Co słychać u pokerowego mistrza świata z 2017 roku? Scott Blumstein postanowił zadbać o zdrowie. Przy okazji zdradza, jak idzie mu wydawanie ogromnej nagrody z Main Eventu.
Pokerzyści to ludzie, którzy potrafią dobrze liczyć i znają wartość pieniądza. Wiedzą, ile wyrzeczeń, ale też pieniędzy musieli poświęcić, aby osiągnąć mistrzowski poziom. Nie dziwi więc podejście, jakie prezentuje Scott Blumstein. Amerykanin zwyciężył w Main Evencie WSOP 2017 i w nagrodę otrzymał 8,15 mln dolarów.
Rozsądek górą
Zdziwiłby się ten, kto obstawiłby, że młody pokerzysta wpadnie w szał zakupów. W wywiadzie, którego udzielił PokerNews można się przekonać o jego racjonalnym podejściu do życia. -Jedyny zakup, którego dokonałem, to samochód- ładny i mały Hyundai Santa Fe (w polskich salonach od 141 tysięcy złotych- JS). To nic specjalnego, ale mi pasuje. Poza tym, tak naprawdę nie zrobiłem zbyt dużych zakupów– wyjaśnia. Większość pieniędzy, które otrzymał za pokerowe mistrzostwo świata, leży na bankowym koncie. Jak zdradza, w przeszłości rozważał zainwestowanie w nieruchomości, ale to na razie nieaktualne. Tłumaczy, że nie zamierza podejmować żadnych pochopnych decyzji. Dopiero, gdy pojawi się dobra okazja, spróbuje tego. I dodaje: -Nieruchomości były bezpiecznym planem, ale jeszcze nic nie kupiłem. Obecnie moim priorytetem jest wyłączne utrata wagi. Nie chodzi o gromadzenie pieniędzy, ale o próbę zdrowego życia-.
Najpierw zdrowie, później poker
W tym samym wywiadzie, Blumstein kontynuuje wątek walki o zdrowie. -To z tego powodu byłem trochę poza grą. Będę robić materiały dot. mojej utraty wagi. To tam będzie mój kolejny krok- dodaje. Może to być o tyle łatwe zadanie, ponieważ Blumstein w szkole średniej grał w futbol amerykański. -Poker będzie tylko częścią tego, gdy będę miał czas i uznam to za stosowne- dodaje. I dalej: -Zawsze byłem większym facetem. Zabawne jest to, że te kilka tygodni przed Main Eventem, gdy byłem w domu, wtedy miałem największe sukcesy w utracie wagi i stawaniu się zdrowym. Później Main Event stanął na drodze, po wszystkim więcej było imprez i świętowania. Straciłem z oczu to, co powinienem zrobić. Dałem sobie sześć miesięcy, aby się tym nacieszyć, a teraz jest czas, aby się w to zanurzyć i wziąć do pracy. Dla mnie to zawsze było ważne. To było coś, co musiałem zrobić i teraz jest na to czas. Zobaczymy, jak się to potoczy-.
Blumstein : WSOP 2018 tak, ale bez szaleństw
W wywiadzie nie zabrakło także pytań o jego pokerowe plany. W ubiegłym roku, już po WSOP zagrał w dwóch turniejach WPT- w Choctaw i Bellagio. Na razie skupia się na turniejach w USA, dalsze podróże go nie pociągają. W najbliższym czasie będzie można go zobaczyć w grze ,,Live at the Bike” (6-9 lutego). Zasiądzie do stołu, a także za mikrofonem. Jednak najważniejsze wydarzenie pokerowe roku ciągle przed nim. -Zdecydowanie czekam na WSOP. Prawda jest taka, że nigdy nie doświadczyłem lata [spędzonego] na WSOP, przynajmniej takiego długiego. Byłem na tydzień, dwa, to tu, to tam. Ale nigdy na dłużej, więc zdecydowanie czekam na spędzenie całego lata w Las Vegas i trochę gry w pokera- mówi. Na razie nie ma sprecyzowanego planu gry. Dodaje, że z pewnością nie spędzi całego czasu przy stołach. Na koniec zwraca uwagę, że to właśnie brak przeciążenia grą dał mu świeżość w Main Evencie 2017. Czy w tym roku pójdzie za ciosem i zastosuje podobną strategię? Przekonamy się za kilkanaście tygodni.