę potem Nguyen tonie w objęciach swoich przyjaciół i fanów. W tym momencie pochodzący z Wietnamu pokerzysta osiąga coś, o czym zawsze marzył i o czym marzą wszyscy pokerzyści na świecie.
https://www.youtube.com/watch?v=KgUsn-HM7HI
Właśnie wtedy gdy grasz na finałowym stole, powinieneś się tym cieszyć i dobrze się bawić. Wtedy kibice byli przyklejeni do odbiorników. (Scotty Nguyen jest w telewizji!). Trzeba okazać im wdzięczność i zrewanżować się poprzez dawanie im rozrywki. Współcześni gracze zapominają o kibicach, kiedy zasiądą już przy finałowym stole. Teraz myśli się tylko o pieniądzach.
Nietrudno sobie wyobrazić, że kibice, którzy w tamtym czasie oglądali występ Scotty Ngyuena, dzięki niemu bardziej zainteresowali się grą i sami zaczęli grać w pokera. Być może część z nich znajduje się teraz w hotelu RIO i gra w turniejach WSOP z nadzieją powtórzenia sukcesu swojego idola. To oni oblegają mistrza, gdy ten porusza się hotelowymi korytarzami, proszą o autografy, o zdjęcia oraz o… nagranie słynnego powiedzonka „baby” na telefon.
Za każdym razem gdy gram, myślę o kibicach. Wszystko, co robię i mówię, robię po to, aby dać im radość. Gdy mam zły dzień, oni mnie pocieszają, sprawiają, że staję się lepszy. Zdarzało się, że odpadałem z turniejów lub grałem w głupi sposób, żeby dać im frajdę. Wiesz, baby, bez nich by mnie nie było.
Gdzie są obecni mistrzowie?
W dalszej części rozmowy Scotty Nguyen zwraca uwagę na bolesną prawdę dotyczącą współczesnych mistrzów Main Eventu WSOP. Ciężko mu nie przyznać racji.
Gdyby któryś z ostatnich mistrzów WSOP przeszedł koło ciebie, nie rozpoznałbyś go. W moim przypadku jest inaczej. Nieważne, gdzie idę, ludzie zawsze mnie kojarzą. To sprawia, że moje życie jest piękne. Jestem z tego bardzo dumny. Gdy oni [gracze współcześni] dostają się na szczyt, zapominają o swoim pochodzeniu. Ja nie zapominam.
Przybyłem do Las Vegas goły. Bez pieniędzy, bez rodziny, z pustymi rękoma. To miejsce dało mi wszystko, czego potrzebowałem. Gracze, kibice, oni są moją rodziną. Za każdym razem, gdy widzę, jak się uśmiechają, kiedy mnie spotkają, to niesamowite uczucie.
Obecnie 54-letni pokerzysta ogranicza liczbę eventów, w których bierze udział. W tym roku brał udział w ok. 8 turniejach, a Main Event najprawdopodobniej będzie jego dziewiątym występem.
Nguyen podkreśla, że potrzebuje trochę więcej odpoczynku między poszczególnymi występami na regenerację i po to, aby zatęsknić za powrotem do gry. Jego zdaniem ludzie są za bardzo skupieni na pokerze. Potrafią grać po 12-13 godzin i potem rozmawiać jeszcze o pokerze. W czasie przerw nie odpoczywają, nie kontaktują się ze swoimi bliskimi, tylko rozmawiają o dobrych i złych rozdaniach. W jego opinii wszyscy powinni się nieco bardziej zdystansować.
Gdy wejdziecie na HendonMob, zobaczycie, że na koncie mistrza WSOP z 1998 roku znajduje się znacznie więcej osiągnięć niż tylko to pamiętne zwycięstwo sprzed 19 lat. Czy wiedzieliście o tym, że Scotty Nguyen ma na swoim koncie ponad 11.900.000$ wygranych live i aż 5 mistrzowskich bransoletek? Sam o swoich zwycięstwach mówi w ten sposób.
Pieniądze? (śmiech) Fani są ważniejsi. Nieważne, ile wygrasz turniejów. Możesz być nawet Graczem Roku WSOP. Jeśli jednak nie uda ci się wygrać Main Eventu, nikt cię nie rozpozna. Dla każdego pokerzysty Main Event jest wszystkim, to największe marzenie. To nasz cel.
Całość rozmowy podsumowuje w swoim stylu.