ftp-logo_02W listopadzie ubiegłego roku, Full Tilt Poker wznowił swoją działalność pod skrzydłami PokerStars. Przez ten okres zdarzyło się naprawdę sporo, a jako, że przez wiele miesięcy temat ten nie schodził z czołówek gazet, trudno dziwić się, że teraz wszyscy podsumowują 12-miesięczną działalność pod wodzą największej firmy pokerowej.

Ponowne otwarcie Full Tilt Poker nastąpiło dokładnie 6 listopada o godzinie 12:00 GMT. Był to bardzo ważny moment dla wielu graczy, ponieważ tego dnia gracze spoza USA mogli zalogować się na swoje konta i wypłacić środki. Mogli to zrobić po raz pierwszy od czasu, kiedy Lederer, Bitar, Ferguson i inni udziałowcy spółki, zniszczyli drugi co do wielkości poker room w 2011 roku. Wielkie otwarcie uświetniła promocja FTP Deal Me In, w której nowy właściciel strony rozdał $250,000 za pośrednictwem serii freerolli trwającej od 6 do 11 listopada.

Wielu graczy zarzuca firmie PokerStars, że ta przejmując Full Tilt Poker zmonopolizowała rynek. Nie chciałbym tutaj rozstrzygać, czy faktycznie tak jest. Wiem natomiast, że gdyby nie PokerStars, prawdopodobnie nadal gracze z Europy czekaliby na kogoś, kto odda im ich pieniądze.  Oczywiście naturalne jest, że Rational Group przejęła FTP, aby zarobić na tej marce, ale przecież właśnie o to chodzi w biznesie.  Przez okres 12-miesięcy, operator którego największym atutem było oprogramowanie pokerowe i do niedawna Rush Poker, przeprowadził szereg kampanii marketingowych. Czy wysiłek włożony w odbudowę marki został nagrodzony sukcesem?

„Bez wątpienia było wiele promocji na FTP, które miały na celu pokazanie, że poker room wrócił do gry, ale to już nie to samo,” powiedział czterokrotny zdobywca Triple Crown Online Chris „NigDawG” Brammer. Z kolei zwycięzca GUKPT Blackpool Richard Trigg twierdzi, ze „powrót był kiepski”. „Myślę, że PokerStars ciężko pracował, aby przywrócić miejscu dawny klimat. Zorganizowali ciekawe akcje marketingowe, ale to wszystko sprowadza się do zaufania.  Tego niestety nie da się uratować tak szybko, nawet jeżeli właścicielem jest PokerStars,” dodał Jamie Sykes.

Brytyjscy profesjonaliści chętnie mówią o powrocie FTP i chociaż w przeważającej części są zgodni, że PokerStars zrobił coś bardzo dobrego dla branży przejmując „wrak”, to uważają również, że musi upłynąć jeszcze sporo czasu, aby firma zaczęła normalnie prosperować. Profesjonaliści podzielają także opinie Sykesa, że największym problemem jest zaufanie.

„Myślę, że był to pewnego rodzaju sukces, ponieważ tylko małe grono osób wierzyło, że kiedykolwiek odzyska swoje środki i właśnie za to powinniśmy być wdzięczni PokerStars. Jednakże, jeżeli porównamy stare FTP i nowe, to zauważymy spadek aktywność w każdym formacie gry. Uważam także, że problemem jest fakt iż właścicielem FTP jest PokerStars,” powiedział Leon Louis.

„Niestety strona nie wróci do dawnej świetności, bo chociaż zawodowi pokerzyści odzyskali zaufanie do strony momentalnie, to wielu graczy rekreacyjnych nie odzyska. Ten fakt spowodował, że na FTP gra znacznie więcej doświadczonych graczy, co widać po ruchu na najwyższych stawkach. Nazwa Full Tilt Poker kojarzy się z oszustwem i to piętno zawsze będzie przeszkadzało nowym właścicielom.

Tylko czas pokaże, czy Full Tilt Poker będzie w stanie powrócić do dawnej świetności. Chociaż jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że za markę są odpowiedzialne te same osoby, które prowadzą PokerStars, to chyba możemy być spokojni o przyszłości marki.