Gracze foldują różne układy w zależności od tego na jaki bet natrafią. Z nutsami nie spasują nigdy. Z niczym przebiją w ramach blefu lub odpuszczą całkowicie. Czasami siła ręki to jedyny wyznacznik tego czy zdecydują się na call. Istotne jest, aby nasze blefy były jednak na tyle duże, aby spasowali, gdy są do tego skłonni.

Uczestniczymy w grze $2-$5 no-limit, ze stackiem 690$. Dwóch pasywnych graczy tight limpuje przede mną. Podbijam do 30$ z buttona z . Obaj pasowali wcześniej na podbicia i mam nadzieję, że zgarnę pulę już preflop. Bet kontynuacyjny też powinien ich wypłoszyć, jeśli nie spasują od razu, więc budowanie puli na ten moment mi nie przeszkadza, a wręcz odwrotnie. Oczywiście mam też suited connectory z potencjałem i pozycję, co też jest istotne. Blindy pasują. Pierwszy limper ze stackiem 550$ sprawdza, a drugi robi pas. Oglądamy flop heads-up, z pulą około 70$.

Flop to , co daje mi niski draw do koloru. Pan pasywny czeka, zagrywam więc semiblef za 40$ i szybko dostaję call. Oceniam go na drawy, pojedyncze pary, może 9-8 suited (dwie pary) albo i nawet powoli rozgrywanego seta.

Turn to  . Nie obstawiam oponenta na żadne 10-7 ani 7-5, więc raczej wzmocniły się jego gotowe układy niż drawy, choć i te mogły się polepszyć. Znowu czeka. Myślę o tym, aby zagrywać, ale daję sobie spokój. Raczej nie ma to sensu, choć niewykluczone, że mógłby spasować. Tracę oczywiście potencjalny zysk, jeśli na river trafię swój kolor, ale nie chcę otrzymać check-raise’a, więc stukam w stół.

Chcę zobaczyć kartę na riverze i ponownie ocenić sytuację. Gdybym zagrał na turnie i został sprawdzony lub przebity, to najprawdopodobniej straciłbym ten bet. Moja ręka ma szansę na poprawę, więc grzecznie czekam. Koniec końców uważam, że to dobra decyzja.

River to  . Pan pasywny czeka ponownie. Nie sądzę, żeby teraz spasował jeśli cały czas miał top parę, dwie pary lub seta – no chyba, że zagram bardzo dużo. W tym momencie nietrafione drawy to jednakże w zasadzie karty do automatycznego zrzutu po stronie przeciwnika. Wypłoszyć dużym betem mogę tylko pary i nie wiem czy mi się to uda, a stanowią one mniejszość zasięgu, który oponent spasuje.

Nie jestem w stanie pokonać przy showdown 7-high, ale drawy nie sprawdzą mnie w zasadzie w ogóle jeśli postawię cokolwiek. Zagrywam delikatnie 50$ do puli 150$ i przeciwnik od razu się zrzuca.

W powyższym rozdaniu kluczowa jest  analiza zasięgu, który przeciwnik spasuje. Jakie karty podda bez żadnej walki? W tym przypadku większy bet mógł oczywiście zmusić do spasowania jeszcze inne układy, ale pula nie była warta tego ryzyka. Mniejsza kwota idealnie wystraszyła nietrafione drawy.

Kiedy zastanawiasz się nad blefem pomyśl jakie ręce Twój przeciwnik spasuje, ile ich jest w jego zasięgu i jak mały bet wystarczy, aby tego dokonać. Istotne jest to, czy starasz się zmusić oponenta do złożenia gotowych układów, czy blefów i drawów. Ile z układów przeciwnika będzie on chciał bronić przebijając i sprawdzając? Czy pula jest duża czy mała i jak bardzo przeciwnikowi na niej zależy?

Nigdy nie można być niczego pewnym na 100%, na pewno nie w pokerze, ale zadawanie odpowiednich pytań i odpowiadanie na nie poprawi jakość Twoich decyzji i ogólny profit z gry. A to z kolei oznacza więcej szeleszczących banknotów w kieszeni!

ŹRÓDŁOCard Player
Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.