Oto druga część historii najlepszego walijskiego pokerzysty. Roberto Romanello opowiada o swoich sukcesach.
Romanello to walijski pokerzysta, który w turniejach live wygrał 3,94 mln dolarów. Na swoim koncie ma tytuły mistrza EPT i WPT. W sierpniu 2016 roku został ambasadorem PartyPoker.
Turniej, który zmienił życie
Kontynuujemy naszą opowieść o jego pokerowej karierze. Pierwszą część (więcej tutaj) skończyliśmy w momencie, gdy Walijczyk pojawił się na EPT Barcelona 2006. W Main Evencie nie było już miejsc, więc zdecydował się na inny turniej. Ta decyzja zmieniła jego życie.
„W harmonogramie był turniej boczny z wpisowym 550€, którego nigdy nie zapomnę. Po prostu zniszczyłem ten turniej. Za zwycięstwo zapłacili mi 42.200€, w gotówce. Większość nagrody była w banknotach 500€. Dali mi taką małą paczkę. Moi koledzy patrzyli na mnie, a ja na nich. Myślałem „Czy to jest prawdziwe?”. Schowałem to do kieszeni, łatwo się zmieściło. Wyobraź sobie te 40.000£ w banknotach po dwadzieścia funtów. Wracając do domu potrzebowałbym torby. Powiedziano mi, żebym był ostrożny, podczas pobytu w Barcelonie” – wspomina.
Romanello i przyjaciele poszli świętować największy sukces w jego krótkiej karierze. „Poszliśmy do barów i wspaniale się bawiliśmy. Gdy wygrałem tamten turniej bez prawie żadnego doświadczenia, to i tak wiedziałem, że będę sobie dobrze radzić w pokerze. A teraz – niezależnie od turnieju, w którym gram lub gdzie jestem – wierzę w siebie. Najważniejsza sprawa to mieć wiarę w siebie. Jeśli jesteś negatywnie nastawiony, to nic nie wygrasz. Jeśli jest coś, co chcę zrobić, to wierzę, że mogę to osiągnąć. Gdy czegoś chcę, zdobywam to. To zwycięska mentalność” – wyjaśnia.
Wiara w zwycięstwo
Pozytywna osobowość Romanello sprawiła, że współpracą z nim zainteresowały się poker roomy online. W przeszłości reprezentował barwy Full Tilt Poker i Matchbook. W sierpniu 2016 roku został ambasadorem PartyPoker. Walijski pokerzysta nadal sporo rozmawia z rywalami, gdy trwa rozgrywka, ale mówi, że mniej niż kiedyś. Podczas festiwalu Caribbean Poker Party 2018 zagrał w High Rollerze za 10.300$. Mówi, że dzięki rozmowom i wyciąganiu informacji od rywali udało mu się zdobyć sporo żetonów na początku turnieju. „W większych turniejach to nie działa tak dobrze. Ci gracze nie są głupi, więc musiałem dostosować się do swoich umiejętności, rozmiarów betów, do umiejętności „cichej gry”. Teraz rozmawiam przy stole, gdy czuję, że to naprawdę przyniesie mi korzyści” – tłumaczy swoje podejście.
Roberto Romanello wygrał wspomniany turniej i otrzymał 450.000$. W finale jego rywalami byli m.in. Mustapha Kanit (drugie miejsce) i Justin Bonomo (czwarte miejsce). W czasie finału i już po zwycięstwie otrzymał wiele sms-ów z wyrazami szacunku i gratulacjami. Walijczyk tłumaczy, że w czasie gry nigdy nie zaprząta sobie głowy tym, kto jest jego rywalem, gdy chodzi o sukcesy rywali. „Myślę tylko o tym, co zrobić, aby wygrać. Zawsze wierzę, że wygram” – dodaje.
Nieustraszony
Po sukcesie w Barcelonie, Roberto musiał poczekać do 2010 roku, aby zatriumfować w Main Evencie EPT. Udało mu się to w Pradze. W 2011 roku sięgnął po tytuł WPT w Bratysławie. Te sukcesy są dla niego dowodem, że jest w stanie wygrać każdy turniej, w którym gra. „W miarę upływu czasu byłem nieustraszony i nadal jestem, gdy siadam do gry. Gdy gram w turniejach, to po prostu chcę dobrze zagrać i nie popełniać błędów. W głębi serca wiem, że jeśli będę ciągle grać w turniejach, to skończę na szczycie. Jeśli więcej grasz, to pojawią się wyniki. Życie nie polega tylko na grze w pokera. Polega na radości ze zwycięstw i tzw. pozytywności [niedawno opowiadał o tym Phil Hellmuth – więcej tutaj]. Chcesz się dobrze bawić i mieć niesamowite wspomnienia” – podsumowuje swoją dotychczasową karierę.
_____
Obserwuj PokerGround na Twitterze
Zobacz także: Jak prawidłowo podejść do analizy rozdań?
_____