Alex Weldon to publicysta, designer gier i zapalony pokerzysta. W ostatnim czasie sporo wolnych chwil spędził oglądając transmisje z festiwalu WSOP. Od tamtego czasu jego subskrypcja PokerGo w zasadzie leżała jednak nieużywana. Dopiero reaktywacja Poker After Dark zachęciła go do ponownego powrotu przed ekran, a wszystko za sprawą gadatliwych zawodników, których zestawiono ze sobą i zachęcono do udziału: Will Kassouf i Mike “the Mouth” Matusow na jednym stole, to sami przyznacie, potencjalnie wybuchowa mieszanka.
A przynajmniej tak się Alexowi wydawało. Jak się jednak okazało mimo toczących się przy stole rozmów widzowie nie mieli czym się zachwycać:
„Dyskusje były głównie nudnawe i pełne politycznej poprawności. Sam Kassouf wypełniał gorliwie chwile ciszy mówiąc sam o sobie. Ani na sekundę przy stole nie zawrzało, a nazwiska takie jak Kassouf i Matusow zobowiązują. Tak jak bowiem nikt nie czyta tego, co Mike Dentale pisze na Twitterze o pokerze, tak nikt nie ogląda Willa, żeby posłuchać o tym, gdzie ostatnio pojechał na wakacje.
Rozmowa przy pokerowym stole to broń
Większość najsławniejszych pokerzystów świata nie jest z natury gadatliwa ani frustrująca. Korzystają oni po prostu z tego typu metod przy stole, aby wywołać u rywali pożądane zachowanie, czy to fold czy też call. Co bardziej irytujący jak Kassouff potrafią nawet doprowadzić przeciwnika do tiltu.
Phil Hellmuth pokazuje prawdziwą twarz, gdy wybucha po przegranym rozdaniu, ale reszta jego rozmów przy stole ma jeden cel – wyłudzenie od przeciwnika informacji.
Niestety, gdy przy stole zasiada kilku takich graczy, to przewaga wynikająca z tego, że jeden z nich cały czas coś mówi znika. Najbardziej rozmowni gracze zyskują wtedy, gdy dane im jest współzawodniczyć z grupą amatorów, dających się wciągnąć w pogawędki przy kartach i nie zdają sobie sprawy, że właśnie się nimi manipuluje.
Różnorodność to przyprawa życia
Kontrast przy tworzeniu programów rozrywkowych to podstawa. Jeden rozważny, a drugi niemądry, jak w komediach sensacyjnych. Trzymający się sztywno zasad policjant i jego porywczy partner. Bert i Ernie. To tworzy harmonię, której miło posłuchać.
Cechy danej postaci uwidaczniają się o wiele bardziej, kiedy zestawimy je z czymś zupełnie innym. Cień bez światła byłby tylko pustym mrokiem i zasada ta obowiązuje na każdym polu rozrywki.
Niestety łatwo o tym zapomnieć, gdy tworzymy z pokera widowisko sportowe. Super High Rollery są nierzadko nudne, bo grają w nich głównie zawodowcy, prezentujący ten sam, trudny do wykorzystania przez rywali styl. Stół pełen gaduł też nie jest fajny, bo nie ma nikogo spokojnego, kogo irytowałyby wspomniane osoby.
Cate Hall i Mike Dentale stworzyli ciekawe zestawienie w Poker Night in America, ponieważ każdy widz “nienawidził przynajmniej jednego z nich”, jak ujęła to Hall. Przeciwieństwa bardzo ładnie uwidaczniają się wzajemnie, niczym karykatury.
Nie oznacza to, że każdy pokerowy show musi być walką pełną chęci zemsty, ale kontrast działa lepiej niż podobieństwo. Weterani pokera mogliby wypaść ciekawie przeciwko uzdolnionym amatorom. Podobnie byłoby gdybyśmy wzięli trzech nitów i trzech agresywnych maniaków.
Ironia polega na tym, że czasem nie trzeba robić nic specjalnego, aby program pokerowy był interesujący. Wystarczy pozwolić ludziom, aby przy stole pokazali swoje prawdziwe oblicza. Próba połączenia przy stole podobnych zawodników to niestety prosty przepis na „monotonię.”
Warto o tym pamiętać zapraszając ludzi na domową grę oraz przy wyborze pokerowych programów do oglądania. A co Wy myślicie na ten temat?